Turystyka i Podróże Świat
Wys�ano dnia 18-02-2005 o godz. 18:00:00 przez pala2 12886
Wys�ano dnia 18-02-2005 o godz. 18:00:00 przez pala2 12886
Malownicze góry i rośliny tundry - karłowate wierzby i brzozy, które odtąd prawie bezustannie nam towarzyszą w drodze na północ. Droga wije się między wysokimi górami. Nagle przejazd pod skałą. Pierwszy tunel długości ok. 200m, drugi też podobny. |
I nagle niespodzianka - Laerdalstunnel. Najdłuższy tunel lądowy świata - 24.5 km długości. Wzdłuż całego tunelu co 250 m ustawione są gaśnice, tunel jest ładnie oświetlony, oznaczona odległość od początku tunelu i ile pozostało do końca trasy. Lecz na polaku przywykłym do tuneli o długości maksymalnie po kilkaset metrów robi duże wrażenie.
Co kilka kilometrów w skale wykute są zatoki umożliwiające zawrócenie mniej odpornemu nerwowo kierowcy. Wreszcie na horyzoncie widać światło słoneczne i wylot!!. Później tunele bardzo liczne w Norwegii o długości kilku kilometrów, nie robią już wrażenia. Docieramy na wybrzeże Atlantyku w okolice Alesund.
Nocleg na wyspie Runde znanej na świecie z tego, że mieszka tu sto kilkadziesiąt osób i ponad milion ptaków morskich, które straszliwie krzyczą. Tak głośno, że gdy dzwonimy do domu rodzina pyta co to za dziwne odgłosy.
Wyspa jest mała, spokojnie można ją obejść w ciągu dnia. Dla chętnych organizowane są wycieczki stateczkami pływającymi dookoła wyspy wzdłuż kolonii ptasich.
A jest ich naprawdę mnóstwo - mewy, ostrygojady, głuptaki. No i maskonury - maskotki wyspy widoczne na wszelkich pamiątkach. Wyspa Runde bardzo podobała się mojej żonie która nie jest fanem ornitologii.
Po kilku dniach jedziemy w krainę fiordów. Są bardzo malownicze, otaczające je góry zmieniają barwy w zależności od promieni padającego słońca. Wyglądają dokładnie jak w folderach. Płyniemy stateczkiem po Naerojfjord. Dwugodzinna wycieczka jest bardzo piękna. Następnego dnia udajemy się do najbardziej znanego fiordu Norwegii - Geirangerfjord. Malowniczy zjazd serpentynami w dół do niewielkiego miasteczka, o klimacie przypominającym deptak w Sopocie. Tyle ludzi w jednym miejscu trudno spotkać w Norwegii.
Przy nabrzeżu małe stateczki wycieczkowe i olbrzymi prom.
Czas na wyprawę na lodowiec Jostedalsbreen. Największy w Europie kontynentalnej (poza Islandią). Jego powierzchnia liczy ok. 486 km2. Jest tu utworzony park narodowy w celu ochrony lodowca przed zadeptaniem, gdyż jego urok przyciąga wielu turystów.
Można podejść pod same czoło lodowca który topnieje dając początek strumieniom o oryginalnej mlecznozielonej barwie. W wodzie pływają jeszcze bryły lodu. Można też wykupić wycieczkę na sam lodowiec dla chętnych śnieżnej wspinaczki.
Co kilka kilometrów w skale wykute są zatoki umożliwiające zawrócenie mniej odpornemu nerwowo kierowcy. Wreszcie na horyzoncie widać światło słoneczne i wylot!!. Później tunele bardzo liczne w Norwegii o długości kilku kilometrów, nie robią już wrażenia. Docieramy na wybrzeże Atlantyku w okolice Alesund.
Nocleg na wyspie Runde znanej na świecie z tego, że mieszka tu sto kilkadziesiąt osób i ponad milion ptaków morskich, które straszliwie krzyczą. Tak głośno, że gdy dzwonimy do domu rodzina pyta co to za dziwne odgłosy.
Wyspa jest mała, spokojnie można ją obejść w ciągu dnia. Dla chętnych organizowane są wycieczki stateczkami pływającymi dookoła wyspy wzdłuż kolonii ptasich.
A jest ich naprawdę mnóstwo - mewy, ostrygojady, głuptaki. No i maskonury - maskotki wyspy widoczne na wszelkich pamiątkach. Wyspa Runde bardzo podobała się mojej żonie która nie jest fanem ornitologii.
Po kilku dniach jedziemy w krainę fiordów. Są bardzo malownicze, otaczające je góry zmieniają barwy w zależności od promieni padającego słońca. Wyglądają dokładnie jak w folderach. Płyniemy stateczkiem po Naerojfjord. Dwugodzinna wycieczka jest bardzo piękna. Następnego dnia udajemy się do najbardziej znanego fiordu Norwegii - Geirangerfjord. Malowniczy zjazd serpentynami w dół do niewielkiego miasteczka, o klimacie przypominającym deptak w Sopocie. Tyle ludzi w jednym miejscu trudno spotkać w Norwegii.
Przy nabrzeżu małe stateczki wycieczkowe i olbrzymi prom.
Czas na wyprawę na lodowiec Jostedalsbreen. Największy w Europie kontynentalnej (poza Islandią). Jego powierzchnia liczy ok. 486 km2. Jest tu utworzony park narodowy w celu ochrony lodowca przed zadeptaniem, gdyż jego urok przyciąga wielu turystów.
Można podejść pod same czoło lodowca który topnieje dając początek strumieniom o oryginalnej mlecznozielonej barwie. W wodzie pływają jeszcze bryły lodu. Można też wykupić wycieczkę na sam lodowiec dla chętnych śnieżnej wspinaczki.
Komentarze
|