Kielce v.0.8

Kielce
Rewitalizacja Kielc

 drukuj stron�
Kielce
Wys�ano dnia 17-03-2007 o godz. 10:00:00 przez pala2 3314

Do 12 lutego br roku można było składać do Urzędu Miasta sugestie dotyczące wizji rewitalizacji Kielc - poniżej prezentujemy obszerny tekst z propozycjami autorstwa Rafała Zamojskiego.

Konsultacje przeprowadzano w związku z przystąpieniem do prac nad aktualizacją "Lokalnego Programu Rewitalizacji Obszarów Miejskich, Poprzemysłowych i Powojskowych w Mieście Kielce". (program znajdziecie na stronie internetowej Urzędu Miasta http://www.um.kielce.pl/dokumenty/lokalny_program_rewitalizacji).

Wprowadzenie

Spójna i szybka przemiana Kielc w piękne, atrakcyjne miasto nie dokona się oczywiście "sama z siebie". Wiele zależy od tego, na ile ważna będzie dla władz miasta idea rewitalizacji, na ile miasto będzie zdeterminowane by ją konkretyzować i wcielać w życie oraz na ile uda się w jej realizację zaangażować mieszkańców.
Uważam za niezwykle ważne, by dla władz Kielc rewitalizacja miasta stała się jednym z najważniejszych priorytetów, któremu w znacznej mierze podporządkowane będą działania wszystkich wydziałów UM, służb miejskich, a także przedsiębiorstw komunalnych.

Chodzi o to, by uniknąć pułapki myślenia, że "ktoś tam inny" zajmuje się rewitalizacją, ale "nas to specjalnie nie obchodzi, bo to nie nasza działka", a zatem, by wszelkie podejmowane przez podmioty zależne od miasta działania ingerujące w tkankę miasta (architektoniczne, kulturalne, społeczne, gospodarcze itp.) musiały być zgodne z przyjętym programem rewitalizacji - by istniał obowiązek konsultacji z wyznaczonymi koordynatorami (przede wszystkim Pełnomocnikiem Prezydenta).

Sądzę, że szczególnie istotne jest, by w spójny projekt zmiany wizerunku miasta było zaangażowanych jak najwięcej podmiotów, które będą niejako "przymuszone" do myślenia w kategoriach rewitalizacji. Programu rewitalizacji powinien być ewoluujący, dynamiczny i wielowymiarowy - obejmujący jak najwięcej dziedzin i porządkujący je. Konieczna jest coraz lepsza współpraca z Urzędem Marszałkowskim (m. in. ze względu na zarządzane przezeń instytucje kultury) oraz innych organów, instytucji i organizacji pozarządowych.

Cieszę się, że władze miasta położyły nacisk na rozwój turystyki targowej i sportowej, nie jest dobrze jednak, że całkowicie zaniedbana (szczególnie pod względem promocji) wydaje się dziedzina turystyki "klasycznej" - krajoznawczej, która w moim przekonaniu, nawet przy stosunkowo niewielkich nakładach, mogłaby zacząć przynosić miastu duże zyski.

Wzgórze Zamkowe.

Moim zdaniem zasadniczym problemem jest niedocenianie atrakcyjności i unikalności kompleksu Wzgórza Zamkowego, a szczególnie najwyższej klasy zabytku, jakim jest pałac biskupi (ten błąd popełnili też autorzy w wielu punktach bardzo dobrej strategii promocji Kielc). Mniej cenne i mające mniej do zaoferowania zabytki są gdzie indziej niejednokrotnie potężnymi "lokomotywami" turystycznymi.

Fakt niepodlegania Muzeum Narodowego miastu i ewentualnych problemów ze współpracą z Urzędem Marszałkowskim nie może być uznany za "usprawiedliwienie". W moim przekonaniu pałac jest najważniejszą ikoną miasta, do niego powinno nawiązywać logo miasta, tu powinni być prowadzeni najważniejsi goście Prezydenta.

