Kielce v.0.8

Sport i Rekreacja
Przyjeżdżajcie na narty

 drukuj stron�
Sport i Rekreacja Świętokrzyskie
Wys�ano dnia 21-11-2005 o godz. 11:00:00 przez pala2 3413

Kielce są jedynym miastem wojewódzkim, które ma dwa stoki narciarskie do trzech kolejnych samochodem jedzie się mniej niż pół godziny. A na sezon 2006/2007 zostaną uruchomione przynajmniej cztery następne wyciągi.

- To jest szansa na ściągnięcie turystów, a razem z nimi pieniędzy i to dużych - twierdzą. Co na to władze regionu? Też widzą szanse, ale z promocją Świętokrzyskiego jako stolicy sportów zimowych w centralnej Polsce, się nie spieszą.

W powiecie wyciągi narciarskie rosną jak grzyby po deszczu. Na starszych stokach - na Telegrafie i Pierścienicy w Kielcach oraz w Tumlinie i Krajnie - są już profesjonalne orczyki, wypożyczalnie sprzętu, sztuczne naśnieżenie i ratraki zapewniające zapaleńcom białego szaleństwa komfort jazdy. Na Radostowej, która w ubiegłym roku była zamknięta, wyrównano stok, a właściciel chce powoli inwestować w kolejne udogodnienia. Musi się spieszyć, bo obok rośnie konkurencja. - Ale im więcej stoków, tym lepiej. Do nas przyjadą rodziny, ci co chcą się pomęczyć pojadą na Telegraf. Zresztą narciarze z innych województw kilka razy mi mówili, że w ciągu weekendu są w stanie obskoczyć wszystkie nasze stoki - twierdzi.


Bodzentyn, Widełki, Bałtów

Ale wszystko wskazuje na to, że jeśli jeszcze nie w tym sezonie to w przyszłym będą mieli do "obskakiwania" zdecydowanie więcej. Budowa ruszyła już w Bodzentynie na Górze Miejskiej. Wyraźnie widać zarys dwóch tras obsługiwanych przez jeden wyciąg. Łatwiejszy stok rodzinny będzie miał około 700 metrów długości. Drugi, krótszy o 200 metrów, ma być za to zdecydowanie trudniejszy.

- Czekamy na ostatnie ustalenia geodezyjne i zabieramy się za wkopywanie słupów nośnych pod wyciąg. Te prace, przy sprzyjającej pogodzie, zajmą około miesiąca. Na ten sezon nie liczymy, bo nie mamy jeszcze instalacji do sztucznego naśnieżania. Może, jeśli w styczniu będą spore opady, uruchomimy stok "na próbę", na razie tylko dla siebie - mówi Zdzisław Maniara, który wraz z Antonim Lipcem zainwestował w stoki.

Na zezwolenia budowlane i montaż czeka wyciąg między Widełkami a Cisowem. Może być on ciekawy dla średniozaawansowanych narciarzy - 650 metrów długości, 104 metry różnicy poziomów, z czasem będzie naśnieżanie, wypożyczalnia i mała gastronomia. W przyszłym roku na pewno będzie można się tam wybrać na narty, ale właściciel Grzegorz Górecki liczy na to, że może uda się zainaugurować działalność jeszcze w tym sezonie. Mniej optymistycznie do sprawy podchodzą władze Stowarzyszenia Delta z Bałtowa. Nie obiecują, że rodzinny stok będzie dostępny w tym roku, ale twierdzą że będzie na pewno.


Stacja Radostowa - Wymyślona

Jest też szansa, że będziemy mieć pierwszą w Polsce centralnej stację narciarską. Jedna trasa jest zaplanowana na wschodnim stoku Radostowej, druga na przeciwległej górze Wymyślona. Dwa wyciągi, być może nawet krzesełkowe, parkingi, na których znajdzie się miejsce dla autokarów. Takie są plany inwestorów, którzy już wykupili osiem hektarów terenu.

- Sami jeździmy na nartach i chcemy tu zrobić coś czego w okolicy Kielc jeszcze nie ma. Obydwie góry dają duże możliwości, bo różnica poziomów i skala trudności są porównywalne ze stokami w Białce Tatrzańskiej - wyjaśnia jeden z inwestorów.

Dlaczego to robią? To proste: z Warszawy jedzie się do Zakopanego - przy dobrych warunkach drogowych i jeśli nie ma korków - ponad cztery godziny. Do nas nieco ponad dwie. Dla aktywnych zawodowo ludzi, którzy wsiadają w piątek po pracy w samochód żeby weekend spędzić na nartach to spora oszczędność czasu. Mamy więc szansę przejąć najbogatszego sobotnio-niedzielnego turystę, który już trafia w świętokrzyskie.

- Prawda jest taka, że u mnie jeździ tyle samo ludzi z Łodzi, Radomia i Warszawy co z samych Kielc. I z roku na rok takich turystów jest więcej. Ja mam wyciąg, brat i sąsiedzi prowadzą wypożyczalnie. Na miejscu mamy też ulotki z namiarami na najbliższe hotele i gospodarstwa agroturystyczne - wylicza Andrzej Rogowski, właściciel wyciągu w Tumlinie, który nie bał się wziąć w tym roku kredytu na nowy orczyk i bazę gastronomiczną. Wie, że przy sprzyjających zimach ta inwestycja zwróci się za kilka lat.


