Turystyka i Podróże Świętokrzyskie
Wys�ano dnia 19-03-2006 o godz. 10:00:00 przez pala2 2899
Wys�ano dnia 19-03-2006 o godz. 10:00:00 przez pala2 2899
Dwie stare przydrożne kapliczki, kościół powstały z dawnej dworskiej kaplicy, oryginalny obelisk z kotwicą i ciekawe prywatne muzeum zobaczyć można w Piórkowie. A spragnieni napiją się też wody ze źródełka płodności. |
Położony u podnóża Szczytniaka (554 m n.p.m.) Piórków należał przed wiekami do biskupów włocławskich. W czasach Jana Długosza rezydował tam starosta zarządzający należącymi do nich dobrami klucza łagowskiego. Przejeżdżając przez wieś drogą Kielce-Lublin warto zwrócić uwagę na położoną nad nią ciekawą kamienną kapliczkę na cmentarzu. Wygląda jak nowa, ponieważ niedawno przykryta została drewnianym daszkiem i wybielona. Jest jednak znacznie starsza od cmentarza, ponieważ pochodzi z XVII wieku. Stoi przy drodze, którą nazywano niegdyś "Bożą męką" od powieszonych przy niej powstańców styczniowych. We wnękach pozostałych w murze kapliczki znajdowały się niegdyś stacje Drogi Krzyżowej.
W centrum wsi, po drugiej stronie wspomnianej drogi, stoi drewniana kapliczka z 1762 roku z rzeźbą Jana Nepomucena. Ten święty był wielokrotnie niemym świadkiem chłosty, jaką karano w tym miejscu chłopów za spóźnienie się na pańszczyznę lub inne przewinienia. W pobliżu znajdowały się zabudowania dworskie. Została po nich tylko ośmioboczna kaplica zbudowana w 1640 roku przez biskupa włocławskiego i pomorskiego Macieja Łubieńskiego. Stoi na ziemnym kopcu, pozostałości niewielkiego grodu lub obronnego dworu. Niegdyś była otoczona fosą, dziś stanowi prezbiterium kościoła parafialnego. Nawę dobudowano pół wieku temu z kamienia pozyskanego ze zniszczonych budynków dworskich. W murze otaczającym kościół widnieje tablica poświęconą powstańcom styczniowym. Przed głównym wejściem do świątyni warto zatrzymać się przed tablicą ku czci Franciszka i Krystyny Młudzików. On, kierownik piórkowskiej szkoły, został zamordowany w 1940 roku przez NKWD w Katyniu. Ona, nauczycielka w tej szkole, zmarła rok później na tyfus, którym zaraziła się, pomagając jeńcom radzieckim zbiegłym z więzienia na Świętym Krzyżu.
Ok. 150 m na północ od kościoła, przy drodze do Jeleniowa, stoi oryginalny obelisk z żelazną kotwicą. Powstał kilka lat temu z inicjatywy miejscowego regionalisty Kazimierza Kaczora. Jak wyjaśnia, kotwica będąca symbolem nadziei została znaleziona z mule wiślanym. Kamienne koło pod nią, używane dawniej do mielenia zboża w żarnach, to cześć macewy z żydowskiego cmentarza. Na podstawie obelisku przeczytać można trzy napisy: "Szczęść Boże w III Tysiącleciu", "Salus rei publicae suprema lex", "Dobro jest uśmiechem Boga" na kamiennym sercu oraz czterolistna koniczyna. - Od czwartego pokolenie ludowcem jestem - tłumaczy gospodarz.
I prowadzi do dawnej owczarni, w której gromadzi eksponaty związane z historią Piórkowa i okolicy. - Piórkowiana u Kaczora - tak nazywa to swoje muzeum. Na jednej ścianie wiszą dawne obrazy religijne. - To taka niechciana kolekcja. Ludzie wyrzucali, a ja zbierałem - opowiada gospodarz. I pokazuje sczerniały od starości obraz Matki Boskiej Sulisławskiej. - Modlili się przed nim partyzanci z oddziału "Jędrusiów" - podkreśla. Na środku budynku stoją sanie, także będące pamiątką z ostatniej wojny, choć może niezbyt chlubną - żołnierze AK wieźli nimi na rozstrzelanie zdrajcę "Motora". Nieco dalej piecyk z czerwoną gwiazdą na drzwiczkach - służył ukrywającym się na Szczytniaku Żydom i radzieckim partyzantom z oddziału Andrieja.
W tym prywatnym na razie muzeum nie brak też eksponatów niezwiązanych z wojną. Jest mnóstwo dawnych narzędzi rolniczych, a także kufer, który wyjeżdżający za chlebem świętokrzyscy górale na początku ubiegłego wieku przywieźli z Brazylii. Gospodarz z dumą pokazuje głaz o osobliwych kształtach i z tajemniczymi otworami, wyglądający jak ulepiony ze skały. - To celtycki kamień, ma zakodowane znaki. Trzy tysiące lat temu Celtowie przybyli znad Renu w Góry Świętokrzyskie wypalać żelazo - twierdzi.
