Nauka Technika Polska
Wys�ano dnia 28-01-2006 o godz. 10:46:47 przez pala2 522
Wys�ano dnia 28-01-2006 o godz. 10:46:47 przez pala2 522
"Chłopi" myleni z "Weselem", a Gajowiec z "Przedwiośnia" z Januszem Gajosem - maturalna poprawka z języka polskiego wypadła żenująco. |
W całej Polsce trwają poprawkowe matury. Zdają ją osoby, które z przyczyn losowych nie zdawały w maju ub. roku, oblały albo też zdały, ale postanowiły poprawić wynik (nowa matura daje taką możliwość). Tych ostatnich jest najwięcej.
Sesja zaczęła się 16 stycznia od egzaminu z języka polskiego. W Łodzi tamtejsza komisja egzaminacyjna już oceniła prace. Wypadły źle. "Młody Boryna bawił się na swoim weselu bardzo dobrze, dopóki nie przypomniał sobie, że musi zadąć w złoty róg" - napisał w wypracowaniu jeden z maturzystów. Inny w swojej pracy stwierdził, że Cezary Baryka, bohater "Przedwiośnia", rozmawiał z... Gajosem. - Powinno być: z Gajowcem, urzędnikiem rządowym i przyjacielem matki Baryki - wyjaśnia polonistka sprawdzająca matury.
Maturzyści mieli w Łodzi do wyboru dwa tematy - wspomniane "Przedwiośnie" jako głos w dyskusji nad kształtem odrodzonej Polski oraz różne modele rodziny na przykładzie "Tanga" Mrożka i "Chłopów" Reymonta. Znalazł się jednak maturzysta, który napisał wypracowanie na temat "Troska o losy ojczyzny w twórczości Kochanowskiego, Modrzewskiego i Potockiego". - Sam go sobie zaproponował, łamiąc żelazną zasadę, że na maturze tematy proponują egzaminujący. Praca w ogóle nie została oceniona - mówi Anna Finkstejn z Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej. - Ogólnie poziom jest żenujący. Większość zdających nie potrafi budować zdań poprawnych pod względem gramatycznym. Fatalny jest styl. Mnóstwo błędów rzeczowych i frazeologicznych. Wiele wypowiedzi przypomina klisze z bryków. Część testowa matury wykazała, że wielu młodych ludzi nie rozumie pytań z arkusza i odpowiada nie na temat - dodaje.
Maturzyści nie ryzykują. Jeśli zamiast polepszyć majowy wynik, pogorszą go, na świadectwie i tak zostaje ten lepszy. To zdaniem nauczycieli główny powód fatalnego poziomu. Druga przyczyna: egzamin można poprawiać w nieskończoność. Młodzi ludzie zdają go więc z marszu, na zasadzie, "a nuż się uda".
Maturzysta, który polepszy wynik, dostaje aneks do świadectwa maturalnego. - Poprawki będą traktowane poważnie, gdy zacznie się za nie płacić. Niewykluczone, że już od sesji majowej 2007 r. - uważa Mirosław Sawicki, dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej.
Sesja zaczęła się 16 stycznia od egzaminu z języka polskiego. W Łodzi tamtejsza komisja egzaminacyjna już oceniła prace. Wypadły źle. "Młody Boryna bawił się na swoim weselu bardzo dobrze, dopóki nie przypomniał sobie, że musi zadąć w złoty róg" - napisał w wypracowaniu jeden z maturzystów. Inny w swojej pracy stwierdził, że Cezary Baryka, bohater "Przedwiośnia", rozmawiał z... Gajosem. - Powinno być: z Gajowcem, urzędnikiem rządowym i przyjacielem matki Baryki - wyjaśnia polonistka sprawdzająca matury.
Maturzyści mieli w Łodzi do wyboru dwa tematy - wspomniane "Przedwiośnie" jako głos w dyskusji nad kształtem odrodzonej Polski oraz różne modele rodziny na przykładzie "Tanga" Mrożka i "Chłopów" Reymonta. Znalazł się jednak maturzysta, który napisał wypracowanie na temat "Troska o losy ojczyzny w twórczości Kochanowskiego, Modrzewskiego i Potockiego". - Sam go sobie zaproponował, łamiąc żelazną zasadę, że na maturze tematy proponują egzaminujący. Praca w ogóle nie została oceniona - mówi Anna Finkstejn z Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej. - Ogólnie poziom jest żenujący. Większość zdających nie potrafi budować zdań poprawnych pod względem gramatycznym. Fatalny jest styl. Mnóstwo błędów rzeczowych i frazeologicznych. Wiele wypowiedzi przypomina klisze z bryków. Część testowa matury wykazała, że wielu młodych ludzi nie rozumie pytań z arkusza i odpowiada nie na temat - dodaje.
Maturzyści nie ryzykują. Jeśli zamiast polepszyć majowy wynik, pogorszą go, na świadectwie i tak zostaje ten lepszy. To zdaniem nauczycieli główny powód fatalnego poziomu. Druga przyczyna: egzamin można poprawiać w nieskończoność. Młodzi ludzie zdają go więc z marszu, na zasadzie, "a nuż się uda".
Maturzysta, który polepszy wynik, dostaje aneks do świadectwa maturalnego. - Poprawki będą traktowane poważnie, gdy zacznie się za nie płacić. Niewykluczone, że już od sesji majowej 2007 r. - uważa Mirosław Sawicki, dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej.
Marcin Markowski, Gazeta Wyborcza
Komentarze
|
W takim wypadku najlepiej wszytkich odrazu przekreślić, esh najlepiej to chbya juz zadnych szans na poprawke nie dawac .. co roku pf co pol roku nowe jakeis zasady
A linijki juz na maturach z fizyki mzona miec czy nadal ten apradoksalny problem nei zostaw rozwiazany?