Turystyka i Podróże Świat
Wys�ano dnia 20-04-2009 o godz. 12:36:38 przez rafa 2713
Wys�ano dnia 20-04-2009 o godz. 12:36:38 przez rafa 2713
Od kilku tygodni przez Japonię przechodzi fala eterycznego zapachu sakury, czyli kwiatów wiśni - trudno, by było inaczej, skoro to właśnie symbol tego kraju. |
Kwiaty wiśni mienią się różnymi barwami - od białego przez żółty, wiele odcieni różu po czerwony. To prawdziwa magia.
Szacuje siÄ™, że w Kraju WschodzÄ…cego SÅ‚oÅ„ca roÅ›nie ich ponad 300 odmian. Najpopularniejsza to somei yoshino z biaÅ‚ymi i delikatnymi jak jedwab kwiatami, rzadkÄ… i najbardziej podziwianÄ… jest shidarezakura – podobna do pÅ‚aczÄ…cej wierzby z kaskadami różowych kwiatów. Wielu JapoÅ„czyków podróżuje, by oglÄ…dać najpiÄ™kniejsze okazy u podnóża Fudżi, na stoku Yoshino (30 tys. drzew), w ogrodach otaczajÄ…cych zamki w Osace, Himeji, Hirosaki, Nagoi. KwitnÄ…ce wiÅ›nie można podziwiać podczas pikników, pieszych wycieczek albo rejsów po rzekach i kanaÅ‚ach. WyjÄ…tkowo malownicza jest wycieczka tratwÄ… wÅ›ród wÄ…wozów i wzgórz Arashiyamy.
Kwitnienie wiśni zaczyna się w marcu na południu kraju, kończy w maju na wyspie Hokkaido. Media komunikują o czasie i stopniu rozkwitu pączków, nadają relacje z parków i ogrodów, w sprzedaży pojawia się mnóstwo wiśniowych gadżetów (widziałam butelkę sake w kształcie drzewa wiśniowego), a Japończycy stają się zadumani i romantyczni.
Wszyscy mówią o kwiatach
W Å›wiÄ…tyniach, w pracy, w barach, na ulicy mówi siÄ™ o urodzie i zapachu kwiatów, niektórzy próbujÄ… swych siÅ‚ w pisaniu tradycyjnych wierszy haiku – na cześć kwiatów oczywiÅ›cie – albo rozstawiajÄ… sztalugi. Można by rzec: rodzaj zbiorowej ekstazy. SkÄ…d siÄ™ ona bierze? Jedni twierdzÄ…, że to wpÅ‚yw rodzimej religii shinto mocno podkreÅ›lajÄ…cej zespolenie czÅ‚owieka z naturÄ…, inni mówiÄ… o buddyjskiej zasadzie ulotnoÅ›ci rzeczy, zjawisk i istnieÅ„, a wÅ‚aÅ›nie delikatne kwiaty opadajÄ…ce po kilku dniach sÄ… tego symbolem. A może to jeszcze coÅ›, co w duszy japoÅ„skiej gra...
Zwyczaj oglądania kwiatów wiśni, czyli hanami, liczy sobie już prawie 1300 lat, cesarz Saga w VIII w. ucztował ze swą świtą pod kwitnącymi drzewami wiśni, wkrótce zwyczaj ten przejęli samurajowie, dziś robi to cała Japonia.
Parki i ogrody pękają w szwach, bo wszyscy chcą z bliska zobaczyć kwitnące wiśnie, spotkać się pod nimi z rodziną, przyjaciółmi i firmą. Wokół drzew rozkłada się maty, na nich termosy, kuchenki na akumulatory, tu i ówdzie przenośny sprzęt do karaoke i kolumny. Błysk aparatów, rozmowy, śpiewy, tradycyjne tańce wykonywane przez kobiety w luksusowych kimonach, a tuż obok ufarbowane na blond skośnookie nastolatki słuchające przebojów japońskiego rapu.
Aromat kwiatowy miesza się z zapachem ryżu, sushi, sake, a nawet dań z McDonalda czy pizzerii (co jest przy okazji podstawą do ogólnonarodowej dyskusji o zanikaniu dobrych japońskich obyczajów). Wieczorem na drzewach zapalają się lampiony, na trawnikach lampy, a potem piknikowa atmosfera przenosi się do restauracji i barów.
