Kultura Recenzje Cywilizacja Lokale
Wys�ano dnia 25-01-2007 o godz. 08:00:00 przez agape 537
Wys�ano dnia 25-01-2007 o godz. 08:00:00 przez agape 537
Papierosy - niewielka ilość tytoniu zawinięta w kawałek papieru - mała rzecz, a niektórych tak cieszy. Jednak nie o szkodliwości tego nałogu tutaj będzie. Będzie o wszechobecnym dymie, od którego nie da się uwolnić. |
Zacznijmy od zeznania Aśki, która jest w "niepalącej" Szkocji - Obowiązuje zakaz palenia w zamkniętych miejscach użyteczności publicznej - nie pali się w pubach, klubach, restauracjach, hotelach, szkołach. Oczywiście nie popadli w paranoję - można palić na ulicach. Najważniejsze, że wszyscy tego zakazu przestrzegają! Ba, nawet palaczom to bardzo nie przeszkadza, ot wychodzą na "dymka" na zewnątrz. Mimo, że to pewna niedogodność, nie sprzeciwiają się.
A co mamy w Polsce? Prawie niemożliwe jest znalezienie pubu, w którym można swobodnie poodychać, łazienki na uczelniach i w szkołach to niemalże sauna papierosowa, a w umywalkach są popielniczki. Nie pomagają wydzielone przestrzenie w knajpach dla niepalących - nie byłam jeszcze w miejscu, w którym udałoby się całkowicie wyeliminować ten "zapaszek". Śmierdzą ubrania, włosy, nie mówiąc o skórze. Oczy łzawią, dech zapiera i to naprawdę nie z wrażenia�
Karolina, studentka mówi - Nie lubię kiedy po wyjściu z pubu cuchnę jak stara popielniczka! Bardzo mnie drażni gdy palacze nie pytają czy mogą zapalić przy mnie. I jeszcze to tańczenie z papierosem - tandeta! Zresztą kiedyś taki właśnie typ z fajką oparzył mnie w klubie. Tej opinii wtóruje Iwona - Kiedyś na koncercie koleś wypalił mi dziurę w kurtce, a wiele razy zostałam poparzona papierosem! Słowem - szczyt ignorancji i arogancji.
Ahh..nie są i inne szczyty: dogaszanie papierosa na podłodze w knajpie, czy nawet na ulicy. Kultura wielu palaczy jest wprost niepowtarzalna. Mój kolejny rozmówca - Grzesiek, ma dość radykalne sposoby na nią - Przeszkadza mi smród papierosowy i centralnie denerwuje mnie, gdy idąca przede mną osoba pali, a dym leci na mnie. A gdyby ktoś mi dmuchnął dymem w twarz z premedytacją to sprzedałbym mu bombę atomową w r**! - mówi Grzesiek.
Badania nieustannie potwierdzają, że bierne palenie jest najbardziej szkodliwe. Więc co mają począć niepalący? Zamknąć się w domu, zrezygnować z edukacji i zdecydować się na rozrywkę niezwykle zdrową - spacery na świeżym powietrzu. O nie, ja się na to nie zgadzam. Bardzo protestuję, wtóruje mi zresztą Karolina - Myślę, że palenie w miejscach publicznych powinno być zabronine. Każdy człowiek musi mieć prawo wyboru czy chce być palaczem, a będąc w pomieszczeniu gdzie się pali, wyboru mu nikt nie pozostawia.
Artur się dołącza - Marzę o zakazie palenia w miejscach publicznych - i zaraz dodaje - Napiszesz, że szukam miejsca dla niepalących, bo mam dość bycia w milczącej mniejszości? Napisałam, bo sama znam w Kielcach jedno miejsce - klub bilardowy w KCK-u. Inne miejsca oferują jedynie miejsca dla niepalących, które niekoniecznie spełniają swoją rolę.
A co dalej? Właściwie nie wiadomo, bo uchwała o zakazie utknęła. Zostaje chyba tylko trzymać kciuki za "olśnienie" posłów�. Ja łączę się w bólu ze wszystkimi niepalącymi.
A co mamy w Polsce? Prawie niemożliwe jest znalezienie pubu, w którym można swobodnie poodychać, łazienki na uczelniach i w szkołach to niemalże sauna papierosowa, a w umywalkach są popielniczki. Nie pomagają wydzielone przestrzenie w knajpach dla niepalących - nie byłam jeszcze w miejscu, w którym udałoby się całkowicie wyeliminować ten "zapaszek". Śmierdzą ubrania, włosy, nie mówiąc o skórze. Oczy łzawią, dech zapiera i to naprawdę nie z wrażenia�
Karolina, studentka mówi - Nie lubię kiedy po wyjściu z pubu cuchnę jak stara popielniczka! Bardzo mnie drażni gdy palacze nie pytają czy mogą zapalić przy mnie. I jeszcze to tańczenie z papierosem - tandeta! Zresztą kiedyś taki właśnie typ z fajką oparzył mnie w klubie. Tej opinii wtóruje Iwona - Kiedyś na koncercie koleś wypalił mi dziurę w kurtce, a wiele razy zostałam poparzona papierosem! Słowem - szczyt ignorancji i arogancji.
Ahh..nie są i inne szczyty: dogaszanie papierosa na podłodze w knajpie, czy nawet na ulicy. Kultura wielu palaczy jest wprost niepowtarzalna. Mój kolejny rozmówca - Grzesiek, ma dość radykalne sposoby na nią - Przeszkadza mi smród papierosowy i centralnie denerwuje mnie, gdy idąca przede mną osoba pali, a dym leci na mnie. A gdyby ktoś mi dmuchnął dymem w twarz z premedytacją to sprzedałbym mu bombę atomową w r**! - mówi Grzesiek.
Badania nieustannie potwierdzają, że bierne palenie jest najbardziej szkodliwe. Więc co mają począć niepalący? Zamknąć się w domu, zrezygnować z edukacji i zdecydować się na rozrywkę niezwykle zdrową - spacery na świeżym powietrzu. O nie, ja się na to nie zgadzam. Bardzo protestuję, wtóruje mi zresztą Karolina - Myślę, że palenie w miejscach publicznych powinno być zabronine. Każdy człowiek musi mieć prawo wyboru czy chce być palaczem, a będąc w pomieszczeniu gdzie się pali, wyboru mu nikt nie pozostawia.
Artur się dołącza - Marzę o zakazie palenia w miejscach publicznych - i zaraz dodaje - Napiszesz, że szukam miejsca dla niepalących, bo mam dość bycia w milczącej mniejszości? Napisałam, bo sama znam w Kielcach jedno miejsce - klub bilardowy w KCK-u. Inne miejsca oferują jedynie miejsca dla niepalących, które niekoniecznie spełniają swoją rolę.
A co dalej? Właściwie nie wiadomo, bo uchwała o zakazie utknęła. Zostaje chyba tylko trzymać kciuki za "olśnienie" posłów�. Ja łączę się w bólu ze wszystkimi niepalącymi.
NiepalÄ…ca Sonja
Komentarze
|
trzeba to załatwić do końca qwa mać!