Kultura
Wys�ano dnia 26-07-2006 o godz. 12:00:00 przez pala2 504
Wys�ano dnia 26-07-2006 o godz. 12:00:00 przez pala2 504
Gdyby harcerze zgodzili się zapłacić telewizji publicznej 400 tysięcy złotych i wystąpić na scenie w cieniu takich gwiazd, jak Maryla Rodowicz, widzowie z całej Polski mogliby obejrzeć relację z koncertu galowego 33 Harcerskiego Festiwalu Kultury Młodzieży Szkolnej. |
- Kiedy będziemy w telewizji? - dopytywali się uczestnicy festiwalu, którzy w niedzielę rozjechali się do domów. W poprzednich latach ekipy telewizji ogólnopolskiej rejestrowały koncert galowy, podczas którego kilkuset młodych artystów z całej Polski i zagranicy prezentowało swe umiejętności. Ba, w latach 1996-97 telewizja płaciła nawet festiwalowi za możliwość transmisji. Najpierw 25 tys. zł, potem 10 tys.
Tymczasem w ubiegłym roku zaczęły wiać inne wiatry. - Zależało nam na rejestracji koncertu, dlatego zgodziliśmy zapłacić telewizji 18 tys. zł - mówi Ryszard Mazur, który od ośmiu lat jest komendantem harcerskiego festiwalu. - Nie były to duże pieniądze, więc nie robiliśmy z tego problemu, choć ostatecznie festiwal nie trafił na ogólnopolską antenę. Materiał zarejestrowany przez telewizję regionalną został pokazany tylko u nas. Aby uniknąć tej sytuacji w tym roku, już od lutego zaczęliśmy robić podchody do telewizji.
Finał rozmów, na jakie kielczanie zostali zaproszeni do Warszawy pod koniec kwietnia, był szokujący. - Mieliśmy się spotkać z Niną Terentiew, ale okazało się, że jej nie ma. Pani, która rozmawiała z nami w jej imieniu, stwierdziła, że oczywiście jest szansa na relację - opowiada harcmistrz Elżbieta Kubiec, zastępca komendanta Chorągwi Kieleckiej ZHP, która uczestniczyła w spotkaniu. - Ale postawiła dwa warunki: musimy zapłacić 300-400 tysięcy złotych za przygotowanie koncertu przez profesjonalną agencję, a na scenie wystąpią gwiazdy, takie jak np. Maryla Rodowicz. Moje stwierdzenie, że gwiazdami tego koncertu są dzieci, uczestnicy festiwalu, nie zrobiło większego wrażenia. Na koniec usłyszeliśmy, żebyśmy sobie przeliczyli fundusze i jak znajdziemy pieniądze, mamy się zgłosić.
Jakkolwiek by liczyć wychodzi na to, że pieniądze na program w telewizji publicznej musieliby wyłożyć uczestnicy festiwalu. Każdy płaci z kieszeni rodzica ok. 700 zł za dwa tygodnie zabawy, ale także ciężkiej pracy i nauki na prowadzonych przez znakomitych fachowców warsztatach artystycznych. - Jeśli miałabym wydać te pieniądze, to wolałabym przeznaczyć je na dzieci - mówi Elżbieta Kubiec. - A zresztą o czym tu mówić, skoro cały budżet festiwalu zamyka się kwotą 770 tys. zł, z tego ponad 90 procent pochodzi z opłat uczestników.
Dyrektor kieleckiego oddziału TVP3 Marek Mikos nie chce się wypowiadać na temat ustaleń z Dwójką, ale zapewnia, że relacja z kieleckiej imprezy trafi na ogólnopolską antenę. - Doprowadziłem do tego, że powstaje 25-minutowy reportaż o festiwalu harcerskim, który zostanie pokazany w TVP2, ale jeszcze nie wiem kiedy. Moim zdaniem, ten festiwal nie zasługiwał na więcej. Wymaga bardzo dużej reformy programowej. Większy wpływ na jego kształt powinni mieć młodzi ludzie, a nie starzy działacze, którzy powielają stare wzory.
Na pewno warto dyskutować o tym, jak festiwal powinien się zmienić, ale jedno jest pewne - nigdy nie będzie to impreza komercyjna. - To jedyny taki festiwal w Polsce i jego formuła nadal jest dla młodzieży atrakcyjna, bo do Kielc przyjechało ponad 1100 osób. Nie po to, żeby rozrabiać. Ciężko tu pracują, dużo się uczą i jeszcze płacą za to. Warto to pokazać zamiast tylko gadać o wychowaniu patriotycznym.
