Literatura Polska
Wys�ano dnia 05-10-2005 o godz. 11:00:00 przez pala2 439
Wys�ano dnia 05-10-2005 o godz. 11:00:00 przez pala2 439
Najważniejsza polska nagroda literacka Nike dla Andrzeja Stasiuka za książkę "Jadąc do Babadag" - pisarz był zaskoczony - jestem szczęśliwy - zdołał tylko powiedzieć. |
Stasiuk otrzymał statuetkę Nike dłuta Gustawa Zemły oraz czek na 100 tys. zł. Nagrodę wręczali fundatorzy: Henryka Bochniarz, szefowa Nicom Consulting, oraz Wanda Rapaczyńska, prezes Agory, wydawcy "Gazety".
Jeszcze przed werdyktem jury każdemu z siedmiu nominowanych wręczono Złote Pióra i kwiaty. Finaliści w większości powiedzieli "dziękuję". Kiedy Stasiuk wszedł na scenę, korzystając z okazji, że uroczystość transmitowana jest na żywo w telewizyjnej Dwójce, pozdrowił swoich rodziców oraz córkę Antoninę, czym wzbudził śmiech i oklaski.
Kiedy po ogłoszeniu decyzji jury po raz drugi musiał wejść na scenę, nie był już tak swobodny. - Jeśli myślicie, że coś jeszcze wyduszę z siebie dzisiaj, to jesteście w grubym błędzie. Jestem szczęśliwy - powiedział i chciał wrócić na widownię. Zatrzymała go prowadząca uroczystość Grażyna Torbicka - po to, by gratulację pisarzowi mógł złożyć prezydent Aleksander Kwaśniewski od dziewięciu lat towarzyszący Nike. - Andrzej Stasiuk, jak odczytuję wyraz jego twarzy, jest zaskoczony tą nagrodą - powiedział prezydent i wyraził nadzieję, że w przyszłym roku, mimo że już w innej roli, też zostanie zaproszony na wręczenie nagrody Nike.
Zostało mu to obiecane. Kwaśniewski chwalił fundatorów i wszystkich laureatów nagrody. - Żyjemy w czasach zmian i dlatego trzeba też dbać o dobrą tradycję - powiedział i zaprosił wszystkich na przyszłoroczną jubileuszową uroczystość.
Wręczono też nagrodę czytelników, którą otrzymał Ryszard Kapuściński, autor "Podróży z Herodotem". Dodatkowym wyróżnieniem była nagroda za najciekawszą recenzję jednej z nominowanych książek w konkursie zorganizowanym przez "Gazetę". Zwyciężyła Joanna Kiełkowiecz z Legnicy (zawód - prawnik) za dwuzdaniową opinię o książce Kapuścińskiego (nagroda -wycieczka turystyczna dla dwóch osób).
Sam Ryszard Kapuściński nie przybył na uroczystość z powodu złego stanu zdrowia (reprezentował go Jerzy Illg, naczelny Znaku). Z tego samego powodu zabrakło redaktora naczelnego "Gazety" Adama Michnika oraz zeszłorocznego laureata nagrody Nike Wojciecha Kuczoka. Kuczok przysłał list, w którym wytłumaczył swą nieobecność: "Więzadło krzyżowe przednie to mój prawdziwy krzyż w ostatnich tygodniach". I dodał: "Z pisarza występnego stałem się pisarzem występującym".
Nie było też Tadeusza Różewicza. Reprezentował go Paweł Różewicz, autor rysunków w tomiku "Wyjście" oraz naczelny Wydawnictwa Dolnośląskiego Jan Stolarczyk.
"Wyjście" Różewicza to jedna z dwóch książek poetyckich, które znalazły się w finale. Drugą jest "Cała w piachu" Dariusza Suski. Pozostałe książki są prozatorskie i mają charakter autobiograficzny lub reporterski. "Wyjątkowo długa linia" Hanny Krall jest opowieścią o dawnej polskiej społeczności żydowskiej w Lublinie i o Zagładzie. Z kolei "My z Jedwabnego" Anny Bikont to reportaż dotykający jednej z najboleśniejszych spraw w polskiej historii - wymordowania Żydów przez polskich sąsiadów. "Podróże z Herodotem" Kapuścińskiego to spojrzenie na dotychczasową drogę autora "Cesarza". "Goldi" Ewy Kuryluk jest autobiografią i historią własnej rodziny montowaną ze strzępów zachowanych w pamięci.
