Teatr Kultura
Wys�ano dnia 23-03-2006 o godz. 10:00:00 przez agape 456
Wys�ano dnia 23-03-2006 o godz. 10:00:00 przez agape 456
Ta sztuka ma wywołać kontrowersje - przynajmniej takie oczekiwania mają jej autorzy. "Kłopot Pana Boga" - osobisty tekst Jana Krzysztofczyka o terrorze stalinowskim w pierwszych latach PRL-u, to najnowsza propozycja Teatru im. Żeromskiego w Kielcach. - Mój ojciec, który wtedy zginął, jest dla mnie symbolem losów wszystkich żołnierzy Armii Krajowej - mówi autor. |
Reżyser Piotr Szczerski, dyrektor kieleckiego teatru, za pośrednictwem sztuki stawia jednocześnie pytanie: kiedy w Polsce zaczęła się wolność? - Na pewno nie po zakończeniu wojny, ale trudno też o niej mówić w czasach III RP. Świadczy o tym fakt, że sztuk takich jak ta, mówiących o bolesnych czasach z przełomu lat 40. i 50., nikt wcześniej nie pisał, nie wystawiał, nie kręcił o tym filmów - mówi Szczerski.
Jej twórca - Jan Krzysztofczyk - spędził nad tekstem pięć lat. - To był dla mnie trudny powrót do koszmarów przeszłości. W tej sztuce te czasy nazywam po prostu kolejną okupacją, bo tak to wyglądało. Czas od 1949 do 1951 roku to apogeum stalinowskiego terroru, który mój ojciec przypłacił życiem. On jest dla mnie symbolem losów wszystkich żołnierzy Armii Krajowej. Potem nadszedł PRL, gdzie w szkołach próbowano uczyć nas nowej historii - bez Katynia i bez zbrodni Służb Bezpieczeństwa - mówi autor sztuki.
Do współpracy przy realizacji "Kłopotu Pana Boga" zaproszono uznanych twórców - muzykę, a ściślej rzecz biorąc tematy muzyczne - stworzył Jan Kanty Pawluśkiewicz, natomiast scenografię zaprojektował Jan Polewka.
- W przypadku tej sztuki zrezygnowałem z melodii na rzecz "paradźwięków", bowiem tylko tak mogłem oddać emocje drzemiące w tym tekście. Sztuka mnie bardzo poruszyła, bo sam pamiętam grozę tamtych czasów. Ta groza nie wyrażała się nawet w słowach, ale w zachowaniu ludzi, nawet w ich sposobie chodzenia. Tak zastraszone było społeczeństwo - opowiada kompozytor.
Z podobnym zadaniem zmierzył się Polewka. - Polacy w tamtych czasach wciąż mieli nadzieję, że sowiecki koszmar minie. Że generał Anders przyjedzie na białym koniu, że wybuchnie kolejna wojna albo chociaż prezydent Truman zrzuci bombę atomową i będzie spokój. Wejście w tę historię musiało Jana Krzysztofczyka kosztować bardzo wiele - mówi autor scenografii.
Spektakl można oglądać na kieleckiej scenie od czwartku, kiedy to zorganizowany będzie pokaz charytatywny. Uroczystą premierę - z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru - przewidziano na poniedziałek.
Jej twórca - Jan Krzysztofczyk - spędził nad tekstem pięć lat. - To był dla mnie trudny powrót do koszmarów przeszłości. W tej sztuce te czasy nazywam po prostu kolejną okupacją, bo tak to wyglądało. Czas od 1949 do 1951 roku to apogeum stalinowskiego terroru, który mój ojciec przypłacił życiem. On jest dla mnie symbolem losów wszystkich żołnierzy Armii Krajowej. Potem nadszedł PRL, gdzie w szkołach próbowano uczyć nas nowej historii - bez Katynia i bez zbrodni Służb Bezpieczeństwa - mówi autor sztuki.
Do współpracy przy realizacji "Kłopotu Pana Boga" zaproszono uznanych twórców - muzykę, a ściślej rzecz biorąc tematy muzyczne - stworzył Jan Kanty Pawluśkiewicz, natomiast scenografię zaprojektował Jan Polewka.
- W przypadku tej sztuki zrezygnowałem z melodii na rzecz "paradźwięków", bowiem tylko tak mogłem oddać emocje drzemiące w tym tekście. Sztuka mnie bardzo poruszyła, bo sam pamiętam grozę tamtych czasów. Ta groza nie wyrażała się nawet w słowach, ale w zachowaniu ludzi, nawet w ich sposobie chodzenia. Tak zastraszone było społeczeństwo - opowiada kompozytor.
Z podobnym zadaniem zmierzył się Polewka. - Polacy w tamtych czasach wciąż mieli nadzieję, że sowiecki koszmar minie. Że generał Anders przyjedzie na białym koniu, że wybuchnie kolejna wojna albo chociaż prezydent Truman zrzuci bombę atomową i będzie spokój. Wejście w tę historię musiało Jana Krzysztofczyka kosztować bardzo wiele - mówi autor scenografii.
Spektakl można oglądać na kieleckiej scenie od czwartku, kiedy to zorganizowany będzie pokaz charytatywny. Uroczystą premierę - z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru - przewidziano na poniedziałek.
Paweł Słupski Gazeta Wyborcza
Komentarze |