Kielce
Wys�ano dnia 04-06-2007 o godz. 09:00:00 przez sergiusz 378
Wys�ano dnia 04-06-2007 o godz. 09:00:00 przez sergiusz 378
Żadna firma nie zgłosiła się, by wykonać projekt stref rekreacji dziecięcej - miasto chce na ten cel pozyskać środki z funduszy norweskich. Żeby złożyć wniosek, musi mieć kompletną dokumentację. - Będziemy zabiegać o to, by zdążyć z projektem - mówi Bogdan Opałka, dyrektor wydziału gospodarki komunalnej. |
W tym tygodniu komisja przetargowa miała otworzyć koperty z ofertami na wykonanie projektu budowlano-wykonawczego ogólnodostępnych stref rekreacji dziecięcej. Nie otworzyła, bo nie miała czego. Do przetargu nikt się nie zgłosił. Dokumentacja miała być gotowa w drugiej połowie roku, bo wtedy odbywa się nabór wniosków o dofinansowanie z funduszy norweskich na tego typu zadania. Teraz stoi to pod znakiem zapytania. - Nie będziemy zwlekać, tylko pilnie ogłaszamy kolejny przetarg, jeśli nikt się nie zgłosi - to możemy zlecić takie zamówienie z tzw. wolnej ręki. Mam nadzieję, że któraś z tych możliwości da rozstrzygnięcie - mówi dyrektor Opałka. Dodaje, że, niestety, boom budowlany na rynku sprawił, że firmy projektowe są zawalone robotami. - Bywa, że zamiast oferty przetargowej dostajemy pismo z informacją, że firma chętnie złożyłaby ofertę, ale nie może, bo nie wyrabia się ze zleceniami. Tak było na przykład z projektem odbudowy Krzyża na Bruszni - opowiada dyrektor wydziału.
Miasto w tej sytuacji rozważa też inną możliwość. Jeżeli nie pozyska funduszy norweskich, to inwestycja mogłaby powstać za pieniądze gminy. - Robilibyśmy ją wtedy stopniowo, każdego roku przekazując kolejne środki. Nie mamy wątpliwości, że te strefy powinny powstać, od mieszkańców Kielc wiemy, że to bardzo oczekiwane przedsięwzięcie - podkreśla dyrektor Opałka.
Projekt stworzenia stref rekreacji dziecięcej opracowali pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie przy pomocy wydziału gospodarki komunalnej. Zakłada budowę sześciu miejsc do zabawy dla dzieci i całych rodzin, z których mogłyby też bezpiecznie korzystać dzieci niepełnosprawne. W jego ramach, na przykład w parku Dygasińskiego, powstać miałby letni tor saneczkowy, a obok 100-metrowy wyciąg narciarski, gdzie jazdy na nartach mogłyby się uczyć maluchy. Z kolei w parku Czarnów - stok saneczkowy, boiska oraz place zabaw dla dzieci do lat pięciu i dla dzieci starszych wyposażone w sztuczne skałki wspinaczkowe, zestawy sprawnościowe, huśtawki.
Miasto w tej sytuacji rozważa też inną możliwość. Jeżeli nie pozyska funduszy norweskich, to inwestycja mogłaby powstać za pieniądze gminy. - Robilibyśmy ją wtedy stopniowo, każdego roku przekazując kolejne środki. Nie mamy wątpliwości, że te strefy powinny powstać, od mieszkańców Kielc wiemy, że to bardzo oczekiwane przedsięwzięcie - podkreśla dyrektor Opałka.
Projekt stworzenia stref rekreacji dziecięcej opracowali pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie przy pomocy wydziału gospodarki komunalnej. Zakłada budowę sześciu miejsc do zabawy dla dzieci i całych rodzin, z których mogłyby też bezpiecznie korzystać dzieci niepełnosprawne. W jego ramach, na przykład w parku Dygasińskiego, powstać miałby letni tor saneczkowy, a obok 100-metrowy wyciąg narciarski, gdzie jazdy na nartach mogłyby się uczyć maluchy. Z kolei w parku Czarnów - stok saneczkowy, boiska oraz place zabaw dla dzieci do lat pięciu i dla dzieci starszych wyposażone w sztuczne skałki wspinaczkowe, zestawy sprawnościowe, huśtawki.
Joanna Gergont Gazeta Wyborcza
Komentarze |