Kielce v.0.8

Turystyka i Podróże
Mokrsko

 drukuj stron�
Turystyka i Podróże Świętokrzyskie
Wys�ano dnia 24-09-2004 o godz. 09:00:00 przez pala2 304

Zamek w Mokrsku należał niegdyś do królowej Bony, która kupiła go za dwa tysiące florenów. Według legendy naradzała się tam ze swoimi stronnikami, jak nie dopuścić do małżeństwa swego syna Zygmunta Augusta z Barbarą Radziwiłłówną. Mokrsko dzieli się na dwie części - Górne i Dolne.


Nazwy te mogą wydać się przybyszowi z zewnątrz mylące, ponieważ Górne położone jest zdecydowanie niżej od Dolnego. Ruiny zamku znajdują się w Mokrsku Górnym, na niewielkim wzniesieniu pośród nadnidziańskich łąk.

Pierwszy zamek w tym miejscu został wzniesiony w XIV wieku przez ród Jelitczyków, prawdopodobnie przez Klemensa z Mokrska. W pierwszej połowie XVI wieku został przebudowany w stylu renesansowym.

Kmita dla Bony rozbudował

Jak pisze Dariusz Kalina w książce "Dzieje i zabytki małych ojczyzn", prawdopodobnie marszałek wielki koronny i wojewoda krakowski Piotr Kmita rozbudował zamek na zamówienie królowej Bony, która zamieszkiwała na zamku w niedalekich Chęcinach i kupiła Mokrsko w 1531 roku za dwa tysiące florenów.

W niektórych informacjach o zamku można wyczytać, że służył on do spotkań stronników Bony, którzy nie chcieli dopuścić do małżeństwa jej syna Zygmunta Augusta z Barbarą Radziwiłłówną. - To raczej legenda - mówi Stanisław Osowski, dyrektor Gimnazjum w Sobkowie, historyk z wykształcenia.

Zamek był zamieszkany do końca XVIII wieku. Potem zaczął popadać w ruinę. Do dziś zachowały się tylko cztery fragmenty zewnętrznych murów. Na jednym z nich, od wschodniej strony, urządziły sobie gniazdo bociany. Na zachodnim fragmencie zachowała się renesansowa ornamentyka nad jednym z okien. - To prawdopodobnie dzieło tego samego warsztatu kamieniarskiego, który wykonywał wystrój Wawelu - podkreśla Osowski.

Za zachodnim fragmentem murów w krzakach zachowała się też część piwnicy z kolebkowym sklepieniem. Można tam wejść, ale lepiej tego nie czynić, ponieważ istnieje niebezpieczeństwo zawalenia. Odradzamy też chodzenia po murach, które nie są niczym zabezpieczone i także nie wzbudzają zaufania. Bezpiecznie można spacerować po zamkowym dziedzińcu lub ścieżkach wokół ruin, wydeptanych wśród bujnych krzewów i chwastów.

Gmerki i ślady niecenia ognia

W Mokrsku Dolnym, około kilometra od zamku, znajduje się jeden z najstarszych i najciekawszych kościołów w regionie. Jego prezbiterium stanowi pierwotna późnoromańska świątynia z XIII wieku. Barokowa nawa została dobudowana w 1676 roku. Ta młodsza część jest z zewnątrz otynkowana i pomalowana. Romańską wyróżniają kamienne bloki. Widać w nich gmerki - znaki, jakie pozostawili kamieniarze. Zwracają też uwagę okrągłe otwory. - To są ślady po przejętym jeszcze z czasów pogańskich obrzędzie niecenia ognia. Jeszcze w XIX wieku na wiosnę podkładano pod świder hubę lub inny łatwo palny materiał i wiercono aż do zapalenia ognia. Potem ten ogień ludzie nieśli do domów - opowiada Osowski.

W romańskiej części zachowały się też charakterystyczne dla tego stylu okienka, a wewnątrz kościoła narożne kolumny z dekoracją roślinną. Można tam także podziwiać polichromię renesansową, późnobarokowy ołtarz z przemalowanym obrazem Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, dwa ołtarze boczne rokokowe, a w ołtarzu w kaplicy gotycki krucyfiks.

Naprzeciwko kościoła, po drugiej stronie drogi, stoi figura św. Floriana z 1776 roku. Przy drodze do Kotlic, na placu szkolnym, zobaczyć można pozostałości średniowiecznego grodziska.

Jak tam trafić

Do Mokrska z Kielc najłatwiej dojechać przez Sobków (przed rynkiem skręcić w drogę w prawo), ewentualnie z Jędrzejowa przez Piaski i Raków lub z Mnichowa przez Wolę Kawęcką. Aby dotrzeć do ruin zamku, trzeba w Mokrsku naprzeciwko kościoła skręcić w kierunku Woli Kawęckiej, a po przejechaniu ok. 700 m za posesją nr 35 w drogę żwirową.


Janusz Kędracki Gazeta Wyborcza


Komentarze

Error connecting to mysql