Kielce
Wys�ano dnia 16-04-2007 o godz. 11:00:00 przez pala2 629
Wys�ano dnia 16-04-2007 o godz. 11:00:00 przez pala2 629
Nie ma chętnych do prowadzenia kawiarni w Muzeum Zabawek i Zabawy - trzeci przetarg zakończył się fiaskiem. |
- Po raz kolejny nie wpłynęła żadna oferta. Parę osób poważnie zainteresowało się przetargiem, wzięło od nas dokumenty... i nic. Już nie wiem, co mam o tym wszystkim myśleć - rozkłada ręce Jolanta Podsiadło, dyrektor muzeum.
Placówka trzy razy organizowała przetarg na prowadzenie kawiarni na parterze i dziedzińcu muzeum. Do wynajęcia jest 117 m kw. pod dachem i część dziedzińca o powierzchni około 68 m kw. Nie pomogła zmiana rodzaju przetargu z nieograniczonego na rokowania ani znaczne obniżenie ceny za wynajem: za powierzchnię pod dachem najemca miałby zapłacić 25 zł za 1 m kw., a na dziedzińcu - 20 zł. - Myślałam, że to wysokość czynszu odstrasza, ale nie mogłam już przedstawić bardziej atrakcyjnej oferty. Byłam przygotowana do rokowań, chciałam nawet negocjować ewentualne odroczenie opłaty za wynajem w czasie pierwszych miesięcy - wylicza Jolanta Podsiadło.
Według specjalistów z branży główną przyczyną, która zniechęca przedsiębiorców, może być strach przed brakiem zysków. - To specyficzne miejsce i specyficzna klientela, złożona głównie z dzieci. Nie dziwi mnie brak zainteresowania. Myślę, że ludzie boją się, iż ewentualne zyski nie pokryją wydatków - twierdzi Teodozja Gołębiowska z Cechu Rzemieślników i Przedsiębiorców z Branży Spożywczej. - Kawiarnia bez alkoholu? Nie zaangażowałabym się w to. Przede wszystkim dlatego że koszt zorganizowania kawiarni jest bardzo wysoki i trzeba długo pracować, by wydatki się zwróciły. Nie wiem, czy w muzeum w ogóle byłoby to możliwe. Poza tym z samej kawy naprawdę trudno jest się utrzymać. Tym bardziej że ceny na kieleckim rynku nie mogą być wygórowane - dodaje Dorota Tworek, właścicielka kieleckiej cukierni A. Blikle.
Dyrektor Podsiadło na razie wstrzymuje się z kolejnymi przetargami. - Czekam na osobę z pomysłem na ciekawą kawiarnię. Do tematu wrócę może pod koniec roku - kwituje.
mon Gazeta Wyborcza
Placówka trzy razy organizowała przetarg na prowadzenie kawiarni na parterze i dziedzińcu muzeum. Do wynajęcia jest 117 m kw. pod dachem i część dziedzińca o powierzchni około 68 m kw. Nie pomogła zmiana rodzaju przetargu z nieograniczonego na rokowania ani znaczne obniżenie ceny za wynajem: za powierzchnię pod dachem najemca miałby zapłacić 25 zł za 1 m kw., a na dziedzińcu - 20 zł. - Myślałam, że to wysokość czynszu odstrasza, ale nie mogłam już przedstawić bardziej atrakcyjnej oferty. Byłam przygotowana do rokowań, chciałam nawet negocjować ewentualne odroczenie opłaty za wynajem w czasie pierwszych miesięcy - wylicza Jolanta Podsiadło.
Według specjalistów z branży główną przyczyną, która zniechęca przedsiębiorców, może być strach przed brakiem zysków. - To specyficzne miejsce i specyficzna klientela, złożona głównie z dzieci. Nie dziwi mnie brak zainteresowania. Myślę, że ludzie boją się, iż ewentualne zyski nie pokryją wydatków - twierdzi Teodozja Gołębiowska z Cechu Rzemieślników i Przedsiębiorców z Branży Spożywczej. - Kawiarnia bez alkoholu? Nie zaangażowałabym się w to. Przede wszystkim dlatego że koszt zorganizowania kawiarni jest bardzo wysoki i trzeba długo pracować, by wydatki się zwróciły. Nie wiem, czy w muzeum w ogóle byłoby to możliwe. Poza tym z samej kawy naprawdę trudno jest się utrzymać. Tym bardziej że ceny na kieleckim rynku nie mogą być wygórowane - dodaje Dorota Tworek, właścicielka kieleckiej cukierni A. Blikle.
Dyrektor Podsiadło na razie wstrzymuje się z kolejnymi przetargami. - Czekam na osobę z pomysłem na ciekawą kawiarnię. Do tematu wrócę może pod koniec roku - kwituje.
mon Gazeta Wyborcza
Komentarze
|