Turystyka i Podróże Kultura Świętokrzyskie
Wys�ano dnia 06-06-2006 o godz. 12:00:00 przez pala2 2811
Wys�ano dnia 06-06-2006 o godz. 12:00:00 przez pala2 2811
W Muzeum Pojazdów Konnych Dworu i Wsi Kieleckiej na parkingu przy drodze na Święty Krzyż można zobaczyć 40 dawnych wozów, bryczek, powozów i karet. Stworzył je z części swojej kolekcji Jan Wzorek z Krajna. |
Muzeum stworzył z części swojej kolekcji Jan Wzorek z Krajna. Dawne pojazdy konne zbiera od 27 lat. Dlaczego? - Wychowałem się w Wilkowie, gdzie był dwór Karpińskich. Mój prapradziadek był u nich stangretem. W 1925 roku wysłali go na dworzec do Kielc po Stefana Żeromskiego - opowiada. Żeromski po raz ostatni w rodzinne strony przyjechał wolantem wyprodukowanym w fabryce Feliksa i Kazimierza Buraków w Kielcach. - Tak mnie zaraził ten jeden powozik. Od dziecka go pamiętam, stał w stodole - wspomina Wzorek. Za swoje pierwsze zarobione podczas wakacji pieniądze kupił w Szczawnicy bryczkę ze skórzaną tapicerką. Sprzedał ją potem i kupił trzy kieleckie bryczki. - I tak to się zaczęło. Potem jeden-dwa pojazdy co roku kupowałem i uzbierało się - wyjaśnia Wzorek.
Używał tych pojazdów rzadko i przy wyjątkowych okazjach. Dzieci do chrztu i komunii woził, na odpust jechał karetą. Część jego kolekcji prezentowana była na zamku w Janowcu koło Kazimierza Dolnego. Od kilku lat myślał o stworzeniu stałego muzeum. Przed kilku tygodniami otworzył je w olbrzymim namiocie w Hucie Szklanej. Nie jest zadowolony z tych początków. - Liczyłem na większe zainteresowanie, a w pierwszym miesiącu było tylko 200 osób - mówi. I dodaje, że choć na parkingu zatrzymują się dziesiątki autokarów, zdecydowana większość wycieczkowiczów zwiedza tylko Święty Krzyż.
Nie traci jednak nadziei, że zainteresują się także kolekcją pojazdów. A w muzeum jest co oglądać. Najstarszy eksponat to kareta z Petersburga z 1897 roku, najmłodszy - ostatnia bryczka kielecka z wytwórni Leopolda Buraka z połowy ubiegłego wieku. - Około 80 proc. eksponatów to pojazdy wyprodukowane i używane na terenie dawnego województwa kieleckiego. Bracia Węgrzeccy mieli w Szydłowcu jedną z największych wytwórni, ich pojazdy sprzedawane były w głąb Rosji - podkreśla Wzorek.
Prócz powozu, którym jechał Żeromski, na wystawie zobaczyć można także inne ciekawe pojazdy. - Jest oryginalna bryczka z Powstania Warszawskiego, która służyła do przewożenia rannych, zwiadowcza bryczka oddziału majora "Ponurego - opowiada Wzorek. Każdy pojazd ma bogatą historię. Powóz miejski Milord woził akuszerki i felczerów w Jędrzejowie. Jest też pojazd specjalnie przystosowany do polowań, a także wóz na drewnianych osiach wystrugany przez chłopa siekierą. - Jedną bryczką pan z Podola w 1939 roku uciekał. Nazywamy ją czartopchajka, bo ma dwa razy większe tylne koła i wygląda tak, jakby czart ją pchał - śmieje się gospodarz muzeum.
Zapowiada, że ekspozycja będzie się powiększać. Wkrótce do muzeum trafi m.in. więźniarka, którą wożono więźniów z Kielc na Święty Krzyż.
Muzeum Pojazdów Konnych Dworu i Wsi Kieleckiej w Hucie Szklanej czynne jest codziennie w godz. 9-17. Bilety kosztują 3 zł (normalny) i 2 zł (ulgowy).
Używał tych pojazdów rzadko i przy wyjątkowych okazjach. Dzieci do chrztu i komunii woził, na odpust jechał karetą. Część jego kolekcji prezentowana była na zamku w Janowcu koło Kazimierza Dolnego. Od kilku lat myślał o stworzeniu stałego muzeum. Przed kilku tygodniami otworzył je w olbrzymim namiocie w Hucie Szklanej. Nie jest zadowolony z tych początków. - Liczyłem na większe zainteresowanie, a w pierwszym miesiącu było tylko 200 osób - mówi. I dodaje, że choć na parkingu zatrzymują się dziesiątki autokarów, zdecydowana większość wycieczkowiczów zwiedza tylko Święty Krzyż.
Nie traci jednak nadziei, że zainteresują się także kolekcją pojazdów. A w muzeum jest co oglądać. Najstarszy eksponat to kareta z Petersburga z 1897 roku, najmłodszy - ostatnia bryczka kielecka z wytwórni Leopolda Buraka z połowy ubiegłego wieku. - Około 80 proc. eksponatów to pojazdy wyprodukowane i używane na terenie dawnego województwa kieleckiego. Bracia Węgrzeccy mieli w Szydłowcu jedną z największych wytwórni, ich pojazdy sprzedawane były w głąb Rosji - podkreśla Wzorek.
Prócz powozu, którym jechał Żeromski, na wystawie zobaczyć można także inne ciekawe pojazdy. - Jest oryginalna bryczka z Powstania Warszawskiego, która służyła do przewożenia rannych, zwiadowcza bryczka oddziału majora "Ponurego - opowiada Wzorek. Każdy pojazd ma bogatą historię. Powóz miejski Milord woził akuszerki i felczerów w Jędrzejowie. Jest też pojazd specjalnie przystosowany do polowań, a także wóz na drewnianych osiach wystrugany przez chłopa siekierą. - Jedną bryczką pan z Podola w 1939 roku uciekał. Nazywamy ją czartopchajka, bo ma dwa razy większe tylne koła i wygląda tak, jakby czart ją pchał - śmieje się gospodarz muzeum.
Zapowiada, że ekspozycja będzie się powiększać. Wkrótce do muzeum trafi m.in. więźniarka, którą wożono więźniów z Kielc na Święty Krzyż.
Muzeum Pojazdów Konnych Dworu i Wsi Kieleckiej w Hucie Szklanej czynne jest codziennie w godz. 9-17. Bilety kosztują 3 zł (normalny) i 2 zł (ulgowy).
Janusz Kędracki Gazeta Wyborcza
Komentarze
|