Pałac jest przy tym perłą w koronie - koroną jest cały, w znacznej mierze zachowany, unikalny kompleks Wzgórza Zamkowego czyli dawnego "miasta kościelnego". W jego granicach dzieje się w ostatnich latach wiele dobrego - już dziś jest to obiektywnie niezwykle atrakcyjny obszar z dużym nagromadzeniem muzeów, galerii i malowniczych zakątków.

Postuluję, by dla celów turystycznych i promocyjnych wyodrębnić obszar Wzgórza Zamkowego. Proponuję przygotowanie - przy ścisłej współpracy wszystkich muzeów, instytucji i Kościoła - odrębnego produktu turystycznego obejmującego wszystkie atrakcje, jakie można znaleźć w jego granicach. Na pewno należałoby zacząć od skoordynowanego programu zwiedzania, który przygotowałyby wspólnie Muzeum Narodowe, parafia katedralna, Muzeum Diecezjalne, Dom Środowisk Twórczych i Muzeum Wsi Kieleckiej. Wszelkiego rodzaju koncerty i inne imprezy artystyczne odbywające się w pałacu biskupim, pałacu T. Zielińskiego, katedrze, parku miejskim, kinie "Moskwa" oraz innych miejscach w granicach Wzgórza Zamkowego powinny być w program zwiedzania Wzgórza włączane.

Należy wykorzystać efekt synergii - zamiast wielu rozproszonych, nieskoordynowanych atrakcji - przygotować jeden wspólny pakiet nadający ofercie proponowanej przez podmioty związane ze Wzgórzem nową jakość.

W następnym etapie dobrze byłoby zacząć organizować coś w rodzaju cyklicznych "Dni Wzgórza Zamkowego", w czasie których na jego całym obszarze odbywa się wiele skoordynowanych ze sobą imprez (nie tylko artystycznych, ale też naukowych). W ich ramach proponuję np. Festiwal Wincentego z Kielc, imprezę "W kręgu Tomasza Zielińskiego".

Rzecz jasna powinno się to wszystko wiązać z profesjonalnie przygotowaną wielowymiarową kampanią promocyjną pozwalającą odkryć kompleks Wzgórza mieszkańcom Polski kojarzącym Kielce najczęściej z blokowiskami, brzydotą, nudą, przestępczością i negatywnie rozumianą prowincją (a także, na ile to możliwe, mieszkańcom Europy). Postuluję, by przy wszystkich interesujących obiektach znajdowały się szczegółowe tabliczki informacyjne - również w języku angielskim.

Z kolei na Krakowskiej Rogatce, koło WSU na Wesołej, w rejonie placu Artystów przy Sienkiewicza/Kapitulnej, w pobliżu ronda Paderewskiego/Ogrodowa a także wewnątrz obszaru Wzgórza przy Staszica widziałbym wizualne tablice z przygotowaną przez Tadeusza Wróbla plastyczną mapą Wzgórza z opisanymi wszystkimi ciekawymi obiektami znajdującymi się w jego obrębie. Warto też przygotować i wyeksponować model Wzgórza Zamkowego.

Dalsze działania w obrębie Wzgórza Zamkowego.

Niezwykle mnie cieszy i bardzo mi się podoba projekt zagospodarowania zespołu powięziennego, czyli pierwotnie stajni i wozowni biskupich. Jest on z mojego punktu widzenia optymalny. Poza bardzo dobrymi pomysłami na zagospodarowanie całości, cieszy mnie bardzo, że wszystkie XVIII-wieczne elementy zostaną zachowane i "podkreślone", a dobudówki od strony ul. Zamkowej wyburzone. Cieszą starania miasta o budynki dawnego domu starosty i kuźni. Do przewidzianych dla tych obiektów funkcji dodałbym jeszcze siedzibę "Gwardii biskupiej" - bractwa historycznego odtwarzającego realia XVII i XVIII-wiecznego "miasta kościelnego" (widziałbym tu też kieleckich gwarków-górników) oraz scholi nawiązującej do tradycji zespołu powołanego do istnienia przez bp Szaniawskiego. Jestem też wielkim zwolennikiem codziennego "hejnału" z wieży katedralnej. Dobrze było również, gdyby Politechnika w ciekawy sposób zaczęła nawiązywać do Szkoły Akademiczno-Górniczej.

