Kielce v.0.8

Turystyka i Podróże
Na rowerach w Himalaje

 drukuj stron�
Turystyka i Podróże Recenzje Cywilizacja
Wys�ano dnia 19-08-2005 o godz. 14:10:21 przez pala1 1080

"Warning!!! Zdecydowanie odradza siÄ™ podróżowanie do Jammu & Kaszmir - to wciąż region o dużym zagrożeniu ryzykiem porwania. Przed podjÄ™ciem decyzji zaleca siÄ™ kontakt z ambasadÄ… swojego kraju w Delhi." Lonley Planet



Mimo przestrogi nie zamierzamy ominąć tego regionu Indii Jeszcze w Polsce wiedzieliÅ›my, że najwiÄ™kszÄ… przeszkodÄ…, która caÅ‚kowicie może pokrzyżować nam plany, okaże siÄ™ lÄ…dowa granica pomiÄ™dzy Pakistanem a Indiami. Teoretycznie, jak twierdziÅ‚ ambasador Indii w Warszawie, zamkniÄ™ta dla ruchu turystycznego. Na szczęście mamy już jÄ… za sobÄ…, droga otwarta teraz tylko pedaÅ‚ować. Gdyby jednak tak siÄ™ nie staÅ‚o, przy ograniczonym budżecie, jakim dysponowaliÅ›my, cel mógÅ‚by zostać nieosiÄ…gniÄ™ty. A gÅ‚ówny cel to oczywiÅ›cie dotrzeć rowerami w Himalaje. Naturalnie zawsze istnieje opcja zmiany kierunku podróży, nauczeni już pokory wobec wÅ‚asnych zamierzeÅ„ i możliwoÅ›ci ich realizacji, ceniliÅ›my sobie przede wszystkim wzajemnÄ… otwartość na pojawiajÄ…ce siÄ™ nowe sytuacje i czerpanie z nich możliwie jak najwiÄ™cej satysfakcji. Szybko zauważyliÅ›my, że to, co w zaÅ‚ożeniach miaÅ‚o być przyjemnoÅ›ciÄ… potrafi siÄ™ niespodziewanie szybko zmienić w maÅ‚y koszmarek.

Docieramy do Srinagaru, stolicy regionu poÅ‚ożonej w dolinie kaszmiru poÅ›ród kilku, poÅ‚Ä…czonych ze sobÄ… i gÄ™sto poroÅ›niÄ™tych liliami wielkich jezior Wular, Anchar i najbardziej znanego Dal. Jest to pierwsze miejsce od chwili wyjazdu z Polski gdzie planujemy zrobić sobie krótkie wakacje, wczeÅ›niej pomimo egzotycznie brzmiÄ…cych nazw znad zatoki perskiej czy morza arabskiego, 53 stopniowe upaÅ‚y (oczywiÅ›cie w cieniu), skutecznie zniechÄ™caÅ‚y nas do wylegiwania siÄ™ w zwrotnikowym sÅ‚oneczku. JedynÄ… rzeczÄ…, o której wtedy marzyliÅ›my byÅ‚a szklanka choćby ciepÅ‚ej wody i wyrwać siÄ™ stamtÄ…d- wyrwać jak najszybciej!!!

RozglÄ…damy siÄ™, tradycyjnie już, za jakÄ…Å› dzikÄ… miejscówkÄ…. Ale jak tu coÅ› znaleźć, kiedy co sto metrów rozstawiony jest żoÅ‚nierz, a co kilometr może dwa, stanowiska- worki z piaskiem a na nich CKM (ciężki karabin maszynowy). KrÄ™cimy siÄ™ wiÄ™c, po okolicy i sÅ‚uchamy co majÄ… do zaoferowania miejscowi naganiacze, okazuje siÄ™, że niewÄ…tpliwÄ… atrakcjÄ… tego miejsca sÄ… licznie zakotwiczone mieszkalne Å‚odzie. Budowane przez angielskich arystokratów, w ramach alternatywy, gdyż prawo zabraniaÅ‚o im zakupu tutejszych ziem. Oni jednak upatrzyli sobie to miejsce, ze wzglÄ™du na panujÄ…cy tutaj Å‚agodny klimat, i przepiÄ™kne górzyste okolice, jako idealne do spÄ™dzania lata, a to w poÅ‚udniowych częściach Indii ze wzglÄ™du na ponad 40 stopniowe upaÅ‚y potrafi być niezmiernie dokuczliwe.

