Internet Åšwiat Cywilizacja
Wys�ano dnia 25-01-2007 o godz. 12:00:00 przez agape 1734
Wys�ano dnia 25-01-2007 o godz. 12:00:00 przez agape 1734
W poniedziałek wieczorem użytkownicy niemieckiej strony wyszukiwarki Google trafili niespodziewanie na niezwykły komunikat. Po wybraniu adresu okazywało się, że ma tam żadnej strony. |
Pod adresem www.google.de pojawiło się logo niemieckiej firmy Goneo, która jest dostawcą usług internetowych i informacja, że na stronie nie ma chwilowo żadnych materiałów. Nieznany klient przekonał bowiem firmę Goneo, że to on jest właścicielem domeny - donosi serwis Spiegel Online.
Nie wiadomo kto ukradł na kilka godzin popularną niemiecką domenę firmie Google. 13 stycznia ktoś, ale nie wiadomo kto, złożył w firmie Goneo zamówienie na ten adres. W Niemczech obowiązuje przepis pozwalający na przejęcie adresu w domenie narodowej de, jeśli jej prawowity właściciel nie zareaguje na zapytanie w tej sprawie. Firma Goneo przekazała zamówienie do firmy Denic, administratora domeny narodowej. Ta z kolei przesłała odpowiednie zapytanie do firmy, która zarządza domeną google.de. Jednak adresat zignorował przesyłkę, więc zamówienie na adres najpopularniejszej przeglądarki w poniedziałek zostało zrealizowane. Przekierowanie zaczęło działać około jedenastej wieczorem. Więcej nawet - tego dnia zostały zrealizowane dwa takie zamówienia, bo identyczne otrzymała jeszcze jedna firma.
W efekcie, gdy użytkownicy zaalarmowali Goneo i firma powiadomiła o kradzieży administratora, domena zaczęła odsyłać do identycznego powiadomienia firmowanego przez logo Favo. We wtorek nad ranem przeglądarka Google odzyskała w końcu swój niemiecki adres.
Liczni użytkownicy, którzy zaalarmowali Goneo, byli przekonani, że firma włamała się na ich komputery, żeby reklamować się na stronie startowej ich przeglądarek.
Takie zamieszanie było możliwe dzięki kontrowersyjnemu przepisowi, ale także dzięki temu, że zamówienia zostały złożone elektronicznie i nikt ich nie kontrolował. Tajemniczy klient twierdził, że jest właścicielem adresu, a firmy działały automatycznie. W wyniku zaniedbania, również po stronie niemieckiego dostawcy Google'a nikt nie zareagował.
W podobny sposób jakiś czas temu jakiś ktoś ukradł na chwilę adres ebay.de popularnemu serwisowi aukcyjnemu.
Nie wiadomo kto ukradł na kilka godzin popularną niemiecką domenę firmie Google. 13 stycznia ktoś, ale nie wiadomo kto, złożył w firmie Goneo zamówienie na ten adres. W Niemczech obowiązuje przepis pozwalający na przejęcie adresu w domenie narodowej de, jeśli jej prawowity właściciel nie zareaguje na zapytanie w tej sprawie. Firma Goneo przekazała zamówienie do firmy Denic, administratora domeny narodowej. Ta z kolei przesłała odpowiednie zapytanie do firmy, która zarządza domeną google.de. Jednak adresat zignorował przesyłkę, więc zamówienie na adres najpopularniejszej przeglądarki w poniedziałek zostało zrealizowane. Przekierowanie zaczęło działać około jedenastej wieczorem. Więcej nawet - tego dnia zostały zrealizowane dwa takie zamówienia, bo identyczne otrzymała jeszcze jedna firma.
W efekcie, gdy użytkownicy zaalarmowali Goneo i firma powiadomiła o kradzieży administratora, domena zaczęła odsyłać do identycznego powiadomienia firmowanego przez logo Favo. We wtorek nad ranem przeglądarka Google odzyskała w końcu swój niemiecki adres.
Liczni użytkownicy, którzy zaalarmowali Goneo, byli przekonani, że firma włamała się na ich komputery, żeby reklamować się na stronie startowej ich przeglądarek.
Takie zamieszanie było możliwe dzięki kontrowersyjnemu przepisowi, ale także dzięki temu, że zamówienia zostały złożone elektronicznie i nikt ich nie kontrolował. Tajemniczy klient twierdził, że jest właścicielem adresu, a firmy działały automatycznie. W wyniku zaniedbania, również po stronie niemieckiego dostawcy Google'a nikt nie zareagował.
W podobny sposób jakiś czas temu jakiś ktoś ukradł na chwilę adres ebay.de popularnemu serwisowi aukcyjnemu.
Komentarze |