Literatura Recenzje
Wys�ano dnia 07-02-2005 o godz. 11:00:00 przez pala2 533
Wys�ano dnia 07-02-2005 o godz. 11:00:00 przez pala2 533
Kim jest tytułowa Adela Legarreta Rivas? Piękną blondynką, która miała pecha, bo zginęła w wypadku samochodowym, ale i trochę szczęścia, gdyż dzięki polskiemu wędkarzowi stała się w pewnym sensie nieśmiertelna. Gromadzenie zdjęć martwych piękności to jego hobby, a scena, w której opowiada o nim narratorowi, chłopakowi pilnującemu prywatnego łowiska, lokuje tę banalną z pozoru opowieść gdzieś w rejonach miniatur Raymonda Carvera Amerykańskiego mistrza gatunku, na którego nowelach Robert Altman oparł znany i u nas film "Na skróty". |
Carver nie wydaje się być jedynym patronem tej wielce obiecującej prozy - debiutu nagrodzonego w konkursie wydawnictwa Zielona Sowa. Laurem drugiego stopnia, czyli Małą Sową - Wielka przypadła w udziale Klaudiuszowi Kusiowi za "Ludzi". Dlatego, jak sądzę, że ta właśnie książka oparta została na jednorodnym, sumiennie zrealizowanym koncepcie, natomiast "Adela..." to zbiór, jaki na swój użytek nazywam sobie "portfolio". Czyli raczej demonstracja autorskich możliwości niż rzecz wcielająca w życie konkretny pomysł na literaturę.
Pomysłu Grzegorz Nowakowski dopiero poszukuje, ale trzeba przyznać, iż nie sš to poszukiwania chaotyczne; możliwoci młody pisarz ma naprawdę spore. To opowiadania na rozmaite tematy i w odmienny sposób poprowadzone, lecz przecież widać po nich, że wyszły spod jednej ręki. Wprawnej, radzšcej sobie ze zmianš punktów widzenia i wchodzeniem w skórę narratorów, których nie majš ze sobš nic wspólnego. Kilku z nich można posšdzić o jaki mentalny czy biograficzny zwišzek z autorem, ale takiego na przykład Króla, czyli chłopca cierpišcego na porażenie mózgowe i oprowadzajšcego czytelnika po swoim wiecie, z pewnociš nie. Podobnie jak czterdziestoletniego, zwolnionego z pracy alkoholika czy ginšcego równie bezsensownš mierciš dwudziestoletniego obiboka, który życie traktuje jak nieustajšce wakacje. Łšczy te opowiadania zmysłowoć opisu, językowa sprawnoć Nowakowskiego i to, co można okrelić jako umiejętnoć snucia fabuły, nierozwiniętej, ale w noweli nie może być inaczej. Dochodzi do tego charakterystyczna skłonnoć, by niczego nie przegadywać, lecz pozwolić odbiorcy na samodzielne wypełnienie pustych miejsc.
Pokazywanie prawie niezauważalnych mierci, wypadków jak z Archiwum X czy Opowieci niesamowitych Poego (Dom), tajemniczych symboli, jakie objawiajš się niedowiadczonym bohaterom (Kosa) to drugi znak firmowy Nowakowskiego. Skupia się on na tym, co w codziennej ludzkiej egzystencji niecodzienne, wliczajšc w to także i jej raptowne zakończenie. Bez większego wysiłku, jakby mimochodem dotyka autor kwestii no cóż metafizycznych. Ta nienachalnoć idšca w parze z dbałociš o precyzję opisu spraw raczej przyziemnych podoba mi się w tej ksišżce najbardziej. Sztukš jest wytworzenie efektu metafizycznej mgiełki, której nie sposób pomylić z metafizycznym smrodkiem. Dobre.
MaYkI_JuN dLa WiCi
Pomysłu Grzegorz Nowakowski dopiero poszukuje, ale trzeba przyznać, iż nie sš to poszukiwania chaotyczne; możliwoci młody pisarz ma naprawdę spore. To opowiadania na rozmaite tematy i w odmienny sposób poprowadzone, lecz przecież widać po nich, że wyszły spod jednej ręki. Wprawnej, radzšcej sobie ze zmianš punktów widzenia i wchodzeniem w skórę narratorów, których nie majš ze sobš nic wspólnego. Kilku z nich można posšdzić o jaki mentalny czy biograficzny zwišzek z autorem, ale takiego na przykład Króla, czyli chłopca cierpišcego na porażenie mózgowe i oprowadzajšcego czytelnika po swoim wiecie, z pewnociš nie. Podobnie jak czterdziestoletniego, zwolnionego z pracy alkoholika czy ginšcego równie bezsensownš mierciš dwudziestoletniego obiboka, który życie traktuje jak nieustajšce wakacje. Łšczy te opowiadania zmysłowoć opisu, językowa sprawnoć Nowakowskiego i to, co można okrelić jako umiejętnoć snucia fabuły, nierozwiniętej, ale w noweli nie może być inaczej. Dochodzi do tego charakterystyczna skłonnoć, by niczego nie przegadywać, lecz pozwolić odbiorcy na samodzielne wypełnienie pustych miejsc.
Pokazywanie prawie niezauważalnych mierci, wypadków jak z Archiwum X czy Opowieci niesamowitych Poego (Dom), tajemniczych symboli, jakie objawiajš się niedowiadczonym bohaterom (Kosa) to drugi znak firmowy Nowakowskiego. Skupia się on na tym, co w codziennej ludzkiej egzystencji niecodzienne, wliczajšc w to także i jej raptowne zakończenie. Bez większego wysiłku, jakby mimochodem dotyka autor kwestii no cóż metafizycznych. Ta nienachalnoć idšca w parze z dbałociš o precyzję opisu spraw raczej przyziemnych podoba mi się w tej ksišżce najbardziej. Sztukš jest wytworzenie efektu metafizycznej mgiełki, której nie sposób pomylić z metafizycznym smrodkiem. Dobre.
MaYkI_JuN dLa WiCi
Komentarze |