Była już Dolly, świnie, bawół, krowa, a ostatnio psy i koty. Konie też już były - m.in. urodzona w ubiegłym roku Prometea. Jak na razie okaz zdrowia i urody. Nie do końca wprawdzie wiadomo, jakie zadanie ma spełniać świeżo sklonowany źrebak o wdzięcznym imieniu Paris Texas (w internecie nazywany już sarkastycznie Paris Hilton), trudno sobie jednak wyobrazić armię zmutowanych koni wyścigowych występujących pewnego dnia przeciwko gatunkowi ludzkiemu.

W przypadku koni, klonowanie mogłoby w końcu przerwać trwający od wielu lat horror polegający na szprycowaniu ich sterydami i narkotykami. Podawanie środków pobudzających nawet z przeciętnych szkap może zrobić pierwszoligowe konie wyścigowe. Po wyeksploatowaniu, zwierzęta oddawane są na rzeź.

Ktoś może powiedzieć, że klonowanie potomków czempionów to niezły pomysł na biznes, ktoś inny że "dublowanie" jakichkolwiek istot żywych jest sprzeczne z prawami natury. Prawda jest jednak taka, że jakiekolwiek zakazy by wydano, klonowania i tak nic nie powstrzyma. A osobiście, wolę, żeby gdzieś pod miastem spacerowało stadko sklonowanych czempionów niż żeby te same czempiony umierały na głodzie narkotycznym, w jakieś oborze wcale nie na krańcu świata.