Kielce v.0.8

Kultura
Nowe pomysły w starych przestrzeniach

 drukuj stron�
Kultura Rozmowy
Wys�ano dnia 08-12-2008 o godz. 13:19:23 przez much 9319

Z Natalią Łakomską rozmawia Agnieszka Sadowska.

Łatwo robić w Kielcach coś innego niż większość?

Bardzo trudno. Czasem aż ciężko uwierzyć, że z tej energii, którą wkłada się w realizację jakiegoś projektu nic do człowieka nie wraca. Może to dlatego, że to miasto w znacznej części powstało "na bagnach"? I te bagna jednak wiele dobrych rzeczy z ludzi zabierają.

Ale się nie poddajesz.

No nie, jestem pewna, że rzeczy które robię w BWA, jak choćby ostatnio Artee są warte wysiłku.

Zawsze miałaś tę pewność?

W pewnym sensie tak, ponieważ podejmując się realizacji nowego projektu, tysiąc razy to przemyślam. Mało tego, wyjechałam na rok do Anglii, i nawet ta przerwa nie zabrała mi pewności, że to, co robię w BWA ma sens.

Jak tam trafiłaś?

Ze stażu z urzędu pracy. Akurat kogoś szukali, a ja po powrocie ze studiów w Toruniu szukałam zajęcia.

Marzyłaś o pracy w poważnej placówce?

Marzyłam o pracy, w której mogłabym realizować swoje pomysły. Gdyby BWA mi to uniemożliwiało, na pewno już by mnie tam nie było. Ale jestem i mogę robić rzeczy, które uważam za sensowne, jak choćby ostatnio mój autorski program edukacyjny „Spotkania ze sztuką” dla uczniów ze szkół podstawowych, gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych, a ostatnio także przedszkolaków. Okazało się, że zajęcia z przedszkolakami bardzo się spodobały. Właściwie powinnam się była tego spodziewać. W końcu w Europie takie zajęcia są czymś oczywistym, tylko u nas brakuje edukacji tego typu.

A gdyby powiedziano Ci, że nie możesz tego robić?

To pewnie wymyśliłabym coś innego, choć szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie takiej sytuacji w BWA. Wszystko co tam robię, odbywa się dzięki aprobacie dyrektora Mariana Rumina. To on przyjął mnie do pracy i zrobiłby chyba wszystko, żebym została.

Aż tak mu zależy?

Widzi efekty tego, co robię, więc trudno, żeby mu nie zależało.

Ty też widzisz te efekty?

Zazwyczaj tak, choć czasem się załamuję. Bo przyszło za mało ludzi, bo media nie napisały, bo nie było takiego zainteresowania, jakbym się spodziewała…

I co wtedy?

Nic, robię swoje. Zwłaszcza, że zazwyczaj realizuję kilka projektów, robię parę rzeczy naraz. Jeśli w jakiejś kwestii nie widzę możliwości działania, zostawiam ją na jakiś czas, pozwalam sobie spojrzeć na nią z dystansu, rozgryźć ją. To tak jak z mięsem, które trzeba przyprawić i zostawić na jakiś czas, by nabrało właściwego smaku.

Ponoć wzięłaś się za reaktywację Kieleckiego okręgu Związku Polskich Artystów Plastyków?

Tak, chcę go odświeżyć, wprowadzić do niego nową jakość.

Działacze Ci na to pozwolą?

Już pozwolili. W końcu zaproponowali mi współpracę, a to oznacza, że mam pozwolenie na wprowadzenie tam swoich wizji. Poza tym związek nie ma się czego bać, ponieważ podczas projektów, które realizuję, ja niczego nie niszczę, wprowadzam jedynie nowe pomysły w stare przestrzenie. I w ten sposób powstaje coś innego, nowatorskiego, a na tym zależy mi najbardziej.



Natalia Łakomska – ma 31 lat, urodziła się w Kielcach, tutaj skończyła liceum plastyczne. Studiowała malarstwo na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Po powrocie do Kielc dostała staż w Biurze Wystaw Artystycznych, gdzie obecnie pracuje, m.in. realizując swój projekt „Artee, czyli esencja młodej sztuki w Polsce”. W międzyczasie uczyła wiedzy o kulturze w LO im. Słowackiego, przez rok pracowała w Anglii sprzedając biżuterię, na Akademii Świętokrzyskiej (obecnie Uniwersytet J. Kochanowskiego) prowadziła zajęcia z malarstwa w przestrzeni publicznej, których uczestnicy zajmowali się m.in. modernizacją przedszkoli w Kielcach, aby ich wygląd zewnętrzny i wewnętrzny nie odpychał, tylko przyciągał dzieci (projekt "Korzenie miejsca"), w BWA odkopała katalogi z lat 60, 70, 80, 90, i wszystkie przekazała do bibliotek publicznych i do innych placówek kultury. Akcja nazywa się "Edukacja, edukacji", a stworzona została po to, aby więcej osób spróbowało ocenić, co zrobiło BWA przez 35 lat funkcjonowania dla środowiska plastycznego Kielc i nie tylko; razem ze swoim chłopakiem DJ Molasem realizuje projekt „Trzecie oko”, związany z kulturą trans: podczas imprez psy-trance tworzy ekspozycje prac plastycznych, które obrazem nawiązują do muzyki; obok tradycyjnego malarstwa sztalugowego zajmuje się instalacją (http://relaz.pl/impreza,otwarty-warsztat-firmament,1806). Oprócz tego pół roku poświęciła projektowi Inkubatory Sztuki, do realizacji którego nie doszło, przynajmniej na razie, bo jak mówi Natalia: „tego projektu nie wyrzuciłam do kosza, tylko czekam na lepszą atmosferę”. Prywatnie wytrwale remontuje mieszkanie oraz zajmuje się dwójką swoich dzieci.


fot. Rafał Nowak


Komentarze

Error connecting to mysql