Turystyka i Podróże Świat Kultura Muzyka
Wys�ano dnia 03-09-2008 o godz. 08:00:00 przez sergio 1720
Wys�ano dnia 03-09-2008 o godz. 08:00:00 przez sergio 1720
Ostróda to miasto położone w zachodniej części Mazur, co stanowi poważny argument dla turystów - jednak największym magnesem i największą siłą tego miejsca jest największy w Polsce festiwal muzyki reggae. |
Podczas pierwszej wizyty w Ostródzie kilka lat temu miałem wrażenie, że w tym mieście wszędzie jest pod górę. Do sklepu, na pociąg, nad wodę... Z każdą kolejną wizytą teren ulega spłaszczeniu, mimo że żaden buldożer tam nie wjechał. Do tej pory mnie to zastanawia.
Przyjeżdżając do Ostródy podczas festiwalu przenoszę się w swoisty inny świat. Zderzenie z tysiącami osób, które mógłbym określić mianem tęczy o niezliczonej ilości kolorów skóry, włosów, ubrań uświadamia, że są w tym kraju ludzie, którym bardzo głośno w duszach gra. Ludzie się uśmiechają. To niby nic nadzwyczajnego, ale uśmiech człowieka mijanego na ulicy można docenić, kiedy brakuje go na kieleckich ulicach.
Możliwość pozostawienia własnego bloku z olbrzymiej szarej płyty kilkaset kilometrów za sobą tylko po to, by przez kilka dni podziwiać urok kolorowych kamienic i leżeć na plaży w środku miasta każdego lata daje mi radość ciężką do opisania słowami.
Ostróda, jak przystało na mazurskie klimaty daje spore możliwości amatorom sportów wodnych. Przy Jeziorze Drwęckim znajduje się przystań, z której można wypłynąć w rejs między innymi do Iławy, Elbląga, Małdyt, Buczyńca, Piławek. Żegluga Ostródzko-Elbląska jest częścią przedsiębiorstwa Zakładu Komunikacji Miejskiej w Ostródzie, a to jedyny zakład komunikacji w Polsce, który posiada w swym taborze statki. Dodatkowo na tafli jeziora można skorzystać z wyciągu linowego dla narciarzy wodnych.
W obrębie miasta znajduje się aż pięć jezior, przy jednym z nich można leżeć plackiem na plaży, korzystać z kąpieli, nie tylko słonecznych. Poza tym boiska do siatkówki plażowej, pobliski park. Można by długo wymieniać wszystkie atrakcje, jednak dla mnie największą atrakcją Ostródy jest festiwal!
Tegoroczną edycję Ostróda Reggae Festiwal można podsumować bardzo krótko: deszcz i doskonała muzyka. O ile doskonała muzyka nie była żadnym zaskoczeniem, o tyle aura spłatała dosyć dużego figla.
W starych koszarach jak co roku na kilka dni zadomowiło się około dwudziestu tysięcy ludzi. Pole namiotowe w ciągu kilku godzin zapełniło się niemal całkowicie. Przestrzeń w okolicach głównej sceny zajęta była straganami oferującymi niemal wszystko związane z kulturą Rasafarian. Organizatorzy zadbali również o zaplecze sanitarne i gastronomiczne.
W specjalnie przygotowanym programie "Return to di Polish Roots" pierwszego dnia zaprezentowały się legendy rodzimej sceny: Bakshish, Izrael, Gedeon Jerubbaal oraz obchodzący w tym roku 25-lecie istnienia zespół Daab. Jubilatom podczas tego szczególnego koncertu na scenie towarzyszyli przyjaciele: Junior Stress, Jarex, Włodzimierz Kiniorski oraz Robert Brylewski.
Drugi dzień to żywiołowe koncerty Nefie, Lion Vibrations oraz portugalskiej Terrakoty, płaczące niebo podczas koncertu Vavamuffin oraz rewelacyjny występ jamajskiej legendy Ijahman Levi. Deszcz nie rozpieszczał również dnia trzeciego, kiedy na scenie występował Alborosie, a później publiczność wraz z Maxem Romeo śpiewała "Chase the Devil".
Na osłodę ostatniego dnia pozostały świetne koncerty: Omar Perry i No More Babylon. W sumie na głównej scenie zagrało ok. 30 zespołów, które niestrudzenie zapowiadał Silverdread z ekipy Love Sen-C Music.
