Świętokrzyskie Kultura
Wys�ano dnia 17-02-2006 o godz. 14:00:00 przez agape 329
Wys�ano dnia 17-02-2006 o godz. 14:00:00 przez agape 329
Czarne chmury znów zawisły nad Muzeum Okręgowym w Sandomierzu: jedna z najważniejszych placówek kulturalnych w regionie z kasy powiatu otrzymała 450 tys. zł, choć jej roczne potrzeby to minimum 1,5 mln zł. - Tyle lat czekamy na dobre wieści, ale póki co kończy się na spotkaniach panów w garniturach - mówi dyrektor Zofia Czubowa. |
Z kłopotami finansowymi muzeum boryka się od 1998 roku, czyli od kiedy znalazło się pod zarządem starostwa powiatowego. Dramatycznie było już w ubiegłym roku, gdy powiat na konto muzeum przekazał zaledwie 300 tys. zł - takie pieniądze wystarczą zaledwie na trzy miesiące, bo roczny budżet muzeum to około 1,5 mln zł.
Wczoraj władze powiatu sandomierskiego zakończyły prace nad budżetem - w tym roku muzeum dostanie 450 tys. zł.
- Więcej nie damy rady. Liczymy, że pani dyrektor uda się zarobić w ciągu roku około 150 tys. zł. Poza tym przygotowaliśmy wniosek do ministra kultury, który w ubiegłym roku dołożył 450 tys. zł. Nie ukrywam, że tylko dzięki tym środkom muzeum może działać bez przeszkód - mówi Mieczysław Sawa, starosta sandomierski.
Zdaniem ludzi związanych z kulturą ratunkiem byłoby przejęcie placówki przez miasto. O pomyśle dyskutowano kilka razy, powiat przygotował nawet wniosek o przekazanie muzeum. Jerzy Borowski, burmistrz Sandomierza, cały czas twierdzi jednak, że nie ma na to pieniędzy. - Po trzecim spotkaniu z burmistrzem usłyszałem, że mogę liczyć na każdą pomoc, ale nie finansową - żali się starosta Sawa.
- Tyle lat czekamy na dobre wieści, ale kończy się na spotkaniach na różnych szczeblach panów w garniturach, z których nic nie wynika. Muzeum i zamek to symbol Sandomierza. Szkoda, że tak wiele osób tego nie rozumie. Mam pełne szuflady projektów wystaw i imprez, ale zamiast tego spędzam czas na szukaniu środków na pensje dla pracowników i rachunki za prąd - żali się Zofia Czubowa, dyrektor muzeum.
Starosta Sawa zdradził, że prowadzone są rozmowy w sprawie przejęcia bądź współfinansowania muzeum przez Ministerstwo Kultury. - Nie mogę powiedzieć nic więcej, ale lobbujemy w tej sprawie w Warszawie - dodaje.
DLA GAZETY
Jacek Kowalczyk, członek zarządu województwa
Przez brak współpracy między władzami miasta i powiatu cierpi wyłącznie muzeum, choć na to nie zasługuje. Co roku brakuje pieniędzy, co roku każdy się ogląda na kasę marszałka bądź ministra. Tyle że przy omawianiu tej sprawy radni sejmiku nie bez racji pytają, dlaczego nie dać środków Muzeum Orła Białego w Skarżysku czy Krzemionkom Opatowskim, gdzie również brakuje pieniędzy? Nie można rzucać koła ratunkowego tam, gdzie ktoś sam sobie nie chce pomóc.
Wczoraj władze powiatu sandomierskiego zakończyły prace nad budżetem - w tym roku muzeum dostanie 450 tys. zł.
- Więcej nie damy rady. Liczymy, że pani dyrektor uda się zarobić w ciągu roku około 150 tys. zł. Poza tym przygotowaliśmy wniosek do ministra kultury, który w ubiegłym roku dołożył 450 tys. zł. Nie ukrywam, że tylko dzięki tym środkom muzeum może działać bez przeszkód - mówi Mieczysław Sawa, starosta sandomierski.
Zdaniem ludzi związanych z kulturą ratunkiem byłoby przejęcie placówki przez miasto. O pomyśle dyskutowano kilka razy, powiat przygotował nawet wniosek o przekazanie muzeum. Jerzy Borowski, burmistrz Sandomierza, cały czas twierdzi jednak, że nie ma na to pieniędzy. - Po trzecim spotkaniu z burmistrzem usłyszałem, że mogę liczyć na każdą pomoc, ale nie finansową - żali się starosta Sawa.
- Tyle lat czekamy na dobre wieści, ale kończy się na spotkaniach na różnych szczeblach panów w garniturach, z których nic nie wynika. Muzeum i zamek to symbol Sandomierza. Szkoda, że tak wiele osób tego nie rozumie. Mam pełne szuflady projektów wystaw i imprez, ale zamiast tego spędzam czas na szukaniu środków na pensje dla pracowników i rachunki za prąd - żali się Zofia Czubowa, dyrektor muzeum.
Starosta Sawa zdradził, że prowadzone są rozmowy w sprawie przejęcia bądź współfinansowania muzeum przez Ministerstwo Kultury. - Nie mogę powiedzieć nic więcej, ale lobbujemy w tej sprawie w Warszawie - dodaje.
DLA GAZETY
Jacek Kowalczyk, członek zarządu województwa
Przez brak współpracy między władzami miasta i powiatu cierpi wyłącznie muzeum, choć na to nie zasługuje. Co roku brakuje pieniędzy, co roku każdy się ogląda na kasę marszałka bądź ministra. Tyle że przy omawianiu tej sprawy radni sejmiku nie bez racji pytają, dlaczego nie dać środków Muzeum Orła Białego w Skarżysku czy Krzemionkom Opatowskim, gdzie również brakuje pieniędzy? Nie można rzucać koła ratunkowego tam, gdzie ktoś sam sobie nie chce pomóc.
Komentarze |