Kielce
Wys�ano dnia 19-09-2006 o godz. 14:11:53 przez pala2 1216
Wys�ano dnia 19-09-2006 o godz. 14:11:53 przez pala2 1216
W sobotę na kieleckim Placu Artystów występowały teatry uliczne, a w niedzielę sprzedawano firanki - Czy tak ma wyglądać reprezentacyjne miejsce stolicy województwa, które miało być oazą dla twórców? |
- Firanki? - prezydent Kielc Wojciech Lubawski nie krył zdziwienia, gdy powiedzieliśmy mu jak asortyment można było kupić w niedzielę na Placu Artystów.
- Absolutnie nie ma mowy, by w tym miejscu handlowano takimi rzeczami. To jest teren miasta i dlatego chcemy mieć wpływ na to, co będzie działo się na Placu Artystów. Jestem po serii rozmów z kieleckimi twórcami, którzy chcą rozgościć się na placu, otrzymają oni zgodę na ściśle określoną działalność.
O zajęcie miejsca na Placu Artystów do magistratu musi wystąpić każdy...
Rzeczywiście, aby móc zaistnieć na Placu Artystów nie wystarczy rozłożyć się tu ze swoją twórczością, potrzebna jest na to zgoda kieleckiego magistratu. I chyba dobrze, bo taka "wolna amerykanka" mogłaby się skończyć tym, że dziś handlowano by tu firankami, jutro butami, a za tydzień ze straganów powiewałaby bielizna.
- Zaglądamy na plac i sprawdzamy, czy osoby handlujące tu mają zezwolenie. Raz zdarzyło się, że rozłożył się tu pan, który bez zgody urzędu oferował swój zbiór numizmatyczny - mówi Wiesław Kozieł, komendant Straży Miejskiej w Kielcach.
O pozwolenie na zajęcie miejsca na Placu Artystów musi do magistratu wystąpić każdy, kto chce tu zaistnieć.
- Jeśli jest to działalność czysto handlowa, to my wydajemy opinię, a potem kierujemy sprawę do Wydziału Gospodarki Nieruchomościami, który wydaje zgodę na zajęcie placu i ustala opłatę - tłumaczy Grażyna Ziętal z Wydziału Gospodarki Komunalnej w Kielcach. - Oczywiście w przypadku artystów, działań kulturalnych czy edukacyjnych, które nie mają charakteru zarobkowego, o żadnej opłacie nie ma mowy. Wtedy też wystarczy tylko nasza opinia.
Grażyna Ziętal dodaje, że teraz, gdy Plac Artystów staje się coraz bardziej popularnym miejscem spacerów kielczan, magistrat będzie prosił Straż Miejską, by częściej zaglądało w to miejsce i sprawdzała, czy osoby oferujące tu swoje wyroby, mają na to pozwolenie.
Prezydent Lubawski dodaje, że wydawanie zgody jest konieczne, by na placu nie zagościła tandeta i przedmioty, które niewiele mają wspólnego z twórczością artystyczną.
- Absolutnie nie ma mowy, by w tym miejscu handlowano takimi rzeczami. To jest teren miasta i dlatego chcemy mieć wpływ na to, co będzie działo się na Placu Artystów. Jestem po serii rozmów z kieleckimi twórcami, którzy chcą rozgościć się na placu, otrzymają oni zgodę na ściśle określoną działalność.
O zajęcie miejsca na Placu Artystów do magistratu musi wystąpić każdy...
Rzeczywiście, aby móc zaistnieć na Placu Artystów nie wystarczy rozłożyć się tu ze swoją twórczością, potrzebna jest na to zgoda kieleckiego magistratu. I chyba dobrze, bo taka "wolna amerykanka" mogłaby się skończyć tym, że dziś handlowano by tu firankami, jutro butami, a za tydzień ze straganów powiewałaby bielizna.
- Zaglądamy na plac i sprawdzamy, czy osoby handlujące tu mają zezwolenie. Raz zdarzyło się, że rozłożył się tu pan, który bez zgody urzędu oferował swój zbiór numizmatyczny - mówi Wiesław Kozieł, komendant Straży Miejskiej w Kielcach.
O pozwolenie na zajęcie miejsca na Placu Artystów musi do magistratu wystąpić każdy, kto chce tu zaistnieć.
- Jeśli jest to działalność czysto handlowa, to my wydajemy opinię, a potem kierujemy sprawę do Wydziału Gospodarki Nieruchomościami, który wydaje zgodę na zajęcie placu i ustala opłatę - tłumaczy Grażyna Ziętal z Wydziału Gospodarki Komunalnej w Kielcach. - Oczywiście w przypadku artystów, działań kulturalnych czy edukacyjnych, które nie mają charakteru zarobkowego, o żadnej opłacie nie ma mowy. Wtedy też wystarczy tylko nasza opinia.
Grażyna Ziętal dodaje, że teraz, gdy Plac Artystów staje się coraz bardziej popularnym miejscem spacerów kielczan, magistrat będzie prosił Straż Miejską, by częściej zaglądało w to miejsce i sprawdzała, czy osoby oferujące tu swoje wyroby, mają na to pozwolenie.
Prezydent Lubawski dodaje, że wydawanie zgody jest konieczne, by na placu nie zagościła tandeta i przedmioty, które niewiele mają wspólnego z twórczością artystyczną.
nieb Echo Dnia
Komentarze
|
w sumie to nie lada sztuka zrobić taka firane...
niektórzy twierdza że handel to też sztuka... :/