Lokale Kino
Wys�ano dnia 18-02-2005 o godz. 13:00:00 przez pala2 4303
Wys�ano dnia 18-02-2005 o godz. 13:00:00 przez pala2 4303
Coraz więcej kieleckich lokali przyciąga klientów puszczając z płyt DVD filmy fabularne - ich właściciele zapominają, że za taką działalność grozi do 5 lat więzienia. Kinowe seanse w kieleckich lokalach robią się coraz popularniejsze. W ubiegłym roku kawiarnia Antrakt zaczęła kusić swoich klientów filmami w letnim ogródku. |
Najnowszy przykład kinowej oferty to Klub Dobrego Kina, który rozpoczął działalność na początku lutego w klubie Siódme Niebo przy ul. Paderewskiego. Cotygodniowe seanse miały prezentować filmy na trzech telewizorach i rzutniku LCD. Organizatorzy zaplanowali na początek projekcję filmu "Od zmierzchu do świtu", a w poniedziałek pokazano "Pulp fiction".
Patronat nad imprezą objęło "Echo Dnia". Tyle tylko, że cały proceder odbywa się nielegalnie, ponieważ publiczne odtwarzanie płyt DVD jest ścigane przez prawo - grozi za to do 5 lat więzienia.
Skontaktowaliśmy się firmą ITI Home Video, która do niedawna była dystrybutorem filmu "Od zmierzchu do świtu". - Obecnie w kraju nikt nie ma prawa do wyświetlania tego konkretnie filmu. Wcześniej koncesję mieliśmy my, ale wygasła. Aby go pokazać, trzeba mieć zgodę amerykańskiej wytwórni - mówi Marzena Zapora z ITI Cinema.
Jej zdaniem proceder pokazywania filmów w klubach i kawiarniach jest coraz częstszy. - Z reguły dzieje się to bez żadnych pozwoleń, bo łączą się one z dość sporym wydatkiem na licencję, nawet tę jednorazową. Panuje więc samowolka - dodaje.
Praktycznie żadna instytucja nie ściga takiego piractwa z urzędu. Nielegalnymi seansami może się zająć Fundacja Ochrony Twórczości Audiowizualnej (FOTA), ale dopiero jeśli dostanie w tej sprawie wniosek.
- Takie seanse to przestępstwo, o którym powinien nam donieść pokrzywdzony. Z reguły jest to dystrybutor filmu, a w przypadku jego braku może to być praktycznie każdy. Jeśli policja zwróci się do nas w tej sprawie, to dostarczymy jej wszelkich informacji - wyjaśnia Mariusz Kaczmarek, dyrektor generalny FOTA.
O sprawę zapytaliśmy Tomasza Kwaśniewskiego, właściciela klubu Siódme Niebo. - Pierwszego filmu nie wyświetliliśmy, bo mieliśmy problemy techniczne. W poniedziałek pokazaliśmy "Pulp fiction", ale było mało ludzi, pewnie przez walentynki - przyznaje.
Pytany o zgodność z prawem całego procederu odparł, że klub właśnie stara się o licencję Związku Producentów Audio-Video. - Chcemy wykupić licencję na odtwarzanie zarówno filmów, muzyki, jak też np. teledysków z telewizyjnych kanałów muzycznych. Większość lokali czy sklepów w Kielcach robi to nielegalnie i tym się nikt nie przejmuje. W tym tygodniu mamy spotkanie z przedstawicielem ZPAV i wszystko załatwimy - zapewnia.
Patronat nad imprezą objęło "Echo Dnia". Tyle tylko, że cały proceder odbywa się nielegalnie, ponieważ publiczne odtwarzanie płyt DVD jest ścigane przez prawo - grozi za to do 5 lat więzienia.
Skontaktowaliśmy się firmą ITI Home Video, która do niedawna była dystrybutorem filmu "Od zmierzchu do świtu". - Obecnie w kraju nikt nie ma prawa do wyświetlania tego konkretnie filmu. Wcześniej koncesję mieliśmy my, ale wygasła. Aby go pokazać, trzeba mieć zgodę amerykańskiej wytwórni - mówi Marzena Zapora z ITI Cinema.
Jej zdaniem proceder pokazywania filmów w klubach i kawiarniach jest coraz częstszy. - Z reguły dzieje się to bez żadnych pozwoleń, bo łączą się one z dość sporym wydatkiem na licencję, nawet tę jednorazową. Panuje więc samowolka - dodaje.
Praktycznie żadna instytucja nie ściga takiego piractwa z urzędu. Nielegalnymi seansami może się zająć Fundacja Ochrony Twórczości Audiowizualnej (FOTA), ale dopiero jeśli dostanie w tej sprawie wniosek.
- Takie seanse to przestępstwo, o którym powinien nam donieść pokrzywdzony. Z reguły jest to dystrybutor filmu, a w przypadku jego braku może to być praktycznie każdy. Jeśli policja zwróci się do nas w tej sprawie, to dostarczymy jej wszelkich informacji - wyjaśnia Mariusz Kaczmarek, dyrektor generalny FOTA.
O sprawę zapytaliśmy Tomasza Kwaśniewskiego, właściciela klubu Siódme Niebo. - Pierwszego filmu nie wyświetliliśmy, bo mieliśmy problemy techniczne. W poniedziałek pokazaliśmy "Pulp fiction", ale było mało ludzi, pewnie przez walentynki - przyznaje.
Pytany o zgodność z prawem całego procederu odparł, że klub właśnie stara się o licencję Związku Producentów Audio-Video. - Chcemy wykupić licencję na odtwarzanie zarówno filmów, muzyki, jak też np. teledysków z telewizyjnych kanałów muzycznych. Większość lokali czy sklepów w Kielcach robi to nielegalnie i tym się nikt nie przejmuje. W tym tygodniu mamy spotkanie z przedstawicielem ZPAV i wszystko załatwimy - zapewnia.
Paweł Słupski Gazeta Wyborcza
Komentarze
|