Tymczasem Barbara Bilińska-Kępa, pełniąca obowiązki dyrektora TVP2, była zdziwiona tym, że ktoś w imieniu telewizji składał kielczanom takie propozycje. - Pani dyrektor oświadczyła, że nic o tym nie wie. Jej zdaniem, branie od harcerzy pieniędzy za relację z koncertu galowego nie wchodzi w grę - przekazała nam Katarzyna Twardowska z biura rzecznika prasowego Telewizji Polskiej.
Tymczasem w ubiegłym roku zaczęły wiać inne wiatry. - Zależało nam na rejestracji koncertu, dlatego zgodziliśmy zapłacić telewizji 18 tys. zł - mówi Ryszard Mazur, który od ośmiu lat jest komendantem harcerskiego festiwalu. - Nie były to duże pieniądze, więc nie robiliśmy z tego problemu, choć ostatecznie festiwal nie trafił na ogólnopolską antenę. Materiał zarejestrowany przez telewizję regionalną został pokazany tylko u nas. Aby uniknąć tej sytuacji w tym roku, już od lutego zaczęliśmy robić podchody do telewizji.
Finał rozmów, na jakie kielczanie zostali zaproszeni do Warszawy pod koniec kwietnia, był szokujący. - Mieliśmy się spotkać z Niną Terentiew, ale okazało się, że jej nie ma. Pani, która rozmawiała z nami w jej imieniu, stwierdziła, że oczywiście jest szansa na relację - opowiada harcmistrz Elżbieta Kubiec, zastępca komendanta Chorągwi Kieleckiej ZHP, która uczestniczyła w spotkaniu. - Ale postawiła dwa warunki: musimy zapłacić 300-400 tysięcy złotych za przygotowanie koncertu przez profesjonalną agencję, a na scenie wystąpią gwiazdy, takie jak np. Maryla Rodowicz. Moje stwierdzenie, że gwiazdami tego koncertu są dzieci, uczestnicy festiwalu, nie zrobiło większego wrażenia. Na koniec usłyszeliśmy, żebyśmy sobie przeliczyli fundusze i jak znajdziemy pieniądze, mamy się zgłosić.
Jakkolwiek by liczyć wychodzi na to, że pieniądze na program w telewizji publicznej musieliby wyłożyć uczestnicy festiwalu. Każdy płaci z kieszeni rodzica ok. 700 zł za dwa tygodnie zabawy, ale także ciężkiej pracy i nauki na prowadzonych przez znakomitych fachowców warsztatach artystycznych. - Jeśli miałabym wydać te pieniądze, to wolałabym przeznaczyć je na dzieci - mówi Elżbieta Kubiec. - A zresztą o czym tu mówić, skoro cały budżet festiwalu zamyka się kwotą 770 tys. zł, z tego ponad 90 procent pochodzi z opłat uczestników.
Dyrektor kieleckiego oddziału TVP3 Marek Mikos nie chce się wypowiadać na temat ustaleń z Dwójką, ale zapewnia, że relacja z kieleckiej imprezy trafi na ogólnopolską antenę. - Doprowadziłem do tego, że powstaje 25-minutowy reportaż o festiwalu harcerskim, który zostanie pokazany w TVP2, ale jeszcze nie wiem kiedy. Moim zdaniem, ten festiwal nie zasługiwał na więcej. Wymaga bardzo dużej reformy programowej. Większy wpływ na jego kształt powinni mieć młodzi ludzie, a nie starzy działacze, którzy powielają stare wzory.
Na pewno warto dyskutować o tym, jak festiwal powinien się zmienić, ale jedno jest pewne - nigdy nie będzie to impreza komercyjna. - To jedyny taki festiwal w Polsce i jego formuła nadal jest dla młodzieży atrakcyjna, bo do Kielc przyjechało ponad 1100 osób. Nie po to, żeby rozrabiać. Ciężko tu pracują, dużo się uczą i jeszcze płacą za to. Warto to pokazać zamiast tylko gadać o wychowaniu patriotycznym.
Tymczasem Barbara Bilińska-Kępa, pełniąca obowiązki dyrektora TVP2, była zdziwiona tym, że ktoś w imieniu telewizji składał kielczanom takie propozycje. - Pani dyrektor oświadczyła, że nic o tym nie wie. Jej zdaniem, branie od harcerzy pieniędzy za relację z koncertu galowego nie wchodzi w grę - przekazała nam Katarzyna Twardowska z biura rzecznika prasowego Telewizji Polskiej.
Bożena SMORAWSKA Echo Dnia
Komentarze |