Turystyka i Podróże
Wys�ano dnia 14-05-2005 o godz. 16:18:44 przez pala2 339
Wys�ano dnia 14-05-2005 o godz. 16:18:44 przez pala2 339
Przejażdżki na wielbłądzie oraz potrawy z bizoniego mięsa to kolejne atrakcje oferowane turystom przez Zespół Pałacowy w Kurozwękach. W środę odbywała się tam wojewódzka inauguracja sezonu turystycznego. |
Gdy goście Karen i Jana Marcina Popielów oglądali prezentację atrakcji powiatu staszowskiego, w fosie przed pałacem ujeżdżany był dwugarbny wielbłąd Tytus. - Przygotowujemy go od ponad roku - mówi Michał Jaskuła, jeden z opiekunów wywodzącego się z Mongolii "rumaka".
W przeciwieństwie do afrykańskich jednogarbnych dromaderów, porusza się bardzo szybko. Siodło ma umieszczone między garbami. Nie przyklęka jak dromader, początkujący "jeźdźcy" dosiadają go więc ze specjalnego podestu.
- Jest łagodniejszy od konia, nie kopnie, nie ugryzie. Pluje tylko, jak mu się coś nie podoba - opowiada Jaskuła. Dodaje, że jazda na wielbłądzie jest jednak trudniejsza niż na koniu. - Niełatwo się na nim utrzymać, inaczej niż koń stawia nogi - tłumaczy opiekun Tytusa.
Jedno okrążenie po dnie fosy kosztuje 2,50 zł. Przejażdżki odbywają się wyłącznie pod okiem instruktorów, którzy nie muszą trzymać zwierzęcia za uzdę, wystarczy, że idą przed nim. - Staramy się go powoli przyzwyczajać do jazdy w terenie, za koniem. Ale nie jest to łatwe, ponieważ chce uciekać do zagrody - podkreśla Jaskuła. Wielbłąd jest w Kurozwękach niespełna dwa lata.
Jedyne w Polsce stado bizonów amerykańskich rozrosło się do ponad 60 sztuk. Dla części tych zwierząt oznacza to jednak, że trafią do rzeźni. Pałacowa kuchnia już oferuje steki, zrazy i inne potrawy z bizoniego mięsa. Na razie obowiązują ceny promocyjne - danie kosztuje ok. 20-25 zł.
W przeciwieństwie do afrykańskich jednogarbnych dromaderów, porusza się bardzo szybko. Siodło ma umieszczone między garbami. Nie przyklęka jak dromader, początkujący "jeźdźcy" dosiadają go więc ze specjalnego podestu.
- Jest łagodniejszy od konia, nie kopnie, nie ugryzie. Pluje tylko, jak mu się coś nie podoba - opowiada Jaskuła. Dodaje, że jazda na wielbłądzie jest jednak trudniejsza niż na koniu. - Niełatwo się na nim utrzymać, inaczej niż koń stawia nogi - tłumaczy opiekun Tytusa.
Jedno okrążenie po dnie fosy kosztuje 2,50 zł. Przejażdżki odbywają się wyłącznie pod okiem instruktorów, którzy nie muszą trzymać zwierzęcia za uzdę, wystarczy, że idą przed nim. - Staramy się go powoli przyzwyczajać do jazdy w terenie, za koniem. Ale nie jest to łatwe, ponieważ chce uciekać do zagrody - podkreśla Jaskuła. Wielbłąd jest w Kurozwękach niespełna dwa lata.
Jedyne w Polsce stado bizonów amerykańskich rozrosło się do ponad 60 sztuk. Dla części tych zwierząt oznacza to jednak, że trafią do rzeźni. Pałacowa kuchnia już oferuje steki, zrazy i inne potrawy z bizoniego mięsa. Na razie obowiązują ceny promocyjne - danie kosztuje ok. 20-25 zł.
jak Gazeta Wyborcza
Komentarze |