Muzyka Rozmowy Paweł Kukiz,Piersi,
Wys�ano dnia 09-09-2009 o godz. 13:48:35 przez rafa 7554
Wys�ano dnia 09-09-2009 o godz. 13:48:35 przez rafa 7554
Z Pawłem Kukizem o polityce i literaturze rozmawiała Magdalena Kołodziej. |
Paweł Kukiz to muzyk rockowy znany głównie ze swojej działalności w zespole Piersi. Ma za sobą ponad 20 lat obecności artystycznej, która bogata jest w kontrowersje. Słynie z nienawiści do lewicy, rozsławionej utworem „Virus SLD”. W swoją twórczość często wplata akcenty polityczne, co czyni go obiektem zarówno uwielbienia, jak i ataków (inicjowanych przez zwolenników czerwieni).
Ma Pan 46 lat. Dlaczego jest Pan nadal sfrustrowany rzeczywistością zamiast być do niej przyzwyczajonym?
Tak jestem skonstruowany i to wcale nie jest rzecz wygodna, bo kontakt z rzeczywistością każe myśleć. Na to składają się miłość do ojczyzny, stres i troska. Zazdroszczę moim kolegom, którzy mają 46 lat i tylko jeden problem: swoją rodzinę.
A Pan żyje dla idei?
Nie, ja już nie mogę żyć dla idei dlatego, że też mam żonę i trójkę dzieci. Muszę znaleźć kompromis między ideą, a rodziną. To jest cholernie trudne, ale jakoś się udaje.
Jarocin to miejsce bardzo ideologiczne. Stwierdził Pan kiedyś, że nauczyło ono Pana miłości i pokory…
To musiałaby być bardzo długa rozmowa o tamtych czasach. Ja do nich nie podchodzę kombatancko i nie robię z nich czegoś podobnego do Auschwitz, Holocaustu czy jakiejś innej traumy, ale z drugiej strony faktycznie, nauczyłem się wtedy pokory.
Mogę to porównać do czasów, kiedy nauczycielki biły linijką w łapę i była to rzecz normalna. Nie uważam, że to dobre, ale uważam, że od czasu do czasu taka linijka powinna się znaleźć w życiu każdego. Notabene nie jestem zwolennikiem bezstresowego wychowania, nie jestem zwolennikiem PiS-u, nie jestem zwolennikiem metod drastycznych, bo z drugiej strony uważam, że nadmiar liberalizmu jest również szkodliwy.
Wracając do tematu, pokora u ludzi jest bardzo istotna. Trzeba pamiętać, co było na początku i doceniać to, co się ma obecnie. Pewnie, że należy walczyć o lepszą chwilę, ale i wiedzieć, że zawsze może być gorzej. Proszę zwrócić uwagę, jeszcze parę lat temu była wojna w Jugosławii oddalonej od nas o 8 godzin drogi samochodem. Osiem godzin i jednocześnie olbrzymie ilości trupów. Dlatego cieszmy się, że jutro, pojutrze może Pani podejść do egzaminu i pojechać do Anglii, Irlandii albo zostać w Polsce. To wszystko to Pani wybór.
Przed szczęściem podchodzenia do egzaminu stanie niedługo Pańska córka, która ma 18 lat i przez jakiś czas chodziła do Liceum Urszulanek. Jaka była jej reakcja na to, że jej ojciec pisał tekst „ Sejmowego tanga” przy pornosie?
Moja córka słucha Sex Pistols i takich kapel, przy których ja jestem porządnym literatem.
Czy jako literat, który pisze już ponad 20 lat, ma Pan teksty, których się Pan wstydzi?
Pani też ma wiele rzeczy, których się Pani wstydzi. Każdy ma takie rzeczy. Natomiast jeśli chodzi o artystyczne sprawy, niczego się nie wstydzę, bo wszystko było jakąś emocją, jakąś chwilą. Na tym polega również komfort pisania wierszy, które może Pani albo opublikować, albo schować do szuflady. To rzecz kapitalna, bo można odreagować emocje nie na kimś, tylko na kartce papieru.