W tym roku oprawa hanami jest skromniejsza niż w ubiegÅ‚ych latach, a to oczywiÅ›cie za sprawÄ… kryzysu. – Może zamiast samochodów i komputerów bÄ™dziemy eksportować drzewa wiÅ›niowe? – zastanawia siÄ™ Tadao, stroiciel fortepianów z Osaki. – Te przesÅ‚ane w 1912 r. do Waszyngtonu majÄ… siÄ™ Å›wietnie.
Całoroczne święto
Hanami jest jednym z wielu wydarzeń, którym żyją Japończycy. W kalendarzu świąt jest aż 26 dużych festiwali religijno-ludowych i kilka narodowych. Gdyby zliczyć wszystkie, łącznie z Nowym Rokiem, urodzinami cesarza, świętami lalek, dzieci, pełnoletności (osiągają ją 20-latkowie), starości, o-bon (odpowiednik naszych Zaduszek, ale bardziej radosny) i najmniejsze, o zasięgu wioski albo dzielnicy, okaże się, że uroczystości świątecznych, czyli matsuri, jest prawie tyle, ile dni w roku. To fakt, który kłóci się z wizerunkiem wiecznie zapracowanych ludzi.
– Uwielbiamy nasze Å›wiÄ™ta, starannie przygotowujemy siÄ™ do nich. To hoÅ‚d skÅ‚adany tradycji, naturze, przodkom, rodzaj rozrywki i odreagowanie stresu – opowiada pracownik informacji turystycznej w Nara.
Ci, którzy caÅ‚ymi dniami planujÄ…, obliczajÄ…, wpatrujÄ… siÄ™ w monitory, wieczorem zrzucajÄ… garnitury i bez wzglÄ™du na status zawodowy wkÅ‚adajÄ… tuniki, opaski na czoÅ‚a i ruszajÄ… w barwnym korowodzie. Głównym elementem Å›wiÄ…t sÄ… mikoshi – kolorowe platformy i rusztowania, rodzaj przenoÅ›nych oÅ‚tarzy, a na nich dekoracje nawiÄ…zujÄ…ce do mitologii i historii – bÄ™dÄ…ce ruchomymi scenami do przedstawieÅ„ teatralnych.
Jest co dźwigać, bo niektóre mikoshi ważą kilka ton i siÄ™gajÄ… 10 – 15 metrów. Takie ogromne rusztowania ciÄ…gniÄ™te przez zwykÅ‚ych JapoÅ„czyków, a nie przez zawodników sumo, wprawiajÄ… w osÅ‚upienie europejskich turystów.
Z szacunkiem dla ryżu
Podczas gdy mężczyźni biegajÄ… z oÅ‚tarzami (np. w Niigacie odbywajÄ… siÄ™ wyÅ›cigi zwiÄ…zków dźwigaczy oÅ‚tarzy!), kobiety odtwarzajÄ… tradycyjne taÅ„ce przy dźwiÄ™ku gongów, bÄ™bnów i fletów. Zjawiskowo wyglÄ…dajÄ… ich delikatne ruchy naÅ›ladujÄ…ce sadzenie ryżu. To wÅ‚aÅ›nie tej roÅ›linie poÅ›wiÄ™conych jest wiele uroczystoÅ›ci. O ryżu – podobnie jak o kwiatach wiÅ›ni – pisano poematy, Å›piewano pieÅ›ni, pory jego sadzenia i zbiorów wyznaczaÅ‚y cykl życia.
Choć dziś w rolnictwie zatrudnione jest zaledwie 3 proc. ludności, to nadal dary ziemi traktuje się z szacunkiem i to nie tylko ze względów kulinarnych. Wyznawcy shintoizmu wierzą, że w ryżu mieszka ta-no kami, jedno z ośmiu milionów bóstw.
Z sakralnej tradycji wywodzÄ… siÄ™ też parady z figurami smoków, węży i ryb. NiegdyÅ› byÅ‚y to magiczne rytuaÅ‚y majÄ…ce oddalić niebezpieczne zwierzÄ™ta zagrażajÄ…ce plonom. DziÅ› to rodzaj rozrywki, ot choćby takiej jak w pobliżu gorÄ…cych źródeÅ‚ Sekikawy, gdzie w Å›wiÄ…tecznym korowodzie niesiony jest 83-metrowy bambusowy wąż – wpisany do KsiÄ™gi rekordów Guinnessa.
