Literatura Recenzje
Wys�ano dnia 30-05-2010 o godz. 06:00:00 przez sergio 2815
Wys�ano dnia 30-05-2010 o godz. 06:00:00 przez sergio 2815
Co może łączyć Dawida Majera – gdańszczanina, absolwenta filozofii, poetę i dziennikarza – z lokalnym, świętokrzyskim odbiorcą kultury? Odpowiedź prosta. Odpowiedź na miarę codzienności spod znaku porannej filiżanki kawy. Łączyć może kofeina. |
Dawid Majer – rocznik ʹ81 debiutuje tomikiem „Księga grawitacji” w 2009 roku. Rok później, 10 marca 2010 roku, zaproszony do KCK na spotkanie autorskie zostaje wciągnięty w wir obchodów Tygodnia Kultury Języka. Sytuuje go to w niewdzięcznej roli jurora podczas Salmu Poetyckiego zorganizowanego przez IFP. Jak wieść gminna głosi, przy ul. Leśnej istnieją nie tylko dwa centra intelektualnego kształcenia. Vis a vis „szkoły poetów” i „szkoły dziennikarzącej” usytuowany jest pub Coffeina. Tam właśnie garstka młodych przyszłych magistrów polonistów poznaje Majera. „Młodość spędzona w bibliotekach” i na kawiarnianych rozmowach na tematy niebanalne owocuje nowymi odkryciami. Niestety, nie można stwierdzić, iż byliśmy Kolumbami w tej sprawie…
Historia kołem się toczy – choć jak pisze noblistka „Nic dwa razy się nie zdarza” – a jednak wszystko znów sprowadza się do słów. Słów, które istniejąc w kontekście słów sąsiadujących stają się niekiedy myślą – w tym wypadku – utrwaloną w „Księdze grawitacji”. To niespełna 60-stronicowa pozycja – godna polecenia tym, którzy cenią sobie życie kulturalne „na gorąco”. Temperatura nie dotyczy tu jedynie „świeżości” produktu, ale intensywności przeżyć, których współuczestnikiem może być czytelnik, depczący po piętach „ja” lirycznego wierszy Majera.
Estetyka czerni i bieli, biegunowość doznań, dychotomia świata w sferze pojęciowej. Konfesyjność na płaszczyźnie poetyki. Podskórny autotematyzm i autobiografizm. Silne podszycie grozą istnienia, bólem cierpienia i erotyką. Tomik na wskroś nasączony aluzjami do pop-kultury, szeroko pojętej piosenki autorskiej, gwaru niebogatej dzielnicy.
„Księga grawitacji” to świadectwo krytycznej, świadomej i brutalnej w swym sprzężeniu zwrotnym, r e j e s t r a c j i świata. Świat Majera to świat odarty z lukru słów, pozbawiony nadzienia melodyjności, ale za to faszerowany solidną dawką kofeiny emocjonalnej. Kofeiny spod znaku Erosa i Thanatosa. Kofeiny spod znaku Marsa i Venus. Kofeiny spod znaku zapytania i spod znaku wykrzyknienia.
Kofeina niejedno ma imię i niejeden adres.
Odcięty od aluzji i odwołań patriotyczno-religijnych kreator świata tych wierszy podpowiada: „nie ważne jak nisko upadasz - ważne jak lądujesz”… Być może czytanie Majera nie zapewni nikomu miękkiego lądowania, ale może zatrzyma w locie na dno. Zatem: „idźcie i tańczcie, oto słowo mgły”- pisze poeta.
Sylwia Gawłowska
Historia kołem się toczy – choć jak pisze noblistka „Nic dwa razy się nie zdarza” – a jednak wszystko znów sprowadza się do słów. Słów, które istniejąc w kontekście słów sąsiadujących stają się niekiedy myślą – w tym wypadku – utrwaloną w „Księdze grawitacji”. To niespełna 60-stronicowa pozycja – godna polecenia tym, którzy cenią sobie życie kulturalne „na gorąco”. Temperatura nie dotyczy tu jedynie „świeżości” produktu, ale intensywności przeżyć, których współuczestnikiem może być czytelnik, depczący po piętach „ja” lirycznego wierszy Majera.
Estetyka czerni i bieli, biegunowość doznań, dychotomia świata w sferze pojęciowej. Konfesyjność na płaszczyźnie poetyki. Podskórny autotematyzm i autobiografizm. Silne podszycie grozą istnienia, bólem cierpienia i erotyką. Tomik na wskroś nasączony aluzjami do pop-kultury, szeroko pojętej piosenki autorskiej, gwaru niebogatej dzielnicy.
„Księga grawitacji” to świadectwo krytycznej, świadomej i brutalnej w swym sprzężeniu zwrotnym, r e j e s t r a c j i świata. Świat Majera to świat odarty z lukru słów, pozbawiony nadzienia melodyjności, ale za to faszerowany solidną dawką kofeiny emocjonalnej. Kofeiny spod znaku Erosa i Thanatosa. Kofeiny spod znaku Marsa i Venus. Kofeiny spod znaku zapytania i spod znaku wykrzyknienia.
Kofeina niejedno ma imię i niejeden adres.
Odcięty od aluzji i odwołań patriotyczno-religijnych kreator świata tych wierszy podpowiada: „nie ważne jak nisko upadasz - ważne jak lądujesz”… Być może czytanie Majera nie zapewni nikomu miękkiego lądowania, ale może zatrzyma w locie na dno. Zatem: „idźcie i tańczcie, oto słowo mgły”- pisze poeta.
Sylwia Gawłowska
Komentarze |