Teatr
Wys�ano dnia 27-05-2006 o godz. 15:29:15 przez pala2 622
Wys�ano dnia 27-05-2006 o godz. 15:29:15 przez pala2 622
Sceniczną adaptację ''Oskara i Róży'' Erica-Emmanuela Schmitta w reżyserii Anny Augustynowicz z Teatru Współczesnego w Szczecinie zobaczymy na scenie KCK w niedzielę 28 maja o godzinie 19:00. |
Na książkę składają się listy pisane do Pana Boga przez umierającego na białaczkę dziesięcioletniego chłopca. "Oskar i pani Róża" to także powiastka filozoficzna, swoisty hymn sławiący wartość życia, miłości z jednoczesną i niezbędną zgodą na to, co nieuniknione. Tekst niesie nadzieję: nawet w obliczu nieszczęścia nie możemy się poddawać, musimy pokonać strach i znaleźć w sobie wiarę.
W swoim nieszczęściu mały Oskar ma bowiem wielkie szczęście. Spotyka wolontariuszkę, panią Różę, która podsuwa mu pomysł, aby każdy kolejny dzień traktował jak następnych 10 lat życia. Oskar poznaje pierwsze miłosne uniesienia, przeżywa miłość, małżeństwo, rozstanie. W ciągu dziesięciu dni przekracza sto lat życia...
Listy nie są dobrym tworzywem dla teatru, ale w rękach Anny Augustynowicz ta wyjątkowo wzruszająca i mądra książka nabiera nowych znaczeń, sensów i niezwykłej atrakcyjności teatralnej. "Powstał piękny i mądry spektakl, ze świetną scenografią, muzyką, aktorstwem, który niekoniecznie wyciska morze łez (choć do programu w kształcie koperty włożona jest chusteczka), za to dotyka w nas prawdy życia" - pisała po premierze Ewa Podgajna w szczecińskiej Gazecie Wyborczej.
Podczas wizyty szczecińskiego teatru w Teatrze Małym w Warszawie zainteresowanie spektaklem było tak duże, że powstała nawet społeczna lista chętnych na niewykupione w terminie bilety.
W swoim nieszczęściu mały Oskar ma bowiem wielkie szczęście. Spotyka wolontariuszkę, panią Różę, która podsuwa mu pomysł, aby każdy kolejny dzień traktował jak następnych 10 lat życia. Oskar poznaje pierwsze miłosne uniesienia, przeżywa miłość, małżeństwo, rozstanie. W ciągu dziesięciu dni przekracza sto lat życia...
Listy nie są dobrym tworzywem dla teatru, ale w rękach Anny Augustynowicz ta wyjątkowo wzruszająca i mądra książka nabiera nowych znaczeń, sensów i niezwykłej atrakcyjności teatralnej. "Powstał piękny i mądry spektakl, ze świetną scenografią, muzyką, aktorstwem, który niekoniecznie wyciska morze łez (choć do programu w kształcie koperty włożona jest chusteczka), za to dotyka w nas prawdy życia" - pisała po premierze Ewa Podgajna w szczecińskiej Gazecie Wyborczej.
Podczas wizyty szczecińskiego teatru w Teatrze Małym w Warszawie zainteresowanie spektaklem było tak duże, że powstała nawet społeczna lista chętnych na niewykupione w terminie bilety.
Komentarze
|