Maski smoków można zobaczyć podczas letniego Å›wiÄ™ta Tenjin w Osace. GÅ‚oÅ›ny i rozbawiony korowód przypomina nieco ten z Rio – tylko tancerki nie sÄ… roznegliżowane, zamiast pióropuszy noszÄ… kimona, tuniki i spodnie, zamiast obrÄ™czy tropikalnych kwiatów – kolorowe parasolki. Zamiast samby sÅ‚ychać ogÅ‚uszajÄ…cy dźwiÄ™k wielkich bÄ™bnów taiko. Do tego flety i okrzyki. Wieczorem wszyscy przenoszÄ… siÄ™ nad rzekÄ™, po której sunie procesja dekorowanych Å‚odzi i barek. DookoÅ‚a pochodnie, lampiony malowane w japoÅ„skie znaki, Å›wiece, latawce. UwieÅ„czeniem jest pokaz sztucznych ogni.
Matsuri to niezwykła feeria barw, światła, radości, zabawy i japońskiej spontaniczności, w którą nie zawsze wierzą goście zza granicy. Dopóki nie zobaczą któregoś z tutejszych świąt.
Królowa miast – Kioto
Tu wiśnie kwitną najpiękniej, uroczystości świąteczne trwają najdłużej, a festiwale mają najbogatszą oprawę. Kioto jest dostojne, cesarskie, dumne, skupia się w nim jak w soczewce kulturalne życie Kraju Wschodzącego Słońca.
Gdy przyjechałam tu z zatłoczonej i nowoczesnej Osaki, poczułam się jak przeniesiona w czasie. Setki zabytkowych świątyń, pałace, pawilony, majestatyczne krużganki, mostki i przepiękne ogrody tworzą niemal bajkowy krajobraz, pośród niego spacerują maiko, przyszłe gejsze, w jedwabnych kimonach i ozdobnych fryzurach przypominających dzieła sztuki, w pobliżu pałacu cesarskiego przejeżdżają łucznicy na koniach.
To jednak nie skansen. Wielobarwne procesje, Å›wiÄ™ta i ceremonie odbywajÄ… siÄ™ tu już ponad dziesięć stuleci! Wokół drewnianego kompleksu Å›wiÄ…tynno-paÅ‚acowego Kiyomizu-Dera czy ZÅ‚otego Pawilonu odbijajÄ…cego siÄ™ w Stawie Lustrzanym w sÄ…siedztwie zamku Nijo z paÅ‚acem i wewnÄ™trznymi ogrodami, w wÄ…skich uliczkach, miÄ™dzy sklepami z japoÅ„skim rÄ™kodzieÅ‚em, w tradycyjnej herbaciarni, w teatrze kabuki i na wystawie origami czas stanÄ…Å‚ w miejscu i nie sÄ… go w stanie przyspieszyć rozentuzjazmowani turyÅ›ci z caÅ‚ego Å›wiata. NajwiÄ™cej przyjeżdża ich teraz, by podziwiać kwitnÄ…ce wiÅ›nie w parku Maruyama, wzdÅ‚uż malowniczych kanałów, nad rzekÄ… i wokół Å›wiÄ…tyÅ„. Uroczo wyglÄ…da barwna procesja jednakowo ubranych dziewczynek rozsypujÄ…cych pÅ‚atki kwiatów na cześć szoguna Toyotomi Hideyoshi, który doprowadziÅ‚ do zjednoczenia Japonii i rozsÅ‚awiÅ‚ hanami wÅ›ród wszystkich grup spoÅ‚ecznych. Na scenie tutejszego teatru codziennie przez caÅ‚y kwiecieÅ„ odbywajÄ… siÄ™ miyako odori – taÅ„ce kwitnienia wiÅ›ni wykonywane przez adeptki szkoÅ‚y gejsz z Gion. W tym samym czasie Å›wiÄ…tynie buddyjskie organizujÄ… sesje medytacji (również dla cudzoziemców), a tutejsze agencje turystyczne – naukÄ™ kaligrafii japoÅ„skiej albo wykÅ‚ady o historii Japonii pod kwitnÄ…cymi wiÅ›niami.
