Internet Recenzje
Wys�ano dnia 02-04-2007 o godz. 08:00:00 przez pala2 2003
Wys�ano dnia 02-04-2007 o godz. 08:00:00 przez pala2 2003
Wszyscy ruszają do boju: Duża Lama, Rajstopek, Sponsor_45 i Obdarzony21 - chcą walczyć o Zuzę. Ona pojawia się i znika, wchodzi na moment, sprowokuje, a potem ucieka. Właściwie ciągle jest na czacie, ale się nie udziela. W myśl zasady, że o kobietę trzeba walczyć, Zuza nigdy nie narzuca się mężczyznom. Potrafi ich jednak zainteresować i zaintrygować. Przez komputerowe kable bucha z niej wiele kobiecości. |
Wraz z literkami pojawiającymi się na ekranie, w umysłach chłopców rodzą się pomysły. Kim jest Zuza? Jak wygląda? Wamp w kozaczkach w panterkę? Czerwone ciuszki i koniecznie częste wizyty w solarium. Blondynka. Albo brunetka, ale z pasemkami. Do tego takie przeszywające spojrzenie spod długich rzęs, umalowanych tuszem jedynym w swoim rodzaju. Zuzo, ujawnij się wreszcie! Wyślij swoje zdjęcie! My wszyscy czekamy. Cała sieć umiera z ciekawości, kim jesteś.
Każdy chce mieć Zuzę tylko dla siebie. Wprawdzie istnieją czatowe sojusze (Duża Lama i Obdarzony21 spiskują za plecami Sponsora_45), ale tak naprawdę wszyscy liczą, że okażą się tymi jednymi, wybranymi przez tajemniczą koleżankę. Na skrzynkę pocztową Zuzy napływają kolejne zdjęcia. Ocenia je okiem znawcy. Wychodzą wszystkie nieścisłości: kto ujął sobie lat, a kto kilogramów. Bywają też osoby, które zawyżyły swój wzrost. Zuza nie rewanżuje się swoją fotografią.
Czasami, jeśli już z kimś jej się wyjątkowo miło czatuje, posyła podobizny polityków, zwierzątek, bohaterów kreskówek. Chłopcy myślą: "Jakie ona ma oryginalne poczucie humoru". Wierzą, że warto walczyć. Serce Zuzy nie jest z kamienia, kiedyś ulegnie. W myśl starej zasady przyjmują, że ich wytrwałość zostanie nagrodzona i doceniona.
Debaty zaczynają się popołudniową porą. Najpierw chłopcy pytają, czy Zuza już jest. Są monotematyczni. Wprawdzie rozmawiają o innych sprawach, ale i tak wiadomo, na jaki trop zaraz zejdą. Czasami pojawia się ona, wita się i znika. Chłopcy znów oczekują na kolejną jej wizytę. Kiedy znów Zuza rzuci jakieś pojedyncze zdanie, koniecznie z drugim dnem, wszyscy są usatysfakcjonowani. I tak to trwa od ponad roku. Kładą się spać po północy. Na drugi dzień wstają rano do pracy. Są niewyspani i zmęczeni. Ale było warto. Dla Zuzy wszystko.
A Zuza? Uśmiecha się spod wąsików. Przypomina sobie, że kiedyś był też młody, ale wtedy to były zupełnie inne czasy. Inaczej trzeba się było starać o kobietę. A teraz? Jak to dobrze, że jest na emeryturze, nie musi się nigdzie spieszyć. Doskonale, że fachowcy podłączyli wreszcie Internet. Przynajmniej się człowiekowi na stare lata nie nudzi.
Roman Sidło
Każdy chce mieć Zuzę tylko dla siebie. Wprawdzie istnieją czatowe sojusze (Duża Lama i Obdarzony21 spiskują za plecami Sponsora_45), ale tak naprawdę wszyscy liczą, że okażą się tymi jednymi, wybranymi przez tajemniczą koleżankę. Na skrzynkę pocztową Zuzy napływają kolejne zdjęcia. Ocenia je okiem znawcy. Wychodzą wszystkie nieścisłości: kto ujął sobie lat, a kto kilogramów. Bywają też osoby, które zawyżyły swój wzrost. Zuza nie rewanżuje się swoją fotografią.
Czasami, jeśli już z kimś jej się wyjątkowo miło czatuje, posyła podobizny polityków, zwierzątek, bohaterów kreskówek. Chłopcy myślą: "Jakie ona ma oryginalne poczucie humoru". Wierzą, że warto walczyć. Serce Zuzy nie jest z kamienia, kiedyś ulegnie. W myśl starej zasady przyjmują, że ich wytrwałość zostanie nagrodzona i doceniona.
Debaty zaczynają się popołudniową porą. Najpierw chłopcy pytają, czy Zuza już jest. Są monotematyczni. Wprawdzie rozmawiają o innych sprawach, ale i tak wiadomo, na jaki trop zaraz zejdą. Czasami pojawia się ona, wita się i znika. Chłopcy znów oczekują na kolejną jej wizytę. Kiedy znów Zuza rzuci jakieś pojedyncze zdanie, koniecznie z drugim dnem, wszyscy są usatysfakcjonowani. I tak to trwa od ponad roku. Kładą się spać po północy. Na drugi dzień wstają rano do pracy. Są niewyspani i zmęczeni. Ale było warto. Dla Zuzy wszystko.
A Zuza? Uśmiecha się spod wąsików. Przypomina sobie, że kiedyś był też młody, ale wtedy to były zupełnie inne czasy. Inaczej trzeba się było starać o kobietę. A teraz? Jak to dobrze, że jest na emeryturze, nie musi się nigdzie spieszyć. Doskonale, że fachowcy podłączyli wreszcie Internet. Przynajmniej się człowiekowi na stare lata nie nudzi.
Roman Sidło
Komentarze |