Sport i Rekreacja Recenzje Świętokrzyskie
Wys�ano dnia 08-07-2004 o godz. 15:46:02 przez pala2 508
Wys�ano dnia 08-07-2004 o godz. 15:46:02 przez pala2 508
4 lipca 2004. Rano dowiaduję się że mam czas wolny wiec jadę do Zagnańska złożyć bratu spóźnione życzenia imieninowe. Telefon i wjazd na podwórko Dźwiedzia - ubierz się tak żebyś nie płakał jak się ubrudzisz! W czasie kiedy Misiek zmienia wdzianko, ja bajeruje jego Babcię żeby kupiła mu kask. |
Brykamy koło Exbud - Centrum Biznesu i cwałem, na Warszawę. Na zakręcie za domem pewnej Ewy skrecowywujemy w lewo na szlak.
Droga szeroooka jakby „Kamazami” rozjeżdżona, zwykÅ‚a terenówka nie ma takiego rozstawu kół – koleiny wygrzebane miejscami do pół metra, woda i bÅ‚oto wypas. Ustalamy zasadÄ™ żeby najprzyjemniej siÄ™ ubÅ‚ocić podczas jazdy. Jedziemy caÅ‚y czas Å›rodkowÄ… muldÄ… miedzy koleinami bez wzglÄ™du na to, co nam stanie na drodze :) Nie przyjrzaÅ‚em siÄ™ wiÄ™kszym bajorom i już po chwili staÅ‚em dwoma koÅ‚ami i jedna nogÄ… powyżej Å‚ydki w wodzie. CzuÅ‚em że siÄ™ zapadam gÅ‚Ä™biej w miÄ™kkie bÅ‚oto - caÅ‚kiem jak w Komornikach podczas ratowania wałów wiÅ›lanych w 2001. StraciÅ‚em równowagÄ™ i żeby nie siąść w wodzie podparÅ‚em siÄ™ druga noga - luz, teraz mogÄ™ wszÄ™dzie wjechać :)
Przystanki na jagody, muchy tną - pewnie rzuci żabami z nieba. Przejazd przez most dla zwierząt (i rowerzystów :D ) jeszcze trochę pedałowania i mamy szczyt góry asfaltowej na trasie Piaski-Zagnańsk. Stamtąd szosą do brachola - życzenia, pierdu pierdu - nie pijemy wódki. Którędy teraz? A tędy i tedy, to się masz, bądźcie zdrowi.
Zjazd z Bartkowa do Janaszowa którym kiedyÅ› przebiegaÅ‚o enduro (Jeszcze jak byliÅ›my w podstawówce. PamiÄ™tacie? ByÅ‚y wtedy takie naklejki) - teraz zostaÅ‚ wygÅ‚adzony i zrównany, trochÄ™ mnie rozczarowaÅ‚ bo myÅ›laÅ‚em że pokażę Niedźwiedziowi super-hardcore-extremal w wawozie a tymczasem "dupa" - jak mawiajÄ… ludzie proÅ›ci ;) Koleczko wokół dÄ™bu „Bartka”, podziwianie jakiÅ› myszoÅ‚owów czy innych ptaszysk i wio na ZagnaÅ„sk. Za Kaniowem w lewo na WÄ…sosze, Belno a tam na krzyżówce w prawo na WystÄ™pe.
Trasa WÄ…sosza-WystÄ™pa przypomina w 100% trasÄ™ w Bielinach, która jechaliÅ›my z Dźwiedziem, Spidim i RoxanÄ… - odbija siÄ™ w lewo koÅ‚o cmentarza i potem pompuje pod stromÄ… górkÄ™ żeby za chwilÄ™ zjeżdżać w dół i znów pedaÅ‚ować pod nastÄ™pnÄ… górkÄ™ i tak kilka razy aż dojeżdża siÄ™ pod parking hotelu „JodÅ‚owego” - dobra do treningu, chwilami fajne widoki. Przyjemniej i bezpieczniej niż asfaltem przez Chrusty, Lekomin i samobójcza jazda E7
Na Występie, już za skrzyżowaniem można za 0,5km skręcić w lewo w drogę z płyt prowadzącą do zajebiście wielkiego nadajnika Centertela gdzie można odpocząć chwilkę, obejrzeć maszt (wejść się nie da - pies i jego ogrodnik strzegą bramy) i stamtąd obok cmentarza jest prawdopodobnie fajny zjazd polną drogą. My wybraliśmy asfalt w stronę kościoła i naprawdę zajebiście stromy zjazd, ok. 70 km/h bez pedałowania. Na dole jest równo więc nie musicie się obawiać niespodziewanych hopek na moście, byle wyhamować przed E7. Tu skręcamy w lewo, a po 100m w prawo na Psary.
