Kielce v.0.8

Kielce
Marna promocja miasta

 drukuj stron�
Kielce Świętokrzyskie Turystyka i Podróże
Wys�ano dnia 19-01-2007 o godz. 13:00:00 przez agape 369

Antypromocja Kielc: mimo wspaniałych planów i zapowiedzi reklam miasta nie widać, a te już ustawione są w fatalnym stanie, na rogatkach podróżnych witają tandetne, zniszczone tablice.

W promocji Kielc wspaniałe są tylko plany. Gorzej z ich realizacją. Jeszcze pół roku temu referat promocji zapowiadał przygotowanie atrakcyjnej w formie wizytówki, która miała stanąć na pięciu, sześciu trasach wylotowych z miasta. - Zamierzaliśmy się wzorować na miastach, które "witacze" uatrakcyjniły dodatkowymi elementami, tak jak Brzeg, pod którego nazwą widniał napis "nareszcie". Było to bardzo sugestywne i pozytywnie nastrajające powitanie - mówił Maciej Frankiewicz, kierownik referatu promocji urzędu miasta.

Wśród pomysłów na kieleckie "witacze" były takie, aby umieścić na nich reklamę z informacją, co aktualnie w mieście się dzieje, opisem jakiegoś wydarzenia targowego, kulturalnego czy muzycznego. Inną, kosztowniejszą, propozycją było umieszczenie numeru telefonu, pod którym całą dobę każdy wjeżdżający do miasta mógłby uzyskać informację, gdzie jest najbliższy hotel, czynna kawiarnia, stacja benzynowa czy nocny sklep. Co najważniejsze - tablice miały być wyraziste, estetyczne i wyraźnie kojarzone z Kielcami.

Na razie podróżnych nie wita nic lub tylko mało atrakcyjne plastikowe słupy z nazwą miasta. Na ulicy Sandomierskiej przy wjeździe z Lublina został sam słup. Przy wjeździe od Łodzi "witacza" beztrosko zasłonięto tablicą z informacją o strefie płatnego parkowania. Przy wjeździe z Krakowa na słupie straszy pusty stelaż po reklamie. A może przygotowany pod takową? Trudno zgadnąć.

Nakłady na promocję nie są znaczącą pozycją w budżecie. W ubiegłym roku było to ok. 600 tys. zł, w tym kwota zmalała do 400 tysięcy. Z tej puli pochodzi część pieniędzy na organizację m.in. Sylwestra pod Gwiazdami, uroczystości wręczenia Nagród Kielc oraz Nadziei Kielc. Mizerię zwiększa to, że w tym roku w Kielcach odbędzie się Światowy Zlot Harcerstwa Polskiego, który ma być współfinansowany właśnie z pieniędzy promocyjnych. Na porządne "witacze" z sześciu kierunków potrzeba ok. 100 tys. zł. To jedna czwarta całego budżetu, a zatem szanse na to, że Kielce dorobią się przyzwoitych "witaczy" w tym roku, są żadne.

Studiując budżet, można zauważyć, że tegoroczna promocja miasta ograniczy się do tradycyjnego udziału w targach, gdzie Kielce mają skromne stoisko z prospektami, miasto zareklamuje się w niektórych specjalistycznych czasopismach i kupi trochę gadżetów.

Tymczasem plany promocji miasta były bardzo ambitne. Wyspecjalizowana firma przygotowała nam strategię, za którą zapłaciliśmy około 50 tys. zł. Od ubiegłego roku miały być stopniowo realizowane jej założenia. Będzie dobrze, jeżeli przy tym budżecie uda się cokolwiek ze strategii zrobić w tym roku. Jedynym zaplanowanym elementem jest wykonanie spójnego systemu identyfikacji wizualnej materiałów promocyjnych miasta.

- Promocji miasta właściwie nie ma, ale nie wynika to z braku odpowiednich, przygotowanych do takiej pracy osób w urzędzie - ocenia radny Paweł Gągorowski. - To skutek braku środków na ten cel w budżecie. Poza tym promocja, którą zajmuje się mały referat, nie ma szans. Uważam, że powinien funkcjonować porządny wydział, gdzie prowadzone byłyby prace nad długofalową strategią tworzenia marki Kielce. Wydział zwiększyłby też szanse na pozyskanie przyzwoitego budżetu na promocję. Najlepszym przykładem dobrego i efektywnego działania w tym zakresie jest Wrocław, który od dziesięciu lat konsekwentnie realizuje strategię promocji miasta i sami widzimy jakie są tego efekty - mówi radny Gągorowski.


Joanna Gergont Gazeta Wyborcza


Komentarze

Error connecting to mysql