Kielce v.0.8

Sport i Rekreacja
Nie ma pomysłu na skatepark

 drukuj stron�
Sport i Rekreacja
Wys�ano dnia 03-12-2007 o godz. 13:00:00 przez sergio 2562

Miłośnicy jazdy na rolkach czekają na profesjonalne miejsce w Kielcach do uprawiania tego sportu - Skatepark na kieleckich Plantach jest praktycznie nieużyteczny dla deskorolkarzy. Nawet latem mało kto z niego korzystał.

Zima nie jest porą do uprawiania tego sportu. Ale jego miłośnicy obawiają się, że za kilka miesięcy wciąż nie będą mieli gdzie jeździć. Latem złożyli petycję do miasta, którą podpisało 600 osób. Pozostała bez odzewu.

- Nikt się do tej pory nie zainteresował naszą petycją. Zero odzewu ze strony miasta. Przyjdzie wiosna, lato, a my nadal nie będziemy mieli gdzie jeździć. Najwyższa pora na jakieś decyzje - mówi Daniel z Kielc, który od dwóch lat jeździ na desce.

On i jego koledzy szukają sobie odpowiednich miejsc w Kielcach, żeby móc jeździć. Około 40 deskorolkarzy zbiera się zazwyczaj koło Kieleckiego Centrum Kultury, na placu Artystów, przy dworcu autobusowym. Spotykają się tam, gdzie jest dużo schodów, barierek, murków. Żeby jazda była choć trochę ekstremalna.

- Zawsze policja lub Straż Miejska nas przeganiają. Przechodniom też się nie podoba to, co robimy. Traktują nas jak chuliganów. Tułamy się po całym mieście - opowiada Daniel.

Przy Silnicy jest miejsce dla deskorolkarzy - skatepark. Jednak mało kto z niego korzysta. Młodzi ludzie narzekają, że nie ma tam odpowiednich warunków, by jeździć na desce czy rolkach. Większość przeszkód jest źle skonstruowana. Rampy są ustawione za blisko siebie i są żelbetonowe. Po deszczu nie da się z nich korzystać, bo są śliskie.

- Takie przeszkody wyszły z zastosowania w skateparkach już w latach 90. Ze względów bezpieczeństwa wolimy jeździć gdzie indziej - mówią młodzi deskorolkarze. Proponują, że zadaszona skateplaza byłaby świetnym rozwiązaniem. Wtedy przez cały rok mogliby spędzać tam czas, nawet zimą.

Młodzież skarży się też, że w skateparku wieczorami zbiera się dużo ludzi, którzy piją tam alkohol. Po takich libacjach na drugi dzień są porozrzucane puszki po piwie i potłuczone butelki.

Urzędnicy z kolei uważają, że dbają o to miejsce i starają się zapewniać młodym ludziom dobre warunki do jazdy na desce.

- Skatepark był zbudowany według odpowiedniej dokumentacji. Ostatnio zniszczone drewniane siedliska zamieniliśmy na nowe, betonowe - tłumaczy Bogdan Opałka, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej w Urzędzie Miasta w Kielcach. - Proponowałem, żeby zrobiono tam monitoring i zwiększono liczbę kontroli strażników miejskich.

Kieleccy deskorolkarze muszą uzbroić się w cierpliwość. Dopiero za rok miasto rozpocznie jakiekolwiek działania w sprawie skateparku. Najprawdopodobniej przeniesie go. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że w tym miejscu powstanie parking.

- Na ostatniej sesji podjęto uchwałę o sporządzeniu planu miejscowego tam, gdzie znajduje się skatepark - mówi dyrektor. - Musimy poczekać, co znajdzie się w tym planie. Jeśli nie będzie żadnych odwołań, to po około dziewięciu miesiącach wszystko się wyjaśni.


Paulina Strojna Echo Dnia


Komentarze

Error connecting to mysql