Odreagowywał je Pan również nazywając polityków „kurwami”. Czy uważa Pan, może słusznie, że tylko w ten sposób można do nich trafić?
Na politykę to musimy poczekać jeszcze wiele lat i liczę na to, że tacy ludzie jak Pani, jak Pani koleżanki i koledzy będą normalnymi politykami, którzy będą mieli na tyle swobody, by polityka była pasją, a nie zawodem.
Jednocześnie uważa Pan, że powinno się ważyć swoje słowa, a polityk powinien mieć szczególną świadomość ich wartości…
Jest różnica między słowami pana ministra Ziobry, a pani minister pracy, która powiedziała do swojego współpracownika „spierdalaj”. Ja też swoim kolegom mówię od czasu do czasu „ spierdalaj”. Moi koledzy w momencie napięcia również mówią „spierdalaj”, ale to świadczy o zaangażowaniu i o emocjach. Natomiast słowa takie jak „ten pan nigdy więcej w życiu nie zamorduje drugiego człowieka”, o czym świadczą?
Ja mam chore dziecko, ja wiem co po tych słowach się działo. Chociaż na pewno pan Ziobro miał kapitalne intencje. Zresztą w ogóle cały ten PiS ma kapitalne intencje i ja się pod dziewięćdziesięcioma procentami intencji PiSu podpisuje. Tyle, że sposób wykonania jest dramatyczny i tyle. Komuniści też mieli świetne intencje. Oni chcieli równości, oni chcieli dobra dla całego świata, ale wyszło troszkę inaczej i obawiam się, że w porównaniu z PiSem to są dwie bardzo podobne frakcje w sensie mentalnym i w sensie skuteczności.
Jest jeszcze jakiś inny powód, dla którego akurat do tych frakcji żywi Pan szczególną niechęć?
Ja byłem w NZS-ie (przyp.red. – Niezależne Zrzeszenie Studentów). Ojciec jako dziecko trafił do Kazachstanu. Miał wtedy (przyp. red. - 1941) 11 lat. Zesłano go jako wroga ludu. Potem wrócił do Polski, ale nie mógł przyznawać się do swojej przeszłości. Do własnego ojca, który przed wojną był oficerem policji państwowej, też nie. Mojego dziadka rozstrzelali Sowieci we Lwowie na mocy państwowego rozkazu, który został wydany w ciągu dwudziestu czterech godzin. Sprawa wyglądała wtedy tak, że wyprowadzono więźniów na dziedziniec w „Brygidkach”(1) , wydano rozkaz i rozstrzelano dziadka. A na przykład Kaczyński uhonorował policjantów, którzy zginęli w Twerze(2) a tych, którzy zginęli w więzieniach już nie.
I czego Pan teraz oczekuje?
Czekam na taką politykę, która będzie sprawiedliwą polityką, gdzie nie będzie istotne, czy człowiek zginął w Twerze, czy gdzieś indziej. Ważne będzie, kim jest człowiek. Mało tego, liczę ciągle, że w Polsce będą jednomandatowe okręgi wyborcze i nie będzie istotna partia, tylko znowu będzie istotny człowiek. Ja często nawet wśród „bolszewików”, tzn. wśród tej frakcji, której nie cierpię, widzę dobrych ludzi. Wśród PiSowców również widzę dobrych ludzi, a wśród Platformy widzę złych.
Po prostu szkoda, że w Polsce wszystko jest upartyjnione. To, że dla nas coś jest albo białe, albo czarne, to nasza wada narodowa. Ja mogę szanować Schetynę, a z drugiej strony nie cierpieć Palikota. To tak jak prezes Kaczyński powiedział „ Albo czarne jest białe, albo białe jest czarne, przepraszam, białe jest czarne, a czarne jest białe. Przepraszam, białe jest białe, a czarne jest czarne.” No i na tym polega ta polska paranoja. A to wszystko jest proste jak cholera. Ważne żebyśmy zdrowi byli, żebyście się dobrze bawili i żebyśmy się kochali i szanowali. Tyle, cała filozofia.