Mijamy przejazd i ok. 1 km później na luku w prawo odbijamy w trudna do zauważenia leśną drogę - dukt brukowany jeszcze z czasów wojny, obecnie zasypany jakimś iłem i gliną. Droga przez las - jak zobaczysz dom to uważaj bo zawsze wylatują tam na drogę psy chętne zapoznać się z nogawką :> Kilometr dalej jest skrzyżowanie: w lewo na Klonów, prosto Bodzentyn, w prawo Barcza - wybraliśmy tę ostatnią opcje i jak tylko asfalt się zaczął, tuż za sklepem odbijamy w lewo na Brzezinki. Na następnej krzyżówce znów w lewo na Ciekoty. Tam planowaliśmy wnieść (bo wjechać się nie da) rowery szlakiem na Ameliowkę ale zauważyliśmy wcześniej znak o szlaku rowerowym. Wjeżdżamy trawersem miedzy fajnie zaszytymi w lesie drewnianymi chatkami (jak trafię w kumulacje to jeden taki łyknę) aż na sama górę gdzie buduje się wielka brzydka chałupa i rośnie drzewko z niedojrzałymi wiśniami.
Dalej droga przez łąki prowadzi do pięknego drzewa, jak z baśni i szlabanu z napisem "nie ma przejazdu, teren prywatny". Stoimy i kminimy którędy objechać ów teren a tymczasem na powitanie wypadają dwa psy niezbyt zadowolone z naszej obecności. Cwane bestie trzymają się poza zasięgiem nóg i machnięć siodełkiem :> Kierujemy się w lewo w ugór - chwasty i pokrzywy. Jakaś baba drze się - za wra caj cie na dół!!!
Gdyby na dole ktoś napisał "droga prywatna" to byśmy się tam nie pchali ale jak jest znak dla rowerów i już wpedałowałem na samą góre to teraz nie będę zawracał tylko szukam skrótu. Brniemy przez te chaszcze do szlaku a babsko wydziera się coraz bardziej. Tłumaczę jej ze sobie bokiem przejdziemy, przez ziemniaki to nawet przenieśliśmy rowery żeby jej nic nie niszczyć a ta franca na nas z ryjem: gówniarze bezczelni, smarkacze i takie tam zło.... Psy szczekają, baba ujada, my wściekli bo leziemy w trawie i pokrzywach aż do ramion a końca drogi nie widać. W końcu las, zero ścieżki, niesiemy rowery. O jest droga! Ale jakoś dziwnie skręca w prawo w górę - na podwórko złej kobiety. Zatrzymałem się wcześniej i za całą zepsutą krew i ubliżanie nam napisałem jej na zaśniedziałej studni "ZGADNIJ CZY NASRALEM?" i narysowałem rower :D
Dalej szlakiem z Ameliówki na KlonówkÄ™, Diabelski KamieÅ„ - punkt widokowy i jeden z najprzyjemniejszych moim zdaniem zjazdów w okolicy CK. WymagajÄ…cy dużej przytomnoÅ›ci i myÅ›lenia bo Å›cieżka caÅ‚y czas leci nachylona w lewo. Super szybki zjazd. Dalej do asfaltu, do głównej w dół i bez hamowania można zjechać szeroko na parking pod koÅ›cioÅ‚em i ciasno w prawo zamknąć zakrÄ™t w żwirowÄ… drogÄ™ w dół. Zalecam hamowanie przed zakrÄ™tem bo leża na nim grube kamienie i zero skrÄ™cania i hamowania - groźba wjechania w dom. Na dole mostek drewniany, w lewo, 100m i w prawo, wyjeżdżamy już na drodze miedzy lotniskiem w MasÅ‚owie a hydroforniÄ…. Na ostrym zakrÄ™cie w prawo odbitka w lewo i polna droga przez nieco wysypiskowy klimat, skrótem na Osiedle Åšwietokrzyskie, asfalt i wjazd na parking przy ostatnim markecie. Dalej Å›cieżka, przejazd przez bocznÄ… uliczkÄ™ i szybki dokrÄ™cany zjazd koÅ‚o Exbud-u. Fart że znajomi pozwolili mi „karszerem” umyć rower na myjni bo bym nie daÅ‚ rady wnieść tyle bÅ‚ota na II piÄ™tro ;)
Ponad 60 km na wypasie - był ostry zjazd asfaltowym downhill, szutrówka przez las, błoto czyli to co tygrysy lubią najbardziej. Polecam.