Urzędnicy zgodni

Władze województwa, powiatu i miasta Kielce jednogłośnie twierdzą: to jest szansa na wypromowanie regionu. Równocześnie jednak żaden z naszych rozmówców nie był w stanie powiedzieć ile dokładnie stoków będziemy mieć w najbliższym sąsiedztwie stolicy regionu najprawdopodobniej już za rok.

- Nie wiem i nie będę strzelał. Przyznaję, że często przepływ informacji między samorządami jest trudny... - przyznał Zbigniew Banaśkiewicz, starosta Powiatu Kieleckiego. I szybko dodał: - Jednak im więcej takich wyciągów tym lepiej dla naszego regionu. Oprócz odpowiedniej promocji stoków trzeba pomyśleć także o wybudowaniu dobrych dróg, tak aby turyści mieli czym do nas dojechać.

Te stoki, które już funkcjonują, promuje Urząd Marszałkowski - jedyny, który na stronach internetowych ma pełną informacje, nawet ...o trasie w Ameliówce, której nie ma już od dwóch lat.

- To niedopatrzenie, ale staramy się aktualne informacje podawać w każdej nowej publikacji szykowanej na targi turystyczne. Faktycznie jednak osoby, które nie używają internetu i nie odwiedzają targów tego typu, będą o świętokrzyskich stokach wiedzieć niewiele. A nagłośnienie ich w Polsce to zadanie także i dla nas - przyznaje Jacek Kowalczyk, członek zarządu województwa.

Jednak na razie promocja ta wygląda tak, że zimą telewizja publiczna informuje o warunkach narciarskich na 300 metrowym stoku w maleńkiej Gołdapi, a o pięciu świętokrzyskich nawet nie wspomina...


Narty - marka Kielc?

Kielecki magistrat wydał ostatnio 100 tys. zł na profesjonalne badania wizerunku miasta. Mają być one podstawą do opracowania profesjonalnego programu kreowania marki Kielce, bo jak na razie w Polsce nie kojarzymy się najlepiej. W odpowiedziach wszystkich respondentów pojawiały się proste zależności: Kielce nie są w stanie zaistnieć bez regionu, a region bez Gór Świętokrzyskich i turystyki. Skojarzenie tych wskazań z powstającymi wokół miasta trasami narciarskimi daje jedno skojarzenie: wyciągi mogą pomóc Kielcom wykreować się na stolicę sportów zimowych w Polsce Centralnej. Bo takich warunków jak my, nie ma żadne inne miasto.

- Powstają stoki narciarstwa zjazdowego. Jest też narciarstwo biegowe, którego trasy możemy latem wykorzystywać do turystyki rowerowej. Te punkty zdecydowanie powinny znaleźć się w strategii miasta, a także być brane pod uwagę jako jedna z cech metropolii, nad której utworzeniem pracujemy z ościennymi gminami. Jest to dla nas szansa promocji i ściągnięcia tu turystów - wylicza Wojciech Lubawski, prezydent Kielc obiecując, że na najbliższym spotkaniu z władzami sąsiednich gmin będzie rozmawiał na ten temat.


Wyciągi nas wypromują?

Takie warunki geograficzne w centrum Polski mają tylko Kielce. Są też inwestorzy chętni do tworzenia właśnie u nas kosztowej bazy narciarskiej. Władze regionu przyznają, że jest to dla nas szansa. Czy jednak zostanie wykorzystana? Co może pomóc inwestorom - poparcie urzędników, dobra promocja czy nagłośnienie w mediach?


Takie trasy już mamy

TELEGRAF:
Trasa znajduje się na północnym stoku góry Telegraf (406 m n.p.m.), w granicach miasta Kielce. Długość - 450 m; różnica poziomów- 100 m.

PIERŚCIENICA:
Trasa na północnym stoku Góry Pierścienicy (367 m n.p.m.) w Kielcach. Długość - 500 m, różnica poziomów - 58 m

TUMLIN:
Trasa znajduje się we wsi Tumlin Podgród, na północnym stoku Góry Łajscowej (409 m n.p.m.) - około 10 km od Kielc, jadąc w stronę Łodzi w Miedzianej Górze należy skręcić w prawo lub autobusem MZK nr 32. Długość trasy zjazdowej - 400 m, różnica poziomów - 79 m.

KRAJNO-ZAGÓRZE:
Około 15 km od Kielc - miejscowość Krajno-Zagórze, niespełna kilometr od Świętej Katarzyny. Z kielc jedzie się drogą w kierunku Lublina, w Górnie skręcić w stronę Świętej Katarzyny, przed Św. Katarzyną w lewo. Długość - 740 m, różnica poziomów - 84 m.

RADOSTOWA:
Niespełna 12 kilometrów od Kielc, stok góry Radostowej (451 m n.p.m. ). Dojazd jak na Lublin, w Cedzynie należy skręcić w lewo na trasę na Ameliówkę, Długość - 800 m, różnica poziomów - 105 m
Anna Niedzielska Słowo


Komentarze

Error connecting to mysql