Nauka Technika Wszechświat
Wys�ano dnia 22-09-2005 o godz. 19:41:15 przez pala2 24979
Wys�ano dnia 22-09-2005 o godz. 19:41:15 przez pala2 24979
Na specjalnej konferencji NASA pokazała zdjęcia dowodzące, że powierzchnia naszego kosmicznego sąsiada zmienia się o wiele szybciej, niż do tej pory sądzono. |
Sonda Mars Global Surveyor (MGS) zakończyła w tym miesiącu ósmy rok prac na orbicie wokół Marsa, stając się najdłużej funkcjonującym marsjańskim próbnikiem. Nieoczekiwanie sprawiła wszystkim z tej okazji nie lada prezent - dwa nowe odkrycie.
Kryły je wydmy wewnątrz bezimiennego krateru w regionie Hellespontus na południowej półkuli planety. Po raz pierwszy zostały sfotografowane w połowie roku 2002 i nie wzbudziły wtedy większego zainteresowania - niczym się nie różniły od bardzo wielu podobnych miejsc na Marsie. Sytuacja nieco się zmieniła, gdy na innych wydmach zaczęto dostrzegać różnego rodzaju "kanały" do złudzenia przypominające koryta wyschniętych potoków. Podobne kanały zlokalizowano także na obrzeżach kraterów, gdzie sprawiały wrażenie, jakby płynąca nimi ciecz pochodziła ze źródeł wytryskujących ze zboczy kraterów. Czy mogła to być woda? Raczej nie. Po pierwsze, na Marsie jej obecność pod postacią ciekłą jest z racji niskiego ciśnienia atmosferycznego niemożliwa. Poza tym trudno oczekiwać, by źródła wody zasilały potoki na wydmach - formach typowych raczej dla regionów pustynnych.
Naukowcy mieli nadzieję, że zbliżą się do rozwiązania zagadki pochodzenia tajemniczych kanałów, gdy rutynowo będą obserwować ich ewentualną ewolucję. Skierowali obiektyw kamery MGS na ponad setkę "podejrzanych" miejsc, jednak bez rezultatu. Przełom nastąpił przypadkiem wiosną tego roku, gdy sonda powróciła nad Hellespontus i ponownie zajrzała do wspomnianego wcześniej krateru. W miejscu, gdzie - jak się spodziewano - powinna być łagodna wydma, zauważono bardzo wyraźne, świeże kanały. Tego typu zmianę udało się zaobserwować po raz pierwszy w historii badań Marsa. Radość naukowców była zrozumiała, jednak kwestia, skąd się owe kanały wzięły, pozostawała wciąż otwarta.
Dr Michael Malin, szef zespołu zajmującego się kamerą MGS, poszukał ostatecznego rozwiązania tego problemu na Antarktydzie, obserwując piaskowe wydmy powstające w środowisku lodowych pustyń (za taką właśnie uchodzi Mars). Jego spostrzeżenia każą przypuszczać, że za wszystkim stoi złożona budowa wnętrza wydm.
Według Malina marsjański piasek nieustannie miesza się ze szronem osadzającym się na wydmach w chłodnych okresach, przez co we wnętrzu piaskowych gór znajdują się duże ilości zestalonego dwutlenku węgla i wody. Potwierdzają to opublikowane kilka tygodni temu badania dr Mary Bourke z Planetary Science Institute w Arizonie.
Zależnie od tego, jak szybko piasek zostanie ogrzany przez promienie słońca, dwutlenek węgla może sublimować (czyli przechodzić ze stanu stałego od razu w stan lotny) powoli lub bardzo szybko. Jeśli proces przebiegać będzie wolno, na stokach wydmy pojawią się piaskowe lawiny i osuwiska. W przeciwnym razie błyskawiczne wyparowanie dwutlenku węgla sprawi, iż zalegające warstwy piasku nie utworzą lawiny, ale zachowają się raczej jak ciecz i spowodują spłynięcie części materii. Efekt dokładnie czegoś takiego widać właśnie na najnowszych zdjęciach z MGS.
Kryły je wydmy wewnątrz bezimiennego krateru w regionie Hellespontus na południowej półkuli planety. Po raz pierwszy zostały sfotografowane w połowie roku 2002 i nie wzbudziły wtedy większego zainteresowania - niczym się nie różniły od bardzo wielu podobnych miejsc na Marsie. Sytuacja nieco się zmieniła, gdy na innych wydmach zaczęto dostrzegać różnego rodzaju "kanały" do złudzenia przypominające koryta wyschniętych potoków. Podobne kanały zlokalizowano także na obrzeżach kraterów, gdzie sprawiały wrażenie, jakby płynąca nimi ciecz pochodziła ze źródeł wytryskujących ze zboczy kraterów. Czy mogła to być woda? Raczej nie. Po pierwsze, na Marsie jej obecność pod postacią ciekłą jest z racji niskiego ciśnienia atmosferycznego niemożliwa. Poza tym trudno oczekiwać, by źródła wody zasilały potoki na wydmach - formach typowych raczej dla regionów pustynnych.
Naukowcy mieli nadzieję, że zbliżą się do rozwiązania zagadki pochodzenia tajemniczych kanałów, gdy rutynowo będą obserwować ich ewentualną ewolucję. Skierowali obiektyw kamery MGS na ponad setkę "podejrzanych" miejsc, jednak bez rezultatu. Przełom nastąpił przypadkiem wiosną tego roku, gdy sonda powróciła nad Hellespontus i ponownie zajrzała do wspomnianego wcześniej krateru. W miejscu, gdzie - jak się spodziewano - powinna być łagodna wydma, zauważono bardzo wyraźne, świeże kanały. Tego typu zmianę udało się zaobserwować po raz pierwszy w historii badań Marsa. Radość naukowców była zrozumiała, jednak kwestia, skąd się owe kanały wzięły, pozostawała wciąż otwarta.
Dr Michael Malin, szef zespołu zajmującego się kamerą MGS, poszukał ostatecznego rozwiązania tego problemu na Antarktydzie, obserwując piaskowe wydmy powstające w środowisku lodowych pustyń (za taką właśnie uchodzi Mars). Jego spostrzeżenia każą przypuszczać, że za wszystkim stoi złożona budowa wnętrza wydm.
Według Malina marsjański piasek nieustannie miesza się ze szronem osadzającym się na wydmach w chłodnych okresach, przez co we wnętrzu piaskowych gór znajdują się duże ilości zestalonego dwutlenku węgla i wody. Potwierdzają to opublikowane kilka tygodni temu badania dr Mary Bourke z Planetary Science Institute w Arizonie.
Zależnie od tego, jak szybko piasek zostanie ogrzany przez promienie słońca, dwutlenek węgla może sublimować (czyli przechodzić ze stanu stałego od razu w stan lotny) powoli lub bardzo szybko. Jeśli proces przebiegać będzie wolno, na stokach wydmy pojawią się piaskowe lawiny i osuwiska. W przeciwnym razie błyskawiczne wyparowanie dwutlenku węgla sprawi, iż zalegające warstwy piasku nie utworzą lawiny, ale zachowają się raczej jak ciecz i spowodują spłynięcie części materii. Efekt dokładnie czegoś takiego widać właśnie na najnowszych zdjęciach z MGS.
Komentarze
|