BARTEK BIKE 2 DIE
Droga szeroooka jakby „Kamazami” rozjeżdżona, zwykÅ‚a terenówka nie ma takiego rozstawu kół – koleiny wygrzebane miejscami do pół metra, woda i bÅ‚oto wypas. Ustalamy zasadÄ™ żeby najprzyjemniej siÄ™ ubÅ‚ocić podczas jazdy. Jedziemy caÅ‚y czas Å›rodkowÄ… muldÄ… miedzy koleinami bez wzglÄ™du na to, co nam stanie na drodze :) Nie przyjrzaÅ‚em siÄ™ wiÄ™kszym bajorom i już po chwili staÅ‚em dwoma koÅ‚ami i jedna nogÄ… powyżej Å‚ydki w wodzie. CzuÅ‚em że siÄ™ zapadam gÅ‚Ä™biej w miÄ™kkie bÅ‚oto - caÅ‚kiem jak w Komornikach podczas ratowania wałów wiÅ›lanych w 2001. StraciÅ‚em równowagÄ™ i żeby nie siąść w wodzie podparÅ‚em siÄ™ druga noga - luz, teraz mogÄ™ wszÄ™dzie wjechać :)
Przystanki na jagody, muchy tną - pewnie rzuci żabami z nieba. Przejazd przez most dla zwierząt (i rowerzystów :D ) jeszcze trochę pedałowania i mamy szczyt góry asfaltowej na trasie Piaski-Zagnańsk. Stamtąd szosą do brachola - życzenia, pierdu pierdu - nie pijemy wódki. Którędy teraz? A tędy i tedy, to się masz, bądźcie zdrowi.
Zjazd z Bartkowa do Janaszowa którym kiedyÅ› przebiegaÅ‚o enduro (Jeszcze jak byliÅ›my w podstawówce. PamiÄ™tacie? ByÅ‚y wtedy takie naklejki) - teraz zostaÅ‚ wygÅ‚adzony i zrównany, trochÄ™ mnie rozczarowaÅ‚ bo myÅ›laÅ‚em że pokażę Niedźwiedziowi super-hardcore-extremal w wawozie a tymczasem "dupa" - jak mawiajÄ… ludzie proÅ›ci ;) Koleczko wokół dÄ™bu „Bartka”, podziwianie jakiÅ› myszoÅ‚owów czy innych ptaszysk i wio na ZagnaÅ„sk. Za Kaniowem w lewo na WÄ…sosze, Belno a tam na krzyżówce w prawo na WystÄ™pe.
Trasa WÄ…sosza-WystÄ™pa przypomina w 100% trasÄ™ w Bielinach, która jechaliÅ›my z Dźwiedziem, Spidim i RoxanÄ… - odbija siÄ™ w lewo koÅ‚o cmentarza i potem pompuje pod stromÄ… górkÄ™ żeby za chwilÄ™ zjeżdżać w dół i znów pedaÅ‚ować pod nastÄ™pnÄ… górkÄ™ i tak kilka razy aż dojeżdża siÄ™ pod parking hotelu „JodÅ‚owego” - dobra do treningu, chwilami fajne widoki. Przyjemniej i bezpieczniej niż asfaltem przez Chrusty, Lekomin i samobójcza jazda E7
Na Występie, już za skrzyżowaniem można za 0,5km skręcić w lewo w drogę z płyt prowadzącą do zajebiście wielkiego nadajnika Centertela gdzie można odpocząć chwilkę, obejrzeć maszt (wejść się nie da - pies i jego ogrodnik strzegą bramy) i stamtąd obok cmentarza jest prawdopodobnie fajny zjazd polną drogą. My wybraliśmy asfalt w stronę kościoła i naprawdę zajebiście stromy zjazd, ok. 70 km/h bez pedałowania. Na dole jest równo więc nie musicie się obawiać niespodziewanych hopek na moście, byle wyhamować przed E7. Tu skręcamy w lewo, a po 100m w prawo na Psary.