Szczególnym obiektem czekającym na swój czas jest spichlerz ufundowany przez bp. Załuskiego. Uważam, że należy starać się przejąć obiekt od posiadającego prawo do wieczystej dzierżawy Tytoniu Polskiego. Jest to chyba realne, bo ze względu na bliskość Miejsca Pamięci Narodowej raczej trudno będzie dotychczasowemu dzierżawcy znaleźć komercyjnego inwestora, dzięki któremu obiekt mógłby być wyremontowany i sensownie wykorzystany. Gdyby miasto mogło zagospodarować spichlerz, widziałbym tam przede wszystkim coś w rodzaju sali teatralnej (np. pod zarządem merytorycznym Grzegorza Artmana). Remontując spichlerz należałoby odtworzyć oryginalny stromy dach. W sklepionym murowanym przyziemiu zachowałbym kawiarnię.

Niezrozumiałą sytuacją dla mnie jest niewykorzystanie na restaurację znakomitych piwnic po browarze biskupim - czekam na to już 5 lat... Nadbudówkę znajdującą się nad piwnicami należałoby przebudować w oparciu o starą ikonografię (pierwotnie był tam łamany dach). I przy okazji dygresja - przyznam, że jestem trochę rozczarowany zewnętrznym efektem remontu Domu Pisarza Prowetowego i Praczki - miałem nadzieję, że zostaną odtworzone pierwotne, zamurowane później otwory okienne i wejściowe. Tak się niestety nie stało, ponadto mury ocieplono styropianem, przez co budynek wygląda trochę jak swoja własna atrapa. Żałuje też trochę, że zrezygnowano z pomysłu zamontowania przy ul. Zamkowej gazowych latarni .

Gdy jestem w parku miejskim, mocno przeszkadzają mi samochody jeżdżące ulicą Ogrodową. Niski metalowy płotek oddalony od ulicy i porośnięty z rzadka rachitycznym bluszczem nie był zbyt dobrym pomysłem... W dodatku te bardzo brzydkie wystające z ziemi betonowe elementy... Może chociaż dałoby się zasadzić tam dzikie wino? Zanim bluszcz obrośnie ten płotek minie dobrych parę lat... Ja zawsze widziałem tam obrośnięte dzikim winem wyższe ekrany dźwiękochłonne (albo wyższy trelaż).

Poprzednie władze miasta w moim przekonaniu niewiele w tym kierunku robiły lecz mają w kontekście Wzgórza Zamkowego jedną niewątpliwą zasługę - decyzję sfinansowania odtworzenia Ogrodu Włoskiego. Uważam, że miasto mogłoby sfinansować jeszcze jedną inwestycję związana z Muzeum Narodowym tzn. profesjonalną iluminację pałacu. To zdumiewające, że pałac nie jest dotąd podświetlony... Szczególnie razi to od strony placu Artystów - przecież wyłaniałby się tam zachwycający widok.

Należy też oczywiście odtworzyć oświetlenie murów od strony ul. Staszica (Geopark pod dyrekcją Andrzeja Mochonia poradził sobie z wandalami na Kadzielni, tutaj tymczasem po zdewastowaniu podświetlenia przez kilka już lat nic nie zrobiono...) Uważam też , że należy wymienić żarówki na żółte i mocniejsze w latarniach między ulicą Staszica, a murami. Oświetlenie to jest bowiem moim zdaniem nieodpowiednie (bardzo słabe sinobiałe światło...).

Niewątpliwie z ulicy Staszica należy wyprowadzić samochody (mam nadzieję, że projekt parkingu wielopoziomowego przy ul. Solnej zostanie wreszcie zrealizowany). Zwracam przy okazji uwagę, że fragment chodnika przy ul. Staszica po jakimś wykopie został załatany zupełnie inną niż oryginalna kostką (liczę, że wiosną zostanie to poprawione) oraz, że skradziono metalowego orła z pomnika przy ul. Solnej.