(1) - Brygidki – potoczna nazwa więzienia we Lwowie przy ul. Kazimierzowskiej (obecnie Horodocka). Brygidki były jednym z trzech we Lwowie miejsc masowego mordu więźniów politycznych dokonanego przez NKWD po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej w czerwcu 1941 r.
(2) - Wiosną 1940 NKWD wymordowało w swojej siedzibie w Twerze ponad 6200 polskich policjantów i innych więźniów z obozu w Ostaszkowie, następnie pochowanych w Miednoje.
Ma Pan 46 lat. Dlaczego jest Pan nadal sfrustrowany rzeczywistością zamiast być do niej przyzwyczajonym?
Tak jestem skonstruowany i to wcale nie jest rzecz wygodna, bo kontakt z rzeczywistością każe myśleć. Na to składają się miłość do ojczyzny, stres i troska. Zazdroszczę moim kolegom, którzy mają 46 lat i tylko jeden problem: swoją rodzinę.
A Pan żyje dla idei?
Nie, ja już nie mogę żyć dla idei dlatego, że też mam żonę i trójkę dzieci. Muszę znaleźć kompromis między ideą, a rodziną. To jest cholernie trudne, ale jakoś się udaje.
Jarocin to miejsce bardzo ideologiczne. Stwierdził Pan kiedyś, że nauczyło ono Pana miłości i pokory…
To musiałaby być bardzo długa rozmowa o tamtych czasach. Ja do nich nie podchodzę kombatancko i nie robię z nich czegoś podobnego do Auschwitz, Holocaustu czy jakiejś innej traumy, ale z drugiej strony faktycznie, nauczyłem się wtedy pokory.
Mogę to porównać do czasów, kiedy nauczycielki biły linijką w łapę i była to rzecz normalna. Nie uważam, że to dobre, ale uważam, że od czasu do czasu taka linijka powinna się znaleźć w życiu każdego. Notabene nie jestem zwolennikiem bezstresowego wychowania, nie jestem zwolennikiem PiS-u, nie jestem zwolennikiem metod drastycznych, bo z drugiej strony uważam, że nadmiar liberalizmu jest również szkodliwy.
Wracając do tematu, pokora u ludzi jest bardzo istotna. Trzeba pamiętać, co było na początku i doceniać to, co się ma obecnie. Pewnie, że należy walczyć o lepszą chwilę, ale i wiedzieć, że zawsze może być gorzej. Proszę zwrócić uwagę, jeszcze parę lat temu była wojna w Jugosławii oddalonej od nas o 8 godzin drogi samochodem. Osiem godzin i jednocześnie olbrzymie ilości trupów. Dlatego cieszmy się, że jutro, pojutrze może Pani podejść do egzaminu i pojechać do Anglii, Irlandii albo zostać w Polsce. To wszystko to Pani wybór.
Przed szczęściem podchodzenia do egzaminu stanie niedługo Pańska córka, która ma 18 lat i przez jakiś czas chodziła do Liceum Urszulanek. Jaka była jej reakcja na to, że jej ojciec pisał tekst „ Sejmowego tanga” przy pornosie?
Moja córka słucha Sex Pistols i takich kapel, przy których ja jestem porządnym literatem.
Czy jako literat, który pisze już ponad 20 lat, ma Pan teksty, których się Pan wstydzi?
Pani też ma wiele rzeczy, których się Pani wstydzi. Każdy ma takie rzeczy. Natomiast jeśli chodzi o artystyczne sprawy, niczego się nie wstydzę, bo wszystko było jakąś emocją, jakąś chwilą. Na tym polega również komfort pisania wierszy, które może Pani albo opublikować, albo schować do szuflady. To rzecz kapitalna, bo można odreagować emocje nie na kimś, tylko na kartce papieru.
Odreagowywał je Pan również nazywając polityków „kurwami”. Czy uważa Pan, może słusznie, że tylko w ten sposób można do nich trafić?
Na politykę to musimy poczekać jeszcze wiele lat i liczę na to, że tacy ludzie jak Pani, jak Pani koleżanki i koledzy będą normalnymi politykami, którzy będą mieli na tyle swobody, by polityka była pasją, a nie zawodem.