Mijamy przejazd i ok. 1 km później na luku w prawo odbijamy w trudna do zauważenia leśną drogę - dukt brukowany jeszcze z czasów wojny, obecnie zasypany jakimś iłem i gliną. Droga przez las - jak zobaczysz dom to uważaj bo zawsze wylatują tam na drogę psy chętne zapoznać się z nogawką :> Kilometr dalej jest skrzyżowanie: w lewo na Klonów, prosto Bodzentyn, w prawo Barcza - wybraliśmy tę ostatnią opcje i jak tylko asfalt się zaczął, tuż za sklepem odbijamy w lewo na Brzezinki. Na następnej krzyżówce znów w lewo na Ciekoty. Tam planowaliśmy wnieść (bo wjechać się nie da) rowery szlakiem na Ameliowkę ale zauważyliśmy wcześniej znak o szlaku rowerowym. Wjeżdżamy trawersem miedzy fajnie zaszytymi w lesie drewnianymi chatkami (jak trafię w kumulacje to jeden taki łyknę) aż na sama górę gdzie buduje się wielka brzydka chałupa i rośnie drzewko z niedojrzałymi wiśniami.
Dalej droga przez łąki prowadzi do pięknego drzewa, jak z baśni i szlabanu z napisem "nie ma przejazdu, teren prywatny". Stoimy i kminimy którędy objechać ów teren a tymczasem na powitanie wypadają dwa psy niezbyt zadowolone z naszej obecności. Cwane bestie trzymają się poza zasięgiem nóg i machnięć siodełkiem :> Kierujemy się w lewo w ugór - chwasty i pokrzywy. Jakaś baba drze się - za wra caj cie na dół!!!
Gdyby na dole ktoś napisał "droga prywatna" to byśmy się tam nie pchali ale jak jest znak dla rowerów i już wpedałowałem na samą góre to teraz nie będę zawracał tylko szukam skrótu. Brniemy przez te chaszcze do szlaku a babsko wydziera się coraz bardziej. Tłumaczę jej ze sobie bokiem przejdziemy, przez ziemniaki to nawet przenieśliśmy rowery żeby jej nic nie niszczyć a ta franca na nas z ryjem: gówniarze bezczelni, smarkacze i takie tam zło.... Psy szczekają, baba ujada, my wściekli bo leziemy w trawie i pokrzywach aż do ramion a końca drogi nie widać. W końcu las, zero ścieżki, niesiemy rowery. O jest droga! Ale jakoś dziwnie skręca w prawo w górę - na podwórko złej kobiety. Zatrzymałem się wcześniej i za całą zepsutą krew i ubliżanie nam napisałem jej na zaśniedziałej studni "ZGADNIJ CZY NASRALEM?" i narysowałem rower :D
Dalej szlakiem z Ameliówki na KlonówkÄ™, Diabelski KamieÅ„ - punkt widokowy i jeden z najprzyjemniejszych moim zdaniem zjazdów w okolicy CK. WymagajÄ…cy dużej przytomnoÅ›ci i myÅ›lenia bo Å›cieżka caÅ‚y czas leci nachylona w lewo. Super szybki zjazd. Dalej do asfaltu, do głównej w dół i bez hamowania można zjechać szeroko na parking pod koÅ›cioÅ‚em i ciasno w prawo zamknąć zakrÄ™t w żwirowÄ… drogÄ™ w dół. Zalecam hamowanie przed zakrÄ™tem bo leża na nim grube kamienie i zero skrÄ™cania i hamowania - groźba wjechania w dom. Na dole mostek drewniany, w lewo, 100m i w prawo, wyjeżdżamy już na drodze miedzy lotniskiem w MasÅ‚owie a hydroforniÄ…. Na ostrym zakrÄ™cie w prawo odbitka w lewo i polna droga przez nieco wysypiskowy klimat, skrótem na Osiedle Åšwietokrzyskie, asfalt i wjazd na parking przy ostatnim markecie. Dalej Å›cieżka, przejazd przez bocznÄ… uliczkÄ™ i szybki dokrÄ™cany zjazd koÅ‚o Exbud-u. Fart że znajomi pozwolili mi „karszerem” umyć rower na myjni bo bym nie daÅ‚ rady wnieść tyle bÅ‚ota na II piÄ™tro ;)
Ponad 60 km na wypasie - był ostry zjazd asfaltowym downhill, szutrówka przez las, błoto czyli to co tygrysy lubią najbardziej. Polecam.
BARTEK BIKE 2 DIE
Komentarze
|
pozdrowionka
JONIU