Ich ostatni występ w Łodzi obejrzało 1700 osób, a dla wielu chętnych zabrakło biletów. Ogromną popularność przyniosły kabaretowi także oryginalne reklamy Plus GSM emitowane w telewizji, a "kopytko" z jednej z nich weszło do języka potocznego.

Kabaret Mumio kończy właśnie debiutancki długometrażowy film. Reżyserem i autorem scenariusza jest Jacek Borusiński, który obok Dariusza Basińskiego, kolegi z kabaretu, występuje w głównej roli. Wersję roboczą obrazu łódzcy widzowie mieli okazję zobaczyć jako jedyni w Polsce. Szczelnie wypełnili dużą salę kina Charlie.

"Hi Way" jest ponadpółtoragodzinną opowieścią o początkujących filmowcach, którzy pracują nad chałturą dla bogatego biznesmena. Jadąc samochodem, opowiadają sobie pomysły na scenariusz.

Pokazano nieskończoną wersję filmu. Brakowało muzyki, efektów specjalnych, a dialogi słabo słychać. Producenci i twórcy zorganizowali go, żeby poznać reakcje publiczności. I nie zawiedli się. Dyskusja po projekcji trwała ponad godzinę. Głosy były podzielone. Borusiński: - To znaczy, że widzom na naszym filmie zależy. Mamy się nad czym zastanawiać.

Reżyser był też zadowolony: - Po raz pierwszy mogłem zobaczyć film na dużym kinowym ekranie razem z żywo reagującą widownią, której odbioru nie musiałem już sobie wyobrażać, bo mogłem ją usłyszeć i zobaczyć.

Piotr Dzięcioł, producent, prezes Opus Filmu: - W Polsce takie pokazy to rzadkość, ale w świecie to standard, jeśli chodzi o kino komercyjne. Czerpiemy z dobrych amerykańskich wzorców. Do zbierania opinii widzów wykorzystamy internet. Damy publiczności więcej czasu na przemyślenia i o opinie będziemy pytać e-mailem. Nie każdy jest tak odważny, żeby powiedzieć realizatorom prosto w oczy coś niemiłego. A internet jest bardziej bezimienny, więc przez to obiektywny.

"Hi Way" wejdzie na ekrany najprawdopodobniej w drugiej połowie marca. Dystrybutorem jest Kino Świat.