Gdy opadnÄ… ich ostatnie pÅ‚atki, zacznÄ… siÄ™ przygotowania do nastÄ™pnego wielkiego Å›wiÄ™ta – Aoi Matsuri ze wspaniaÅ‚ym korowodem postaci w kostiumach historycznych i piÄ™knie udekorowanych wozów ciÄ…gniÄ™tych przez woÅ‚y. Bez wzglÄ™du na to, o jakiej porze roku zawita siÄ™ do Kioto, jednego można być pewnym: Å›wiÄ™ta trwajÄ… tu bez przerwy.
Kwitnienie wiśni zaczyna się w marcu na południu kraju, kończy w maju na wyspie Hokkaido. Media komunikują o czasie i stopniu rozkwitu pączków, nadają relacje z parków i ogrodów, w sprzedaży pojawia się mnóstwo wiśniowych gadżetów (widziałam butelkę sake w kształcie drzewa wiśniowego), a Japończycy stają się zadumani i romantyczni.
Wszyscy mówią o kwiatach
W Å›wiÄ…tyniach, w pracy, w barach, na ulicy mówi siÄ™ o urodzie i zapachu kwiatów, niektórzy próbujÄ… swych siÅ‚ w pisaniu tradycyjnych wierszy haiku – na cześć kwiatów oczywiÅ›cie – albo rozstawiajÄ… sztalugi. Można by rzec: rodzaj zbiorowej ekstazy. SkÄ…d siÄ™ ona bierze? Jedni twierdzÄ…, że to wpÅ‚yw rodzimej religii shinto mocno podkreÅ›lajÄ…cej zespolenie czÅ‚owieka z naturÄ…, inni mówiÄ… o buddyjskiej zasadzie ulotnoÅ›ci rzeczy, zjawisk i istnieÅ„, a wÅ‚aÅ›nie delikatne kwiaty opadajÄ…ce po kilku dniach sÄ… tego symbolem. A może to jeszcze coÅ›, co w duszy japoÅ„skiej gra...
Zwyczaj oglądania kwiatów wiśni, czyli hanami, liczy sobie już prawie 1300 lat, cesarz Saga w VIII w. ucztował ze swą świtą pod kwitnącymi drzewami wiśni, wkrótce zwyczaj ten przejęli samurajowie, dziś robi to cała Japonia.
Parki i ogrody pękają w szwach, bo wszyscy chcą z bliska zobaczyć kwitnące wiśnie, spotkać się pod nimi z rodziną, przyjaciółmi i firmą. Wokół drzew rozkłada się maty, na nich termosy, kuchenki na akumulatory, tu i ówdzie przenośny sprzęt do karaoke i kolumny. Błysk aparatów, rozmowy, śpiewy, tradycyjne tańce wykonywane przez kobiety w luksusowych kimonach, a tuż obok ufarbowane na blond skośnookie nastolatki słuchające przebojów japońskiego rapu.
Aromat kwiatowy miesza się z zapachem ryżu, sushi, sake, a nawet dań z McDonalda czy pizzerii (co jest przy okazji podstawą do ogólnonarodowej dyskusji o zanikaniu dobrych japońskich obyczajów). Wieczorem na drzewach zapalają się lampiony, na trawnikach lampy, a potem piknikowa atmosfera przenosi się do restauracji i barów.
W tym roku oprawa hanami jest skromniejsza niż w ubiegÅ‚ych latach, a to oczywiÅ›cie za sprawÄ… kryzysu. – Może zamiast samochodów i komputerów bÄ™dziemy eksportować drzewa wiÅ›niowe? – zastanawia siÄ™ Tadao, stroiciel fortepianów z Osaki. – Te przesÅ‚ane w 1912 r. do Waszyngtonu majÄ… siÄ™ Å›wietnie.
