Wys�ano dnia 15-02-2005 o godz. 10:00:00 przez pala2 322
 | Jerzy i Olaf Wajsowie kolekcjonują karty historii - ich zbiór to dziesięć kilkusetstronicowych ksiąg zawierających historię Nowego Korczyna i jego okolic od roku tysięcznego. Takiej kolekcji nie powstydziłaby się żadna biblioteka. Archiwum rodziny Wajsów to tysiące fotografii, aktów własności, urodzin i śmierci. |
Zbiór powstał dzięki zamiłowaniu do historii i pasji jaka towarzyszyła panu Wajsowi przy zbieraniu dokumentów i ludzkich opowieści.
Wszystko zaczęło się w 1958 roku od starych zdjęć, które mały Jerzy Wajs odnalazł u swoich dziadków. Potem przepisywał i zbierał wszystkie dokumenty dotyczące jego rodzinnego miasteczka. Pan Jerzy odnalazł wzmiankę o Nowym Korczynie nawet w dziełach Paska.
Przez te wszystkie lata powstało dziesięć kilkusetstronicowych kronik posegregowanych od historii terenu przez fakty z życia ludzi, sport, kulturę na historii gminy żydowskiej kończąc. Teraz prowadzenie kronik przejął syn pana Jerzego - Olaf. Panowie twierdzą, że największą satysfakcję dają im wizyty ludzi, którzy w ich księgach odnajdują historię swoich bliskich. Tak było w przypadku byłego mieszkańca Korczyna, który wrócił tu po sześcdziesięciu latach.
Prywatne archiwa Wajsów są otwarte dla każdego. Na ich podstawie powstało już kilka prac magisterskich i jedna doktorska. Rodzina Wajsów często przyjmuje wycieczki ze szkół. Wtedy panowie opowiadają o żyjących tu dawniej Żydach i Romach. Jak mówią, ta historia to wielka lekcja tolerancji.
Wszystko zaczęło się w 1958 roku od starych zdjęć, które mały Jerzy Wajs odnalazł u swoich dziadków. Potem przepisywał i zbierał wszystkie dokumenty dotyczące jego rodzinnego miasteczka. Pan Jerzy odnalazł wzmiankę o Nowym Korczynie nawet w dziełach Paska.
Przez te wszystkie lata powstało dziesięć kilkusetstronicowych kronik posegregowanych od historii terenu przez fakty z życia ludzi, sport, kulturę na historii gminy żydowskiej kończąc. Teraz prowadzenie kronik przejął syn pana Jerzego - Olaf. Panowie twierdzą, że największą satysfakcję dają im wizyty ludzi, którzy w ich księgach odnajdują historię swoich bliskich. Tak było w przypadku byłego mieszkańca Korczyna, który wrócił tu po sześcdziesięciu latach.
Prywatne archiwa Wajsów są otwarte dla każdego. Na ich podstawie powstało już kilka prac magisterskich i jedna doktorska. Rodzina Wajsów często przyjmuje wycieczki ze szkół. Wtedy panowie opowiadają o żyjących tu dawniej Żydach i Romach. Jak mówią, ta historia to wielka lekcja tolerancji.
| Komentarze |