Kielce v.0.8

Świętokrzyskie
Pod Chęcinami znaleziono cenny skarb

 drukuj stron�
Świętokrzyskie Kultura
Wys�ano dnia 02-09-2008 o godz. 09:00:00 przez sergio 2772

Kilkunastoletni Marcin pomagał dziadkowi przy żniwach, kiedy znalazł naszyjniki i bransoletki sprzed trzech tysięcy lat. Nieznany mieszkaniec doliny niedaleko Chęcin ukrył w ziemi brązowy skarb. Po trzech tysiącach lat znalazł go Marcin Ziętal ze Skib. O znalezisku natychmiast powiadomił archeologów.

Marcin, uczeń III klasy chęcińskiego technikum pomagał dziadkowi Stanisławowi Gurakowi przy żniwach. Nagle kombajn najechał na coś. W głębokiej bruździe Marcin zauważył kawałek starego skręconego drutu. Po pracy wrócił na pole, zagarnął ręką piach i wydobył kilka dziwnych przedmiotów.
- Interesuję się historią, wiedziałem, że to coś bardzo starego. Zabrałem to, co znalazłem do domu.

Marcin razem z wujkiem Marianem Ziętalem sprawdzili w internecie czym może być znalezisko. Przekonali się, że metalowe przedmioty bardzo przypominają cenne zabytki archeologiczne. Postanowili, że taka rzecz powinna znaleźć się w muzeum. Skontaktowali się z dr. Szymonem Orzechowskim z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach i przez telefon dokładnie opisali to, co znaleźli.

Cenne znalezisko

- Zorientowałem się, że to może być wartościowe znalezisko i pojechałem do Skib. Zobaczyłem rzecz wyjątkową. Zespół ozdób składał się z 6 naszyjników, dwóch bransolet i dwóch zapinek z koncentrycznie zwiniętego drutu. Pochodziły najprawdopodobniej z przełomu późnej epoki brązu i wczesnej epoki żelaza, czyli sprzed około 3000 - 2800 lat i zachowały się w doskonałym stanie. To rzecz niezwykle rzadka w tych stronach - mówi dr Szymon Orzechowski.

Podkreśla, że Marcin zachował się bardzo profesjonalnie.
- Nie próbował czyścić ozdób mechanicznie, natychmiast powiadomił archeologów. Zebrał to, co było w ziemi, nie kopał dalej. Dzięki temu mogliśmy zbadać stanowisko w terenie, ustalić czy przedmioty pochodzą z osady, cmentarzyska, czy może zostały zakopane w odludnym miejscu.

Skąd się to wzięło

Stanisław Gurak pozwolił archeologom zbadać pole. Natrafiono na nikłe ślady osady, ale znaleziono jeszcze tylko nieliczne fragmenty naczyń glinianych i część brązowej szpili do spinania szat. Skarb ukryty, więc został bezpośrednio w ziemi w płytkim dole. Czy przed wrogiem, czy może w ochronie przed pożarem?

- Z pewnością była to dla tamtych ludzi ogromna wartość. Na cmentarzyskach pojedyncze ozdoby spotyka się rzadko, a więc były bardzo cenne. Może był to skarb zbierany przez kilka pokoleń - mówi dr Orzechowski.
Dotychczas w okolicach Chęcin na takie znaleziska nie natrafiano. Dokładne badania pozwolą być może na określenie pochodzenia ozdób. Może były one wykonane z lokalnego surowca i wówczas potwierdziłaby się hipoteza o wykorzystywaniu złóż miedzi w Miedziance już w starożytności.

Godne pochwały

Zgodnie z ustawą o ochronie zabytków Marcinowi za przekazanie w stanie nienaruszonym skarbu archeologom należy się nagroda ministra kultury. Wcześniej jednak archeolodzy muszą określić jej wartość.

- To godna pochwały postawa, zasługująca na uznanie. Brązowy skarb jest niezwykle cenny dla nauki, bo to ślad przeszłości. Bardzo często przedmioty znalezione w ziemi nie służą naukowcom, ale leżą gdzieś w szufladach, przepadają, bo nie są nikomu potrzebne. Najlepiej by trafiły do muzeów - mówi dr Szymon Orzechowski.


Marek MaciÄ…gowski Echo Dnia


Komentarze

Error connecting to mysql