Prędkiej wymiany chodników i oświetlenia domaga się ul. Kapitulna, mam nadzieję, że planowane jest wybrukowanie i stylowe oświetlenie ul. Jana Pawła II. Sądzę, że przy ul. Kapitulnej jest miejsce (po wyburzeniu parterowej rudery) na kameralny, wpisany w krajobraz 3-poziomowy parking (z jednym poziomem podziemnym).

Niewątpliwym wyzwaniem jest zagospodarowanie skweru Żeromskiego. Poza stworzeniem odpowiedniego otoczenia dla pomnika AK widziałbym tam też od strony ul. Jana Pawła II niewielką podświetlaną fontannę, więcej żeliwnych płotków i dekoracyjnych roślin oraz zróżnicowane oświetlenie w różnych odcieniach.

Chciałbym, żeby było to "ciepłe" miejsce, ze wspaniałym klimatem. Wpisując się w dyskusję o miejskich rzeźbach proponuję pomysł rzeźby przedstawiającej młodego Żeromskiego wykorzystać nie na ul. Sienkiewicza, ale na Jana Pawła II. Z boku skweru od strony ul. Wesołej wkomponowałbym stylową informacyjną tablicę z ciekawą historią tego miejsca - informacją, że w XVI w. mieszkał tam w swojej kanonii Marcin Kromer, historią i dużą fotografią cerkwi Wniebowstąpienia, fotografią pomnika "Wdzięczności" Armii Czerwonej a także informacją o ważnym w kompleksie "miasta kościelnego" budynku wikariatu zburzonego niestety przez parafię katedralną...

Wschodnie granice obszaru Wzgórza Zamkowego (czyli fragment ul. Wesołej) są pechowe - dobrze byłoby doprowadzić do otynkowania kaplicy akademickiej, a także gmachu Seminarium oraz ponownego remontu elewacji budynku WSU (w celu zlikwidowania fatalnych odcieni koloru niebieskiego wprowadzających w krajobrazie dysonans i przywrócenia kamiennych okładzin). Ciekawego rzeźbiarskiego wejścia do budynku, zastąpionego przez tandetne plastikowe, już się raczej nie da przywrócić...

Jestem zwolennikiem zbudowania łącznika ul. Zamkowej z ul. Jana Pawła II. Budynek Radia Plus postawiony w miejscu zburzonej scholasterii powinien zostać poprawiony. Dobrze byłoby namówić ks. Skorupę do wstawienia na parterze łukowatych okien, takich, jakie były w oryginalnym zabytkowym budynku.

Cieszę się, że dyrektor Muzeum wsi Kieleckiej chce zająć się dworkiem Laszczyków, nie bardzo jednak wyobrażam sobie jego rozbudowę. Wolałbym, żeby Muzeum otrzymało fragment działki między dworkiem a dawnym domem starosty i tam wybudowało nowy pawilon, albo - jeszcze lepiej - zrekonstruowało któryś ze swoich oryginalnych przechowywanych w Tokarni i czekających na złożenie obiektów. Sądzę, że ten nowy obiekt powinien był dostosowany do organizowania w nim kameralnych koncertów folkowych i folklorystycznych. W ogrodzie dworku Laszczyków widziałbym eksponaty, które mogą stać na zewnątrz (np. stare rolnicze maszyny). Zwracam przy okazji uwagę (bardzo tym zasmucony), że mający piękne proporcje stuletni drewniany dom u zbiegu ulic Tarnowskiej i Poniatowskiego jest przez miasto traktowany jako bezwartościowa rudera i przeznaczony do rozbiórki. Proszę o rozważenie możliwości nie niszczenia go, ale przeniesienia i wykorzystania w innym miejscu (lub przynajmniej umożliwienie jakiejś osobie prywatnej przeniesienie go na własny koszt i wykorzystania dla własnych celów).