Jednocześnie uważa Pan, że powinno się ważyć swoje słowa, a polityk powinien mieć szczególną świadomość ich wartości…
Jest różnica między słowami pana ministra Ziobry, a pani minister pracy, która powiedziała do swojego współpracownika „spierdalaj”. Ja też swoim kolegom mówię od czasu do czasu „ spierdalaj”. Moi koledzy w momencie napięcia również mówią „spierdalaj”, ale to świadczy o zaangażowaniu i o emocjach. Natomiast słowa takie jak „ten pan nigdy więcej w życiu nie zamorduje drugiego człowieka”, o czym świadczą?
Ja mam chore dziecko, ja wiem co po tych słowach się działo. Chociaż na pewno pan Ziobro miał kapitalne intencje. Zresztą w ogóle cały ten PiS ma kapitalne intencje i ja się pod dziewięćdziesięcioma procentami intencji PiSu podpisuje. Tyle, że sposób wykonania jest dramatyczny i tyle. Komuniści też mieli świetne intencje. Oni chcieli równości, oni chcieli dobra dla całego świata, ale wyszło troszkę inaczej i obawiam się, że w porównaniu z PiSem to są dwie bardzo podobne frakcje w sensie mentalnym i w sensie skuteczności.
Jest jeszcze jakiś inny powód, dla którego akurat do tych frakcji żywi Pan szczególną niechęć?
Ja byłem w NZS-ie (przyp.red. – Niezależne Zrzeszenie Studentów). Ojciec jako dziecko trafił do Kazachstanu. Miał wtedy (przyp. red. - 1941) 11 lat. Zesłano go jako wroga ludu. Potem wrócił do Polski, ale nie mógł przyznawać się do swojej przeszłości. Do własnego ojca, który przed wojną był oficerem policji państwowej, też nie. Mojego dziadka rozstrzelali Sowieci we Lwowie na mocy państwowego rozkazu, który został wydany w ciągu dwudziestu czterech godzin. Sprawa wyglądała wtedy tak, że wyprowadzono więźniów na dziedziniec w „Brygidkach”(1) , wydano rozkaz i rozstrzelano dziadka. A na przykład Kaczyński uhonorował policjantów, którzy zginęli w Twerze(2) a tych, którzy zginęli w więzieniach już nie.
I czego Pan teraz oczekuje?
Czekam na taką politykę, która będzie sprawiedliwą polityką, gdzie nie będzie istotne, czy człowiek zginął w Twerze, czy gdzieś indziej. Ważne będzie, kim jest człowiek. Mało tego, liczę ciągle, że w Polsce będą jednomandatowe okręgi wyborcze i nie będzie istotna partia, tylko znowu będzie istotny człowiek. Ja często nawet wśród „bolszewików”, tzn. wśród tej frakcji, której nie cierpię, widzę dobrych ludzi. Wśród PiSowców również widzę dobrych ludzi, a wśród Platformy widzę złych.
Po prostu szkoda, że w Polsce wszystko jest upartyjnione. To, że dla nas coś jest albo białe, albo czarne, to nasza wada narodowa. Ja mogę szanować Schetynę, a z drugiej strony nie cierpieć Palikota. To tak jak prezes Kaczyński powiedział „ Albo czarne jest białe, albo białe jest czarne, przepraszam, białe jest czarne, a czarne jest białe. Przepraszam, białe jest białe, a czarne jest czarne.” No i na tym polega ta polska paranoja. A to wszystko jest proste jak cholera. Ważne żebyśmy zdrowi byli, żebyście się dobrze bawili i żebyśmy się kochali i szanowali. Tyle, cała filozofia.
(1) - Brygidki – potoczna nazwa więzienia we Lwowie przy ul. Kazimierzowskiej (obecnie Horodocka). Brygidki były jednym z trzech we Lwowie miejsc masowego mordu więźniów politycznych dokonanego przez NKWD po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej w czerwcu 1941 r.
(2) - Wiosną 1940 NKWD wymordowało w swojej siedzibie w Twerze ponad 6200 polskich policjantów i innych więźniów z obozu w Ostaszkowie, następnie pochowanych w Miednoje.
Foto:
Łukasz Król i Michał Gorycki
Komentarze |