Całoroczne święto
Hanami jest jednym z wielu wydarzeń, którym żyją Japończycy. W kalendarzu świąt jest aż 26 dużych festiwali religijno-ludowych i kilka narodowych. Gdyby zliczyć wszystkie, łącznie z Nowym Rokiem, urodzinami cesarza, świętami lalek, dzieci, pełnoletności (osiągają ją 20-latkowie), starości, o-bon (odpowiednik naszych Zaduszek, ale bardziej radosny) i najmniejsze, o zasięgu wioski albo dzielnicy, okaże się, że uroczystości świątecznych, czyli matsuri, jest prawie tyle, ile dni w roku. To fakt, który kłóci się z wizerunkiem wiecznie zapracowanych ludzi.
– Uwielbiamy nasze Å›wiÄ™ta, starannie przygotowujemy siÄ™ do nich. To hoÅ‚d skÅ‚adany tradycji, naturze, przodkom, rodzaj rozrywki i odreagowanie stresu – opowiada pracownik informacji turystycznej w Nara.
Ci, którzy caÅ‚ymi dniami planujÄ…, obliczajÄ…, wpatrujÄ… siÄ™ w monitory, wieczorem zrzucajÄ… garnitury i bez wzglÄ™du na status zawodowy wkÅ‚adajÄ… tuniki, opaski na czoÅ‚a i ruszajÄ… w barwnym korowodzie. Głównym elementem Å›wiÄ…t sÄ… mikoshi – kolorowe platformy i rusztowania, rodzaj przenoÅ›nych oÅ‚tarzy, a na nich dekoracje nawiÄ…zujÄ…ce do mitologii i historii – bÄ™dÄ…ce ruchomymi scenami do przedstawieÅ„ teatralnych.
Jest co dźwigać, bo niektóre mikoshi ważą kilka ton i siÄ™gajÄ… 10 – 15 metrów. Takie ogromne rusztowania ciÄ…gniÄ™te przez zwykÅ‚ych JapoÅ„czyków, a nie przez zawodników sumo, wprawiajÄ… w osÅ‚upienie europejskich turystów.
Z szacunkiem dla ryżu
Podczas gdy mężczyźni biegajÄ… z oÅ‚tarzami (np. w Niigacie odbywajÄ… siÄ™ wyÅ›cigi zwiÄ…zków dźwigaczy oÅ‚tarzy!), kobiety odtwarzajÄ… tradycyjne taÅ„ce przy dźwiÄ™ku gongów, bÄ™bnów i fletów. Zjawiskowo wyglÄ…dajÄ… ich delikatne ruchy naÅ›ladujÄ…ce sadzenie ryżu. To wÅ‚aÅ›nie tej roÅ›linie poÅ›wiÄ™conych jest wiele uroczystoÅ›ci. O ryżu – podobnie jak o kwiatach wiÅ›ni – pisano poematy, Å›piewano pieÅ›ni, pory jego sadzenia i zbiorów wyznaczaÅ‚y cykl życia.
Choć dziś w rolnictwie zatrudnione jest zaledwie 3 proc. ludności, to nadal dary ziemi traktuje się z szacunkiem i to nie tylko ze względów kulinarnych. Wyznawcy shintoizmu wierzą, że w ryżu mieszka ta-no kami, jedno z ośmiu milionów bóstw.
Z sakralnej tradycji wywodzÄ… siÄ™ też parady z figurami smoków, węży i ryb. NiegdyÅ› byÅ‚y to magiczne rytuaÅ‚y majÄ…ce oddalić niebezpieczne zwierzÄ™ta zagrażajÄ…ce plonom. DziÅ› to rodzaj rozrywki, ot choćby takiej jak w pobliżu gorÄ…cych źródeÅ‚ Sekikawy, gdzie w Å›wiÄ…tecznym korowodzie niesiony jest 83-metrowy bambusowy wąż – wpisany do KsiÄ™gi rekordów Guinnessa.
Maski smoków można zobaczyć podczas letniego Å›wiÄ™ta Tenjin w Osace. GÅ‚oÅ›ny i rozbawiony korowód przypomina nieco ten z Rio – tylko tancerki nie sÄ… roznegliżowane, zamiast pióropuszy noszÄ… kimona, tuniki i spodnie, zamiast obrÄ™czy tropikalnych kwiatów – kolorowe parasolki. Zamiast samby sÅ‚ychać ogÅ‚uszajÄ…cy dźwiÄ™k wielkich bÄ™bnów taiko. Do tego flety i okrzyki. Wieczorem wszyscy przenoszÄ… siÄ™ nad rzekÄ™, po której sunie procesja dekorowanych Å‚odzi i barek. DookoÅ‚a pochodnie, lampiony malowane w japoÅ„skie znaki, Å›wiece, latawce. UwieÅ„czeniem jest pokaz sztucznych ogni.