To dosyć "szalony" pomysł: może warto pomyśleć o zrekonstruowaniu Bramy Krakowskiej? Zachowały się nie tylko jej fotografie sprzed 140 lat, ale też dokładne pomiary. A jeśli nie, to przy księgarni Jedność widziałbym fotograficzną tablicę z Bramą Krakowską i informacjami o niej.

Uważam, że jak najszybciej powinny zniknąć dwa pawilony stojące między siedzibą NFZ, a wejściem do parku miejskiego. Tam na samym rogu mogłyby stać co najwyżej dwa niewielkie stylowe kioski. To co jest w tej chwili burzy całą perspektywę zabytkowej ulicy (patrząc od strony Krakowskiej Rogatki). Między ul. Seminaryjską a biurowcem po Nidzie jest miejsce na kilkupoziomowy parking z zastrzeżeniem, że jego zewnętrzna elewacja musi być charakterem starannie dopasowana do zabytkowego sąsiedztwa.
Dobrze byłoby, gdyby rodzina Karszów wreszcie się dogadała, bo dworek i dawne browary powinny być perełką... Co naturalne widziałbym tam m.in. mikro-browar. Warto też zainteresować się najstarszym na ul. Ogrodowej budynkiem tzw. Psiarni.

Wszystkie pozostałe obiekty znajdujące się w obrębie Wzgórza Zamkowego powinny być lepiej wykorzystane. Kamienica przy Kapitulnej (gdzie należy odtworzyć balkony) i Izba Dziecka (dawna Łaźnia) mogłyby być zgodnie z propozycją Prezydenta hotelami. Niewątpliwie należy też zmienić przeznaczenie przedszkola przy placu Artystów.
Warto byłoby też w budynek kina Moskwa wmurować tablicę będącą kolejnym przystankiem na szlaku legionowym - upamiętniającą pobyt w nim marsz. Piłsudskiego na Zjeździe Legionistów (wtedy było to nowe i nowoczesne kino Palace). Jestem przeciwnikiem budynku planowanego na parkingu kina - dopuszczałbym tam jedynie niski pasaż.

Pozostałe części starego centrum.
Budowanie klimatu starego miasta - uzasadnienie:

Klimat starego miasta składa się ze szczegółów (i dbałości o nie). Są miejsca na świecie, gdzie wynikające z ciągłości tradycji zamiłowanie do piękna krajobrazu ludzie maja "we krwi". Gdzie chodzenie po ulicach starych centrów miast i miasteczek jest estetyczną przyjemnością, bo niemal wszystko jest "na swoim miejscu", gdzie wzrok przyciągają właśnie składające się na ten efekt szczegóły: szyldy, okiennice, latarenki itd. U nas okres PRL-u poczynił w tym zakresie w świadomości ludzi, ich mentalności ogromne spustoszenia. Sprawy gdzie indziej oczywiste u nas wcale oczywiste nie są. To samo szybko się nie zmieni, raczej można się spodziewać, że właściciel sklepu czy kamienicy, jeśli nikt mu nie będzie "przeszkadzał" w większości przypadków wstawi najtańsze plastikowe okno bez zachowania pierwotnych podziałów (co burzy architekturę budynku) i oblepi elewację tandetnymi krzykliwymi szyldami.

Przykład akcji MZD nakazującej zdejmować szyldy odstające od elewacji budynków jako "znajdujące sie w pasie drogowym" pokazał, jak bardzo potrzebne są postulowane przeze mnie konsultacje z koordynatorami realizacji programu rewitalizacji. Nieświadomi pracownicy MZD, nie rozumiejący omawianych tu niuansów łatwo "wylewali dziecko razem z kąpielą" tzn. "oczyszczali" mury również z pięknych stylowych szyldów, jeśli tylko były one umocowane prostopadle do elewacji i "zajmowały pas drogowy"...

