Kielce Kultura
Wys�ano dnia 24-08-2006 o godz. 13:00:00 przez pala2 489
Wys�ano dnia 24-08-2006 o godz. 13:00:00 przez pala2 489
- Teraz to już nie uwierzę, że są rzeczy niemożliwe do zrobienia - nasz szwadron będzie kompletny - mówią kieleccy ułani. Sztandar, o który starali się dwa lata, jest już prawie gotowy.
|
Początki Kieleckiego Ochotniczego Szwadronu Kawalerii sięgają lat 80., gdy harcerze zaczęli się interesować historią 13. Pułku Ułanów Wileńskich i obrali go za patrona. Dziś szwadron liczy 19 jeźdźców i kilkudziesięciu sympatyków, których można zobaczyć na niemal każdej większej uroczystości patriotycznej. Mają kompletne umundurowanie, świetnie jeżdżą konno i wspaniale wyglądają.
To jedna z nielicznych polskich grup, która może oficjalnie nosić im. 13. Pułki Ułanów Wileńskich i różowe barwy tej jednostki, bo udało się im uzyskać zgodę żołnierzy działającego w Londynie Zrzeszenia Kół Pułkowych Kawalerii. Jego szef nawet odwiedził województwo świętokrzyskie. - To dla nas szczególne wyróżnienie, bo oznacza, że na nie zasłużyliśmy. A teraz mamy nawet zgodę na używanie repliki wileńskiego sztandaru. Bardzo nam na tym zależało - podkreśla Robert Mazur, dowódca kieleckiego szwadronu.
Stworzenie repliki nie było jednak łatwe. Oryginalny sztandar z wizerunkiem Matki Boskiej Ostrobramskiej powstał w 1919 roku i ufundowało go Koło Pań Wileńskich. Przetrwał do września 1939 roku. - Potem został zakopany w okolicach Medyki przez ułanów, bo gdyby wpadł w ręce wroga, byłoby to dużą hańbą dla pułku - opowiada Mazur.
Dopiero w 1979 roku potomek jednego z ułanów odnalazł miejsce, gdzie ukryto sztandar. Ale była tam tylko puszka, czyli metalowy element drzewca z widoczną cyfrą 13. - Na szczęście zachował się opis sztandaru z 1937 roku i kilka zdjęć. Można więc było zrobić rekonstrukcję i właśnie na to dostaliśmy zgodę - mówi Mazur. Potem jednak w sprawę wmieszało się Ministerstwo Obrony Narodowej, bo okazało się, że dokładnych replik mogą używać tylko czynne jednostki wojskowe, a nie organizacje społeczne. - Ostatecznie zdecydowano, że na naszym sztandarze pojawią się dodatkowo herby Wilna i Kielc oraz napis "Bóg Honor Ojczyzna". Bardzo nam to odpowiada, bo od razu widać, skąd jesteśmy - podkreśla Mazur.
Ale pojawił się kolejny kłopot. Na oryginalnym sztandarze był naszyty na płótnie obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej. - To bardzo precyzyjna robota i trudno było znaleźć artystę. Ale znowu pomógł nam przypadek - opowiada Mazur.
Któregoś dnia oglądał w telewizji program o sanktuarium ostrobramskim w Skarżysku, gdzie mówiono o malowaniu kopii obrazu Matki Boskiej. Okazało się, że autorem jest Izabela Borowska z Kielc. - Starsza pani aż zamarła, gdy nas zobaczyła w mundurach - opowiada Mazur. Okazało się, że dziś 94-letnia kobieta pochodzi z Wilna, a jej narzeczony Andrzej Szamota służył właśnie w 13. Pułki Ułanów Wileńskich. Na 4 września 1939 roku zaplanowali ślub, ale już do niego nie doszło, bo Andrzej Szamota zginął podczas kampanii wrześniowej, a Izabela Borowska trafiła do Kielc.
- Pani była bardzo wzruszona, a my zaskoczeni. Kiedyś nawet nie pomyśleliśmy, że odkryjemy takie związki z Kielcami - opowiada Mazur. Pani Izabela nie podjęła się malowania, ale doradziła, żeby zrobić fotokopię na płótnie. - Tak zrobiliśmy i wreszcie mogło ruszyć szycie - opowiada Mazur.
Sztandar haftują siostry zakonne ze Świętej Katarzyny. Jest już gotowa jedna strona, udało się zdobyć bambus na drzewiec, trwają pracę przy metalowych okuciach oraz orle. Całość będzie pokazana i przekazana ułanom podczas uroczystości 11 listopada.
- Samo przekazanie odbędzie się zgodnie z ceremoniałem. Zastosujemy się tu do opisu przekazania sztandaru stacjonującemu przed wojną w Kielcach 2. Pułku Artylerii Lekkiej - wyjaśnia Mazur.