Podczas czterech dni festiwalu prężnie działała scena soundsystemowa, na której wystąpiła czołówka nie tylko polskich artystów klubowej odmiany reggae, dodatkowo odpocząć od zgiełku można było w kinie festiwalowym.
Atmosfera festiwalu mimo ulewnego deszczu była tak gorąca, że pływające namioty szybko odejdą w zapomnienie, a trójkolorowe słońce świecić będzie jeszcze większym blaskiem. Ostródo - do zobaczenia za rok!
much
Przyjeżdżając do Ostródy podczas festiwalu przenoszę się w swoisty inny świat. Zderzenie z tysiącami osób, które mógłbym określić mianem tęczy o niezliczonej ilości kolorów skóry, włosów, ubrań uświadamia, że są w tym kraju ludzie, którym bardzo głośno w duszach gra. Ludzie się uśmiechają. To niby nic nadzwyczajnego, ale uśmiech człowieka mijanego na ulicy można docenić, kiedy brakuje go na kieleckich ulicach.
Możliwość pozostawienia własnego bloku z olbrzymiej szarej płyty kilkaset kilometrów za sobą tylko po to, by przez kilka dni podziwiać urok kolorowych kamienic i leżeć na plaży w środku miasta każdego lata daje mi radość ciężką do opisania słowami.
Ostróda, jak przystało na mazurskie klimaty daje spore możliwości amatorom sportów wodnych. Przy Jeziorze Drwęckim znajduje się przystań, z której można wypłynąć w rejs między innymi do Iławy, Elbląga, Małdyt, Buczyńca, Piławek. Żegluga Ostródzko-Elbląska jest częścią przedsiębiorstwa Zakładu Komunikacji Miejskiej w Ostródzie, a to jedyny zakład komunikacji w Polsce, który posiada w swym taborze statki. Dodatkowo na tafli jeziora można skorzystać z wyciągu linowego dla narciarzy wodnych.
W obrębie miasta znajduje się aż pięć jezior, przy jednym z nich można leżeć plackiem na plaży, korzystać z kąpieli, nie tylko słonecznych. Poza tym boiska do siatkówki plażowej, pobliski park. Można by długo wymieniać wszystkie atrakcje, jednak dla mnie największą atrakcją Ostródy jest festiwal!
Tegoroczną edycję Ostróda Reggae Festiwal można podsumować bardzo krótko: deszcz i doskonała muzyka. O ile doskonała muzyka nie była żadnym zaskoczeniem, o tyle aura spłatała dosyć dużego figla.
W starych koszarach jak co roku na kilka dni zadomowiło się około dwudziestu tysięcy ludzi. Pole namiotowe w ciągu kilku godzin zapełniło się niemal całkowicie. Przestrzeń w okolicach głównej sceny zajęta była straganami oferującymi niemal wszystko związane z kulturą Rasafarian. Organizatorzy zadbali również o zaplecze sanitarne i gastronomiczne.
W specjalnie przygotowanym programie "Return to di Polish Roots" pierwszego dnia zaprezentowały się legendy rodzimej sceny: Bakshish, Izrael, Gedeon Jerubbaal oraz obchodzący w tym roku 25-lecie istnienia zespół Daab. Jubilatom podczas tego szczególnego koncertu na scenie towarzyszyli przyjaciele: Junior Stress, Jarex, Włodzimierz Kiniorski oraz Robert Brylewski.
Drugi dzień to żywiołowe koncerty Nefie, Lion Vibrations oraz portugalskiej Terrakoty, płaczące niebo podczas koncertu Vavamuffin oraz rewelacyjny występ jamajskiej legendy Ijahman Levi. Deszcz nie rozpieszczał również dnia trzeciego, kiedy na scenie występował Alborosie, a później publiczność wraz z Maxem Romeo śpiewała "Chase the Devil".
Na osłodę ostatniego dnia pozostały świetne koncerty: Omar Perry i No More Babylon. W sumie na głównej scenie zagrało ok. 30 zespołów, które niestrudzenie zapowiadał Silverdread z ekipy Love Sen-C Music.
Podczas czterech dni festiwalu prężnie działała scena soundsystemowa, na której wystąpiła czołówka nie tylko polskich artystów klubowej odmiany reggae, dodatkowo odpocząć od zgiełku można było w kinie festiwalowym.
Atmosfera festiwalu mimo ulewnego deszczu była tak gorąca, że pływające namioty szybko odejdą w zapomnienie, a trójkolorowe słońce świecić będzie jeszcze większym blaskiem. Ostródo - do zobaczenia za rok!
much
Komentarze |