Matsuri to niezwykła feeria barw, światła, radości, zabawy i japońskiej spontaniczności, w którą nie zawsze wierzą goście zza granicy. Dopóki nie zobaczą któregoś z tutejszych świąt.
Królowa miast – Kioto
Tu wiśnie kwitną najpiękniej, uroczystości świąteczne trwają najdłużej, a festiwale mają najbogatszą oprawę. Kioto jest dostojne, cesarskie, dumne, skupia się w nim jak w soczewce kulturalne życie Kraju Wschodzącego Słońca.
Gdy przyjechałam tu z zatłoczonej i nowoczesnej Osaki, poczułam się jak przeniesiona w czasie. Setki zabytkowych świątyń, pałace, pawilony, majestatyczne krużganki, mostki i przepiękne ogrody tworzą niemal bajkowy krajobraz, pośród niego spacerują maiko, przyszłe gejsze, w jedwabnych kimonach i ozdobnych fryzurach przypominających dzieła sztuki, w pobliżu pałacu cesarskiego przejeżdżają łucznicy na koniach.
To jednak nie skansen. Wielobarwne procesje, Å›wiÄ™ta i ceremonie odbywajÄ… siÄ™ tu już ponad dziesięć stuleci! Wokół drewnianego kompleksu Å›wiÄ…tynno-paÅ‚acowego Kiyomizu-Dera czy ZÅ‚otego Pawilonu odbijajÄ…cego siÄ™ w Stawie Lustrzanym w sÄ…siedztwie zamku Nijo z paÅ‚acem i wewnÄ™trznymi ogrodami, w wÄ…skich uliczkach, miÄ™dzy sklepami z japoÅ„skim rÄ™kodzieÅ‚em, w tradycyjnej herbaciarni, w teatrze kabuki i na wystawie origami czas stanÄ…Å‚ w miejscu i nie sÄ… go w stanie przyspieszyć rozentuzjazmowani turyÅ›ci z caÅ‚ego Å›wiata. NajwiÄ™cej przyjeżdża ich teraz, by podziwiać kwitnÄ…ce wiÅ›nie w parku Maruyama, wzdÅ‚uż malowniczych kanałów, nad rzekÄ… i wokół Å›wiÄ…tyÅ„. Uroczo wyglÄ…da barwna procesja jednakowo ubranych dziewczynek rozsypujÄ…cych pÅ‚atki kwiatów na cześć szoguna Toyotomi Hideyoshi, który doprowadziÅ‚ do zjednoczenia Japonii i rozsÅ‚awiÅ‚ hanami wÅ›ród wszystkich grup spoÅ‚ecznych. Na scenie tutejszego teatru codziennie przez caÅ‚y kwiecieÅ„ odbywajÄ… siÄ™ miyako odori – taÅ„ce kwitnienia wiÅ›ni wykonywane przez adeptki szkoÅ‚y gejsz z Gion. W tym samym czasie Å›wiÄ…tynie buddyjskie organizujÄ… sesje medytacji (również dla cudzoziemców), a tutejsze agencje turystyczne – naukÄ™ kaligrafii japoÅ„skiej albo wykÅ‚ady o historii Japonii pod kwitnÄ…cymi wiÅ›niami.
Gdy opadnÄ… ich ostatnie pÅ‚atki, zacznÄ… siÄ™ przygotowania do nastÄ™pnego wielkiego Å›wiÄ™ta – Aoi Matsuri ze wspaniaÅ‚ym korowodem postaci w kostiumach historycznych i piÄ™knie udekorowanych wozów ciÄ…gniÄ™tych przez woÅ‚y. Bez wzglÄ™du na to, o jakiej porze roku zawita siÄ™ do Kioto, jednego można być pewnym: Å›wiÄ™ta trwajÄ… tu bez przerwy.
Alina Woźniak dziennik.pl
Komentarze |