--------------------------------------------------------
Kielecki Ochotniczy Szwadron Kawalerii im. 13. Pułki Ułanów Wileńskich apeluje do sponsorów o pomoc, bo wciąż brakuje środków na sztandar i uroczystości. Pieniądze można wpłacać na konto BPH PBK S.A. O/Kielce 66 106 000 760 000 320 000 162 671 z dopiskiem 13. KDWKH "Sztandar".
To jedna z nielicznych polskich grup, która może oficjalnie nosić im. 13. Pułki Ułanów Wileńskich i różowe barwy tej jednostki, bo udało się im uzyskać zgodę żołnierzy działającego w Londynie Zrzeszenia Kół Pułkowych Kawalerii. Jego szef nawet odwiedził województwo świętokrzyskie. - To dla nas szczególne wyróżnienie, bo oznacza, że na nie zasłużyliśmy. A teraz mamy nawet zgodę na używanie repliki wileńskiego sztandaru. Bardzo nam na tym zależało - podkreśla Robert Mazur, dowódca kieleckiego szwadronu.
Stworzenie repliki nie było jednak łatwe. Oryginalny sztandar z wizerunkiem Matki Boskiej Ostrobramskiej powstał w 1919 roku i ufundowało go Koło Pań Wileńskich. Przetrwał do września 1939 roku. - Potem został zakopany w okolicach Medyki przez ułanów, bo gdyby wpadł w ręce wroga, byłoby to dużą hańbą dla pułku - opowiada Mazur.
Dopiero w 1979 roku potomek jednego z ułanów odnalazł miejsce, gdzie ukryto sztandar. Ale była tam tylko puszka, czyli metalowy element drzewca z widoczną cyfrą 13. - Na szczęście zachował się opis sztandaru z 1937 roku i kilka zdjęć. Można więc było zrobić rekonstrukcję i właśnie na to dostaliśmy zgodę - mówi Mazur. Potem jednak w sprawę wmieszało się Ministerstwo Obrony Narodowej, bo okazało się, że dokładnych replik mogą używać tylko czynne jednostki wojskowe, a nie organizacje społeczne. - Ostatecznie zdecydowano, że na naszym sztandarze pojawią się dodatkowo herby Wilna i Kielc oraz napis "Bóg Honor Ojczyzna". Bardzo nam to odpowiada, bo od razu widać, skąd jesteśmy - podkreśla Mazur.
Ale pojawił się kolejny kłopot. Na oryginalnym sztandarze był naszyty na płótnie obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej. - To bardzo precyzyjna robota i trudno było znaleźć artystę. Ale znowu pomógł nam przypadek - opowiada Mazur.
Któregoś dnia oglądał w telewizji program o sanktuarium ostrobramskim w Skarżysku, gdzie mówiono o malowaniu kopii obrazu Matki Boskiej. Okazało się, że autorem jest Izabela Borowska z Kielc. - Starsza pani aż zamarła, gdy nas zobaczyła w mundurach - opowiada Mazur. Okazało się, że dziś 94-letnia kobieta pochodzi z Wilna, a jej narzeczony Andrzej Szamota służył właśnie w 13. Pułki Ułanów Wileńskich. Na 4 września 1939 roku zaplanowali ślub, ale już do niego nie doszło, bo Andrzej Szamota zginął podczas kampanii wrześniowej, a Izabela Borowska trafiła do Kielc.
- Pani była bardzo wzruszona, a my zaskoczeni. Kiedyś nawet nie pomyśleliśmy, że odkryjemy takie związki z Kielcami - opowiada Mazur. Pani Izabela nie podjęła się malowania, ale doradziła, żeby zrobić fotokopię na płótnie. - Tak zrobiliśmy i wreszcie mogło ruszyć szycie - opowiada Mazur.
Sztandar haftują siostry zakonne ze Świętej Katarzyny. Jest już gotowa jedna strona, udało się zdobyć bambus na drzewiec, trwają pracę przy metalowych okuciach oraz orle. Całość będzie pokazana i przekazana ułanom podczas uroczystości 11 listopada.
- Samo przekazanie odbędzie się zgodnie z ceremoniałem. Zastosujemy się tu do opisu przekazania sztandaru stacjonującemu przed wojną w Kielcach 2. Pułku Artylerii Lekkiej - wyjaśnia Mazur.
--------------------------------------------------------
Kielecki Ochotniczy Szwadron Kawalerii im. 13. Pułki Ułanów Wileńskich apeluje do sponsorów o pomoc, bo wciąż brakuje środków na sztandar i uroczystości. Pieniądze można wpłacać na konto BPH PBK S.A. O/Kielce 66 106 000 760 000 320 000 162 671 z dopiskiem 13. KDWKH "Sztandar".
Marcin Sztadera
Komentarze |