Sport i Rekreacja Polska Sport i Rekreacja
Wys�ano dnia 12-01-2004 o godz. 15:49:23 przez pala2 226
Wys�ano dnia 12-01-2004 o godz. 15:49:23 przez pala2 226
250 tysięcy złotych straci miasto, bo MOSiR nie potrafił wykorzystać ubiegłorocznej dotacji na modernizację stadionu lekkoatletycznego przy ul. Bocznej. |
Remont stadionu, przewidujący m.in. wymianę nawierzchni tartanowej na bieżni, skoczniach i rzutni, miał kosztować 2 mln 240 tys. zł. 750 tys. zł przyznało Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu ze środków Totalizatora Sportowego. - Miasto wykorzystało tylko 500 tysięcy dotacji, resztę pieniędzy straciliśmy - poinformował nas Jacek Kowalczyk, członek Zarządu Województwa.
Remont stadionu był ujęty w wojewódzkim planie inwestycji sportowych na 2003 rok. Może się znaleźć w planie na rok 2004, ale tylko kosztem innych inwestycji. Jak wyjaśnił Jacek Kowalczyk, jeśli te 250 tys. zł zostanie przyznane Kielcom na ten stadion, to o taką samą kwotę zmniejszona zostanie dotacja na planowaną w jego pobliżu budowę hali lub na budowę nowoczesnego stadionu piłkarskiego.
Zgodnie z planem remont miał być zakończony w ubiegłym roku. Prowadząca remont stadionu firma Masters ze Szczecina przerwała prace w listopadzie i będzie kontynuować je na wiosnę. Dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji Wojciech Dębski zapewniał wówczas, że opóźnienie zakończenia inwestycji nie przyniesie negatywnych konsekwencji finansowych dla miasta. - Niestety, tak to wyszło - mówi teraz.
Zdaniem Kowalczyka, miasto mogło zapłacić za wykonane już prace z ubiegłorocznej dotacji, a płaciło głównie ze swoich środków. - Wszystko, co możliwe, zostało zapłacone. We wszystkie możliwe strony staraliśmy się, żeby zrobić to w sposób optymalny. Wybraliśmy najkorzystniejszy wariant - zapewnia Dębski. Dlaczego zatem Kielce stracą 250 tys. zł? - Niestety, nie dało się tego uniknąć - odpowiada.
Nie byłoby problemu, gdyby remont został zakończony w ubiegłym roku. - W tych realiach pogodowych, jakie zaistniały, nie było to możliwe - tłumaczy Dębski. Rzeczywiście, położenie tartanu w listopadzie groziło jego zniszczeniem.
W przetargu MOSiR dawał wykonawcy na remont sześć tygodni. Firma Masters rozpoczęła prace pod koniec sierpnia. Wrzesień w ubiegłym roku był wyjątkowo pogodny. Lać zaczęło dopiero na początku października. - Wicedyrektor MOSiR Artur Sabat mówił wówczas, że zabrakło tygodnia do zakończenia inwestycji.
Ten tydzień stracił MOSiR w procedurze przetargowej. W pierwszej wersji specyfikacji określony został bowiem z nazwy rodzaj nawierzchni tartanowej Conipur SW, jaka ma być położona na bieżni. Tylko trzy firmy, w tym Masters, mają na nią licencję w Polsce. Szefowie MOSiR musieli się liczyć z tym, że inne zaczną protestować, że wyeliminowano je z przetargu z naruszeniem zasady uczciwej konkurencji.
Remont stadionu był ujęty w wojewódzkim planie inwestycji sportowych na 2003 rok. Może się znaleźć w planie na rok 2004, ale tylko kosztem innych inwestycji. Jak wyjaśnił Jacek Kowalczyk, jeśli te 250 tys. zł zostanie przyznane Kielcom na ten stadion, to o taką samą kwotę zmniejszona zostanie dotacja na planowaną w jego pobliżu budowę hali lub na budowę nowoczesnego stadionu piłkarskiego.
Zgodnie z planem remont miał być zakończony w ubiegłym roku. Prowadząca remont stadionu firma Masters ze Szczecina przerwała prace w listopadzie i będzie kontynuować je na wiosnę. Dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji Wojciech Dębski zapewniał wówczas, że opóźnienie zakończenia inwestycji nie przyniesie negatywnych konsekwencji finansowych dla miasta. - Niestety, tak to wyszło - mówi teraz.
Zdaniem Kowalczyka, miasto mogło zapłacić za wykonane już prace z ubiegłorocznej dotacji, a płaciło głównie ze swoich środków. - Wszystko, co możliwe, zostało zapłacone. We wszystkie możliwe strony staraliśmy się, żeby zrobić to w sposób optymalny. Wybraliśmy najkorzystniejszy wariant - zapewnia Dębski. Dlaczego zatem Kielce stracą 250 tys. zł? - Niestety, nie dało się tego uniknąć - odpowiada.
Nie byłoby problemu, gdyby remont został zakończony w ubiegłym roku. - W tych realiach pogodowych, jakie zaistniały, nie było to możliwe - tłumaczy Dębski. Rzeczywiście, położenie tartanu w listopadzie groziło jego zniszczeniem.
W przetargu MOSiR dawał wykonawcy na remont sześć tygodni. Firma Masters rozpoczęła prace pod koniec sierpnia. Wrzesień w ubiegłym roku był wyjątkowo pogodny. Lać zaczęło dopiero na początku października. - Wicedyrektor MOSiR Artur Sabat mówił wówczas, że zabrakło tygodnia do zakończenia inwestycji.
Ten tydzień stracił MOSiR w procedurze przetargowej. W pierwszej wersji specyfikacji określony został bowiem z nazwy rodzaj nawierzchni tartanowej Conipur SW, jaka ma być położona na bieżni. Tylko trzy firmy, w tym Masters, mają na nią licencję w Polsce. Szefowie MOSiR musieli się liczyć z tym, że inne zaczną protestować, że wyeliminowano je z przetargu z naruszeniem zasady uczciwej konkurencji.
Janusz Kędracki Gazeta Wyborcza
Komentarze |