Z tego muzeum pan Kaczor prowadzi na podwórko. Pod dębem, który posadził z ojcem w 1956 roku po dojściu do władzy Władysława Gomułki, bije źródło rzeczki Piórkowianki. Zdaniem gospodarza woda z niego ma nadzwyczajną moc i pomaga kobietom, które nie mogą się doczekać potomstwa. - Na Witosławskiej Górze jest źródło witalne, na Szyczytniaku - miłości, a u mnie źródełko płodności - podkreśla z dumą gospodarz.
Jak tam trafić
Piórków to wieś w gminie Baćkowice w powiecie opatowskim. Położona jest po obu stronach drogi krajowej nr 74 Kielce-Lublin, kilka kilometrów od głównego czerwonego szlaku turystycznego przez Góry Świętokrzyskie.
W centrum wsi, po drugiej stronie wspomnianej drogi, stoi drewniana kapliczka z 1762 roku z rzeźbą Jana Nepomucena. Ten święty był wielokrotnie niemym świadkiem chłosty, jaką karano w tym miejscu chłopów za spóźnienie się na pańszczyznę lub inne przewinienia. W pobliżu znajdowały się zabudowania dworskie. Została po nich tylko ośmioboczna kaplica zbudowana w 1640 roku przez biskupa włocławskiego i pomorskiego Macieja Łubieńskiego. Stoi na ziemnym kopcu, pozostałości niewielkiego grodu lub obronnego dworu. Niegdyś była otoczona fosą, dziś stanowi prezbiterium kościoła parafialnego. Nawę dobudowano pół wieku temu z kamienia pozyskanego ze zniszczonych budynków dworskich. W murze otaczającym kościół widnieje tablica poświęconą powstańcom styczniowym. Przed głównym wejściem do świątyni warto zatrzymać się przed tablicą ku czci Franciszka i Krystyny Młudzików. On, kierownik piórkowskiej szkoły, został zamordowany w 1940 roku przez NKWD w Katyniu. Ona, nauczycielka w tej szkole, zmarła rok później na tyfus, którym zaraziła się, pomagając jeńcom radzieckim zbiegłym z więzienia na Świętym Krzyżu.
Ok. 150 m na północ od kościoła, przy drodze do Jeleniowa, stoi oryginalny obelisk z żelazną kotwicą. Powstał kilka lat temu z inicjatywy miejscowego regionalisty Kazimierza Kaczora. Jak wyjaśnia, kotwica będąca symbolem nadziei została znaleziona z mule wiślanym. Kamienne koło pod nią, używane dawniej do mielenia zboża w żarnach, to cześć macewy z żydowskiego cmentarza. Na podstawie obelisku przeczytać można trzy napisy: "Szczęść Boże w III Tysiącleciu", "Salus rei publicae suprema lex", "Dobro jest uśmiechem Boga" na kamiennym sercu oraz czterolistna koniczyna. - Od czwartego pokolenie ludowcem jestem - tłumaczy gospodarz.
I prowadzi do dawnej owczarni, w której gromadzi eksponaty związane z historią Piórkowa i okolicy. - Piórkowiana u Kaczora - tak nazywa to swoje muzeum. Na jednej ścianie wiszą dawne obrazy religijne. - To taka niechciana kolekcja. Ludzie wyrzucali, a ja zbierałem - opowiada gospodarz. I pokazuje sczerniały od starości obraz Matki Boskiej Sulisławskiej. - Modlili się przed nim partyzanci z oddziału "Jędrusiów" - podkreśla. Na środku budynku stoją sanie, także będące pamiątką z ostatniej wojny, choć może niezbyt chlubną - żołnierze AK wieźli nimi na rozstrzelanie zdrajcę "Motora". Nieco dalej piecyk z czerwoną gwiazdą na drzwiczkach - służył ukrywającym się na Szczytniaku Żydom i radzieckim partyzantom z oddziału Andrieja.
W tym prywatnym na razie muzeum nie brak też eksponatów niezwiązanych z wojną. Jest mnóstwo dawnych narzędzi rolniczych, a także kufer, który wyjeżdżający za chlebem świętokrzyscy górale na początku ubiegłego wieku przywieźli z Brazylii. Gospodarz z dumą pokazuje głaz o osobliwych kształtach i z tajemniczymi otworami, wyglądający jak ulepiony ze skały. - To celtycki kamień, ma zakodowane znaki. Trzy tysiące lat temu Celtowie przybyli znad Renu w Góry Świętokrzyskie wypalać żelazo - twierdzi.
Z tego muzeum pan Kaczor prowadzi na podwórko. Pod dębem, który posadził z ojcem w 1956 roku po dojściu do władzy Władysława Gomułki, bije źródło rzeczki Piórkowianki. Zdaniem gospodarza woda z niego ma nadzwyczajną moc i pomaga kobietom, które nie mogą się doczekać potomstwa. - Na Witosławskiej Górze jest źródło witalne, na Szyczytniaku - miłości, a u mnie źródełko płodności - podkreśla z dumą gospodarz.
Jak tam trafić
Piórków to wieś w gminie Baćkowice w powiecie opatowskim. Położona jest po obu stronach drogi krajowej nr 74 Kielce-Lublin, kilka kilometrów od głównego czerwonego szlaku turystycznego przez Góry Świętokrzyskie.
Janusz Kędracki Gazeta Wyborcza
Komentarze |