W moim głębokim przekonaniu, jeżeli władzom miasta faktycznie zależy na tym by Kielce miały "piękne w szczegółach" stare centrum, powinno stać się aktywnym animatorem i mecenasem. Uważam, że zdecydowanie nie wystarczy wzywanie mieszkańców do pisania wniosków o unijne dotacje. Jeśli chodzi o omawiane "drobiazgi", które mają ogromny wpływ na wygląd, charakter, atmosferę miasta, to w moim przekonaniu skorzystają z tej ścieżki bardzo nieliczni. Tu potrzebna jest znacznie prostsza i bardziej bezpośrednia zachęta. Twierdzę, ze nawet jedna piękna, stylowa witryna sklepowa potrafi dużo zmienić na plus w krajobrazie danej ulicy. Ile może kosztować piękny porządny szyld? Sądzę, że może to być kwota rzędu zaledwie 2 tys. zł. Takie kwoty, sięgające najwyżej kilku tys. zł mogą przekładać się na piękne witryny, okna, okiennice, kraty, gazony, zegary, latarenki itp.

Gdyby miasto dofinansowywało właścicielom kamienic i sklepów połowę kosztów, przy czym jedna dotacja wynosiłaby średnio 2 tys zł, to za zaledwie 20 tys zł publicznych pieniędzy (to są grosze w budżecie miasta) mielibyśmy dziesięć pięknych zakątków! Gdyby akcja została nagłośniona przez media, dodatkową zachętą dla właścicieli byłaby możliwość darmowej reklamy (media opisywałyby dobre przykłady). Szczególnie należałoby promować nawiązywanie do tradycji, historii danego miejsca, w tym odtwarzanie oryginalnych przedwojennych szyldów. Można przy tym osiągnąć efekt domina - właściciele kamienic i sklepów, którzy dotąd nie zwracali na takie rzeczy uwagi widząc sukces innych, którzy poszli tą drogą mogą zacząć interesować się np. historią lokalu, w którym mieści się ich sklep, lub widząc obok piękny szyld mogliby dość do wniosku, ze "oni by też taki chcieli".

Cieszę się z - jak słyszę - zaawansowanych rozmów z właścicielami posesji przy Rynku, Dużej i Małej, sądzę jednak, że te dwa podejścia: "punktowe" o "ogólne" (obejmujące całe stare centrum) nie muszą się wykluczać.

Potrzebę takiej ponadstandardowej aktywnej roli miasta jako mecenasa, "inwestora" widzę też w innych dziedzinach - przede wszystkim w budowaniu społeczeństwa obywatelskiego (poprzez jak największą współpracę z trzecim sektorem i pomoc w jego rozwoju) oraz rozwoju Kielc jako ośrodka naukowego. Ale to oczywiście temat na odrębne opracowanie.

Bardzo istotna kwestią jest uporządkowanie spraw własnościowych w centrum, a następnie sprzedaż w przetargach (lub kupno - w zależności od konkretnej sytuacji) ułamkowych udziałów w kamienicach, dzięki czemu m.in. można uzyskać środki na remont kamienic w całości należących do miasta. Niezwykle ważna jest zmiana struktury społecznej w starym śródmieściu - odzyskiwane mieszkania komunalne w starych kamienicach powinny być wyłącznie sprzedawane w przetargach, a za uzyskiwane w ten sposób środki należy kupować lokale na mieszkania socjalne i komunalne w innych dzielnicach. Nie ma najmniejszego sensu nieprzemyślane "łatanie dziur" i kwaterowanie - na miejsce jednej wykwaterowanej na starówce rodziny ze strefy wykluczenia społecznego - następnej podobnej. Tym bardziej, ze tak czy inaczej w centrum lokale są coraz droższe i za jeden sprzedany w przetargu lokal na starówce miasto mogłoby kupić dwa na Czarnowie.

Jestem tez zwolennikiem odtworzenia najciekawszych powojennych neonów i reklam na budynkach (np. reklamy Społem na boku kamienicy miedzy jezdniami Warszawskiej).