Zwycięskie "Jadąc do Babadag" Andrzeja Stasiuka to opis podróży, ale nie chodzi w nim o turystykę. Stasiuk opowiada o wykluczeniu, o życiu odartym z nowoczesnych rekwizytów. Pisze o Bułgarii, Rumunii, Mołdawii, węgierskiej, czeskiej i słowackiej prowincji. Albo o zatłoczonym porannym pociągu elektrycznym Warszawa - Żyrardów z robotnikami jadącymi do Ursusa. - Opisuję rzeczywistość marginalną i peryferyjną, bo na takich peryferiach układa się moje życie - mówi o sobie Stasiuk.
Jeszcze przed werdyktem jury każdemu z siedmiu nominowanych wręczono Złote Pióra i kwiaty. Finaliści w większości powiedzieli "dziękuję". Kiedy Stasiuk wszedł na scenę, korzystając z okazji, że uroczystość transmitowana jest na żywo w telewizyjnej Dwójce, pozdrowił swoich rodziców oraz córkę Antoninę, czym wzbudził śmiech i oklaski.
Kiedy po ogłoszeniu decyzji jury po raz drugi musiał wejść na scenę, nie był już tak swobodny. - Jeśli myślicie, że coś jeszcze wyduszę z siebie dzisiaj, to jesteście w grubym błędzie. Jestem szczęśliwy - powiedział i chciał wrócić na widownię. Zatrzymała go prowadząca uroczystość Grażyna Torbicka - po to, by gratulację pisarzowi mógł złożyć prezydent Aleksander Kwaśniewski od dziewięciu lat towarzyszący Nike. - Andrzej Stasiuk, jak odczytuję wyraz jego twarzy, jest zaskoczony tą nagrodą - powiedział prezydent i wyraził nadzieję, że w przyszłym roku, mimo że już w innej roli, też zostanie zaproszony na wręczenie nagrody Nike.
Zostało mu to obiecane. Kwaśniewski chwalił fundatorów i wszystkich laureatów nagrody. - Żyjemy w czasach zmian i dlatego trzeba też dbać o dobrą tradycję - powiedział i zaprosił wszystkich na przyszłoroczną jubileuszową uroczystość.
Wręczono też nagrodę czytelników, którą otrzymał Ryszard Kapuściński, autor "Podróży z Herodotem". Dodatkowym wyróżnieniem była nagroda za najciekawszą recenzję jednej z nominowanych książek w konkursie zorganizowanym przez "Gazetę". Zwyciężyła Joanna Kiełkowiecz z Legnicy (zawód - prawnik) za dwuzdaniową opinię o książce Kapuścińskiego (nagroda -wycieczka turystyczna dla dwóch osób).
Sam Ryszard Kapuściński nie przybył na uroczystość z powodu złego stanu zdrowia (reprezentował go Jerzy Illg, naczelny Znaku). Z tego samego powodu zabrakło redaktora naczelnego "Gazety" Adama Michnika oraz zeszłorocznego laureata nagrody Nike Wojciecha Kuczoka. Kuczok przysłał list, w którym wytłumaczył swą nieobecność: "Więzadło krzyżowe przednie to mój prawdziwy krzyż w ostatnich tygodniach". I dodał: "Z pisarza występnego stałem się pisarzem występującym".
Nie było też Tadeusza Różewicza. Reprezentował go Paweł Różewicz, autor rysunków w tomiku "Wyjście" oraz naczelny Wydawnictwa Dolnośląskiego Jan Stolarczyk.
"Wyjście" Różewicza to jedna z dwóch książek poetyckich, które znalazły się w finale. Drugą jest "Cała w piachu" Dariusza Suski. Pozostałe książki są prozatorskie i mają charakter autobiograficzny lub reporterski. "Wyjątkowo długa linia" Hanny Krall jest opowieścią o dawnej polskiej społeczności żydowskiej w Lublinie i o Zagładzie. Z kolei "My z Jedwabnego" Anny Bikont to reportaż dotykający jednej z najboleśniejszych spraw w polskiej historii - wymordowania Żydów przez polskich sąsiadów. "Podróże z Herodotem" Kapuścińskiego to spojrzenie na dotychczasową drogę autora "Cesarza". "Goldi" Ewy Kuryluk jest autobiografią i historią własnej rodziny montowaną ze strzępów zachowanych w pamięci.
Zwycięskie "Jadąc do Babadag" Andrzeja Stasiuka to opis podróży, ale nie chodzi w nim o turystykę. Stasiuk opowiada o wykluczeniu, o życiu odartym z nowoczesnych rekwizytów. Pisze o Bułgarii, Rumunii, Mołdawii, węgierskiej, czeskiej i słowackiej prowincji. Albo o zatłoczonym porannym pociągu elektrycznym Warszawa - Żyrardów z robotnikami jadącymi do Ursusa. - Opisuję rzeczywistość marginalną i peryferyjną, bo na takich peryferiach układa się moje życie - mówi o sobie Stasiuk.
Komentarze |