Nauka Technika Åšwiat
Wys�ano dnia 27-05-2005 o godz. 12:00:00 przez pala2 521
Wys�ano dnia 27-05-2005 o godz. 12:00:00 przez pala2 521
Ruiny Atlantydy znajdują się na południowy wschód od Cypru – uważa amerykański poszukiwacz zaginionego miasta, na podstawie wyników ostatnich badań sonarowych dna morskiego we wschodnim basenie Morza Śródziemnego. |
Badania dna morskiego przy użyciu sonaru, przeprowadzone ostatnio pomiędzy wybrzeżem Syrii a Cyprem wykazały, że ok. 1500 metrów pod powierzchnią znajdują się struktury, które mogą przypominać ruiny murów wzniesionych przez człowieka. Zdaniem odkrywców są to bez wątpienia ruiny mitycznej Atlantydy.
– To jest cud. Odnaleźliśmy ruiny, których lokalizacja i rozmiary dokładnie odpowiadają opisowi akropoli Atlantydy, zamieszczonemu przez Platona w jego pismach – powiedział Robert Sarmast, amerykański poszukiwacz kierujący grupą badaczy, która dokonała odkrycia.
– Nie możemy jeszcze dostarczyć namacalnych dowodów w postaci cegieł lub fragmentu muru, ponieważ zabytki są wciąż przykryte kilkunastoma metrami osadów na głębokości 1500 m, jednak dowody są już niezbite – powiedział Sarmast, architekt z Los Angeles, który na swoje badania poświęcił ostatnie trzy lata.
Robert Sarmast zakłada, że przebieg linii brzegowej wschodniego basenu Morza Śródziemnego był całkiem odmienny od obecnego. Dzisiejszy Cypr był wielkim półwyspem mającym połączenie z Wybrzeżem Lewantyńskim. Ląd ten stał się wyspą dopiero ok. 9 tys. lat temu, po gwałtownym podniesieniu się poziomu wód Morza Śródziemnego.
Zdaniem amerykańskiego badacza, Atlantyda leżała właśnie na tej części półwyspu, która znikła pod podnoszącymi się wodami morza. Obecnie miejsce to znajduje się ok. 80 km na południowy wschód od wybrzeży Cypru.
Na głębokości ok. 1500 m sonar wykazał obecność podłużnych struktur o długości ok. 3 km, przypominających mury miejskie oraz szereg zagłębień i wykopów. – Niewątpliwie odkryliśmy akropol Atlantydy – uważa Robert Sarmast.
Archeolodzy komentujący odkrycie są raczej ostrożni w identyfikacji znaleziska. Dokładne badania rozstrzygną, czy odnalezione struktury to zabytki starożytnej cywilizacji, czy też naturalne formy ukształtowania dna morskiego. – Niezbędnych jest więcej dowodów – stwierdził Pavlos Flourentzos, szef cypryjskich archeologów.
Amerykański poszukiwacz zapowiedział już następną wyprawę, której celem będzie odsłonięcie osadów i dostarczenie namacalnych dowodów istnienia ruin miasta na dnie morza. Dotychczasowe prace, prowadzone przez ekipę kierowaną przez Roberta Sarmasta z pokładu "Flying Enterprise", kosztowały ok. 250 tys. dolarów. Wyprawa w poszukiwaniu Atlantydy finansowana jest przez fundację, założoną przez amerykańskiego badacza oraz przez Cypryjską Organizację Turystyczną.
Atlantyda, zatopiona wyspa z wielkim miastem, została opisana przez Platona w dialogach "Timajos" i "Krytiasz". Od późnej starożytności była natchnieniem dla poszukiwaczy skarbów, fantastów i naukowców. Dotychczas sytuowano ją między innymi na Krecie, Therze (Santorynie) lub Wyspach Kanaryjskich. Poszukiwania Atlantydy trwają nadal mimo, że wielu badaczy starożytności przychyla się do tezy, iż platońska Atlantyda była jedynie symbolem, metaforą starego porządku.
– To jest cud. Odnaleźliśmy ruiny, których lokalizacja i rozmiary dokładnie odpowiadają opisowi akropoli Atlantydy, zamieszczonemu przez Platona w jego pismach – powiedział Robert Sarmast, amerykański poszukiwacz kierujący grupą badaczy, która dokonała odkrycia.
– Nie możemy jeszcze dostarczyć namacalnych dowodów w postaci cegieł lub fragmentu muru, ponieważ zabytki są wciąż przykryte kilkunastoma metrami osadów na głębokości 1500 m, jednak dowody są już niezbite – powiedział Sarmast, architekt z Los Angeles, który na swoje badania poświęcił ostatnie trzy lata.
Robert Sarmast zakłada, że przebieg linii brzegowej wschodniego basenu Morza Śródziemnego był całkiem odmienny od obecnego. Dzisiejszy Cypr był wielkim półwyspem mającym połączenie z Wybrzeżem Lewantyńskim. Ląd ten stał się wyspą dopiero ok. 9 tys. lat temu, po gwałtownym podniesieniu się poziomu wód Morza Śródziemnego.
Zdaniem amerykańskiego badacza, Atlantyda leżała właśnie na tej części półwyspu, która znikła pod podnoszącymi się wodami morza. Obecnie miejsce to znajduje się ok. 80 km na południowy wschód od wybrzeży Cypru.
Na głębokości ok. 1500 m sonar wykazał obecność podłużnych struktur o długości ok. 3 km, przypominających mury miejskie oraz szereg zagłębień i wykopów. – Niewątpliwie odkryliśmy akropol Atlantydy – uważa Robert Sarmast.
Archeolodzy komentujący odkrycie są raczej ostrożni w identyfikacji znaleziska. Dokładne badania rozstrzygną, czy odnalezione struktury to zabytki starożytnej cywilizacji, czy też naturalne formy ukształtowania dna morskiego. – Niezbędnych jest więcej dowodów – stwierdził Pavlos Flourentzos, szef cypryjskich archeologów.
Amerykański poszukiwacz zapowiedział już następną wyprawę, której celem będzie odsłonięcie osadów i dostarczenie namacalnych dowodów istnienia ruin miasta na dnie morza. Dotychczasowe prace, prowadzone przez ekipę kierowaną przez Roberta Sarmasta z pokładu "Flying Enterprise", kosztowały ok. 250 tys. dolarów. Wyprawa w poszukiwaniu Atlantydy finansowana jest przez fundację, założoną przez amerykańskiego badacza oraz przez Cypryjską Organizację Turystyczną.
Atlantyda, zatopiona wyspa z wielkim miastem, została opisana przez Platona w dialogach "Timajos" i "Krytiasz". Od późnej starożytności była natchnieniem dla poszukiwaczy skarbów, fantastów i naukowców. Dotychczas sytuowano ją między innymi na Krecie, Therze (Santorynie) lub Wyspach Kanaryjskich. Poszukiwania Atlantydy trwają nadal mimo, że wielu badaczy starożytności przychyla się do tezy, iż platońska Atlantyda była jedynie symbolem, metaforą starego porządku.
Komentarze |