Kielce v.0.8

Nauka Technika
Nowa polska kometa

 drukuj stron�
Nauka Technika Åšwiat
Wys�ano dnia 12-01-2006 o godz. 12:00:00 przez pala2 363

Mamy nową kometę, pierwszą w 2006 roku - niecodzienny noworoczny prezent zafundował nam dr Grzegorz Pojmański z Uniwersytetu Warszawskiego. To pierwsza od 40 lat kometa odkryta przez Polaka i nazwana jego nazwiskiem.

Pojmański dokonał odkrycia w noc sylwestrową, niewiele ponad godzinę po rozpoczęciu się nowego roku. Na zdjęciu wykonanym przez zespół teleskopów ASAS w polskim obserwatorium w Las Campanas (Chile) zauważył jasny, nieznany dotąd obiekt. Obserwacje wykonane w ciągu kolejnych kilku dni jednoznacznie pokazały, iż jest to niewielka kometa. Otrzymała schematyczne oznaczenie C/2006 A1 Pojmański (nazwę musi zaakceptować jeszcze Międzynarodowa Unia Astronomiczna, ale jest ona już w użyciu) informujące, przez kogo została odkryta i że jest pierwszą kometą znalezioną w roku 2006.

Kluczowe 7 godzin

ASAS (All Sky Automated Survey - czyli Automatyczny Przegląd Całego Nieba) to cztery niewielkie teleskopy obserwujące około 10 milionów gwiazd w poszukiwaniu tzw. gwiazd zmiennych (czyli świecących światłem o zmieniającym się natężeniu). Prototypowe instrumenty i cały system to dzieło Pojmańskiego. Za ich pomocą polski astronom po raz pierwszy odkrył inną kometę na początku września ubiegłego roku. Niestety, nie dostała ona jego imienia i przeszła do historii pod katalogową nazwą 2004 R2 ASAS. A wszystko przez pomyłkę! Osoba odpowiedzialna za przyznawanie nazw była przekonana, że ASAS to system w pełni automatyczny - który sam, bez udziału człowieka, znajduje komety (jak np. seryjnie wykrywający te ciała satelita słoneczny SOHO). Zanim zdążono wszystko wyjaśnić, kometa miała już imię.

Ale co się odwlecze, to nie uciecze. W przypadku C/2006 A1 nie popełniono już pomyłki i Pojmańskiemu oddano wszelkie honory. Warto dodać, że poprzednia polska kometa nosząca imię swego odkrywcy to dostrzeżona aż 40 lat temu przez Konrada Rudnickiego 1966 T1 Rudnicki.

Niewiele brakowało, byśmy na nową, prawdziwie polską kometę musieli czekać jeszcze dłużej. Gdyby Pojmański zwlekał z ogłoszeniem wyników swych obserwacji jeszcze siedem godzin, palma pierwszeństwa w odkryciu C/2006 A1 przypadłaby satelicie SOHO. Kazimieris Cernis, wileński astronom pracujący przy tym kosmicznym teleskopie, dostrzegł kometę na zdjęciach wykonanych już 25 grudnia, lecz dopiero posiadając bogatszy materiał obserwacyjny, zdecydował się poinformować Międzynarodową Unię Astronomiczną o swych spostrzeżeniach. Zrobił to jednak tuż po Pojmańskim, a w astronomii obowiązuje zasada: kto pierwszy, ten lepszy.

Z lornetkÄ… na kometÄ™

Skąpy materiał obserwacyjny, jaki do tej pory udało się zebrać o 2006 A1 Pojmański, pozwolił wyznaczyć wstępne parametry orbity komety. Najbliżej Słońca znajdzie się ona około 22 lutego, zbliżając się do naszej gwiazdy na odległość 80 milionów kilometrów (prawie dwukrotnie bliżej niż Ziemia).

Według tradycji ponad 2 tysiące lat temu trzej królowe zmierzający do Betlejem podążali za gwiazdą, którą według wszelkich przypuszczeń była kometa. Gdyby monarchom przyszło dzisiaj wybrać się w podróż, kometa Pojmańskiego raczej by im nie pomogła w wędrówce. Po pierwsze, widoczna jest na półkuli południowej, a po drugie, jest bardzo słaba, jej jasność wynosi około 13 magnitudo, czyli świeci 100 razy słabiej niż najsłabsze obiekty możliwe do dostrzeżenia nieuzbrojonym okiem i 10 miliardów słabiej niż Księżyc w pełni. Miłośnicy astronomii z naszej półkuli będą mogli kometę obejrzeć nie wcześniej niż w marcu, gdy zacznie stopniowo oddalać się od Słońca. Aby ją dostrzec, potrzebna będzie co najmniej solidna lornetka.


Andrzej Kotarba Gazeta Wyborcza


Komentarze

Error connecting to mysql