Lekko wymordowani postanawiamy spróbować życia angielskich panów, wraz z rowerami dajemy przetransportować siÄ™ gondolÄ… na jednÄ… z Å‚odzi. Ale piÄ™knie!!! Przez pierwszych kilka chwil zachÅ‚ystujemy siÄ™ otaczajÄ…cÄ… nas innoÅ›ciÄ…. Istnie w angielskim stylu, (jaki by on z definicji nie byÅ‚)CaÅ‚e zmÄ™czenie znika jakby go nigdy nie byÅ‚o, rzucamy toboÅ‚y i skaczemy z "balkonu" naszego salonu prosto do jeziora pÅ‚awimy siÄ™ w wodzie, nurkujemy wychodzimy, skaczemy, nurkujemy. PomaÅ‚u chÅ‚oniemy po pierwszym wrażeniu, palimy skrÄ™ta i kontemplujemy tutejszy spokój, czyli w tym wypadku brak ciÄ…gle trÄ…biÄ…cych klaksonów, zastanawiamy siÄ™ jak rozwiÄ…zano problem toalety a konkretnie WC, po krótkich oglÄ™dzinach okazuje siÄ™, że rozwiÄ…zanie jest typowo indyjskie, kupy z każdej Å‚odzi lÄ…dujÄ… prosto do jeziora, wiÄ™cej do wody nie wskakujmy.

Wieczorem zostajemy sterroryzowani przez wÅ‚aÅ›ciciela Å‚odzi, tÅ‚umaczÄ…cego nam, że po zmroku wprowadzona jest godzina policyjna i popÅ‚ywanie gondolÄ… po jeziorze, na co nalegaliÅ›my, a tym bardziej dostanie siÄ™ na brzeg jest niemożliwe. Wieczór spÄ™dzamy w klaustrofobicznej atmosferze zastraszonego wÅ‚aÅ›ciciela domku na wodzie i jego syna, nie odstÄ™pujÄ…cego nas na krok. Po tym jak okazaÅ‚o siÄ™ ze palimy zioÅ‚o panowie doszli do wniosku, że na pewno ich spalimy, zatem lepiej mieć nas na oku. Rano rezygnujemy z paÅ„skiego życia i wyjeżdżamy poza miasto, w miejsce, do jakiego przywykliÅ›my w ostatnich miesiÄ…cach, znajdujemy kawaÅ‚ek polanki przy strumieniu z Å‚adnym widokiem na góry - odpoczywamy odpoczywamy... i zbieramy siÅ‚y na pokonanie, czekajÄ…cych na nas kilku przeÅ‚Ä™czy, o niewiele mówiÄ…cych nazwach, ale znaczÄ…cych wysokoÅ›ciach. Zoji La 3524 m n.p.m., miaÅ‚a być pierwszÄ… na drodze do ostatniego niewielkiego muzuÅ‚maÅ„skiego miasteczka Kargil poÅ‚ożonego na 2740 m n.p.m.

Po kilku dniach nabieramy wystarczająco sił, aby ruszyć dalej, szczerze chcemy opuścić obszary zamieszkane przez islamską ludność, mimo ich wielkiej gościnności, nie zawsze w naszym odczuciu do końca bezinteresownej.


tekst i zdjęcia: Arek Migalski

Na rowerach w Himalaje


Fotoreportaż z wyprawy rowerowej dwu kielczan - Arka Migalskiego i Tomka Dąbka w Himalaje, która trwała od maja do września 2003 r....

  Album Na rowerach w Himalaje


Komentarze

Error connecting to mysql