Dawne miasto lokacyjne i okolice

Uważam, że przy rewitalizacji Rynku i okolicznych uliczek szczególny nacisk należy położyć na zbadanie i udostępnienie piwnic. To jest szczególne bogactwo tego obszaru, bardzo często bowiem piwnice są starsze niż stojące na nich kamienice. Do końca XVIII wieku zabudowa Rynku była w przeważającej części drewniana, jednak często drewniane lub częściowo murowane domy były podpiwniczone. Piwnicom zresztą wielki pożar w 1800 r. najmniej zaszkodził. Podobno są one nawet dwupoziomowe, choć nie potwierdziłem tej informacji (tak słyszałem o kamienicy Kosterskich i piwnicach pod ulicą Warszawską). Jedna z takich świetnych sklepionych piwnic (częściowo kamienna, częściowo ceglana) "na oko" co najmniej o stulecie starsza od stojącej nad nią parterowej rudery jest udostępniona ("Cockney Club" przy ul. Orlej). Piwnica jest znakomita i nie wyobrażam sobie, żeby ewentualna nowa inwestycja w tym miejscu mogła nie uwzględniać jej zachowania! Temat jest słabo zbadany i mogą nas czekać niespodzianki (przy ul. Św. Leonarda odkryto niegdyś podziemny korytarz).

Kielce od początku swego istnienia były osadą targową, przez wieleset lat handel odbywał się na Rynku. Od średniowiecza niezmiennie mieszkańcy regionu tu właśnie przyjeżdżali sprzedawać swoje towary. Od czasu wybudowania "nowego rynku" czyli Placu Bazarowego (pl. Wolności) próbowano handel przenieść, jednak zawsze znajdowała się grupka "babć", które nie dały się stąd przegonić. To jest jedyna tradycja, której nie udało sie przerwać nawet przez kilkadziesiąt lat PRL-u i która liczy sobie kilkaset lat!

Uważam, że nie można sie jej wstydzić, ale należy ją w odpowiedni sposób wykorzystać, czyniąc z handlu na Rynku atrakcję turystyczną. Należałoby po remoncie Rynku wydzielić specjalne miejsce na taki świętokrzyski handel. Oczywiście pod ściśle określonymi warunkami - możnaby tam handlować tylko rękodziełem ludowym, tradycyjnymi gatunkami owoców i warzyw z przydomowych ogródków (jak kosztele, szare renety, rzepa, rabarbar), owocami lasu i tylko w strojach regionalnych (zgadzamy sie tutaj z Wł. Burzawą, który nagłośnił ten pomysł).
Podoba mi się ponadto zaproponowany kiedyś przez kogoś pomysł postawienia na Rynku rzeźby przekupki.

Jestem wielkim zwolennikiem przywrócenia w Rynku dorożek (oczywiście powinny móc jeździć m.in. ul. Sienkiewicza). Jestem też za odtworzeniem Grobu Nieznanego Żołnierza. Najpiękniejsze znane mi zdjęcie Rynku, to zdjęcie z lat 60-tych XIX w., gdy prawie wszystkie okna miały jeszcze podziały "kratkowane". Jestem zwolennikiem takich okien (mają największy urok) i bardzo mnie martwi, gdy przy ich wymianie te podziały nie są zachowywane. Takie okna były jeszcze do niedawna m.in. w 2-piętrowej kamieniczce przy placyku Św. Tekli, jednakże na 1 piętrze zostały wymienione na tradycyjne trójdzielne (pół biedy), a na drugim na jednopłaszczyznowe (dramat)... Kamienica stała sie brzydka. Nikt o to nie dba, nikt nie zwraca na takie wymiany okien w starych kamienicach uwagi... Dla mnie jest to prawdziwa plaga. Najgorzej, gdy w jednej kamienicy jest kilka rodzajów okien, bo każdy właściciel mieszkania wstawia sobie inne.

Uważam, że miasto mogłoby, jeżeli już tak się stało, przynajmniej próbować "poprawiać" te okna docierając do właścicieli lokali i powołując się strefę ochrony konserwatorskiej domontować wewnątrz okien poprzeczki, dzięki którym przynajmniej wizualnie odzyskały by one pierwotne podziały i zostały w miarę ujednolicone.

Uważam też, że przynajmniej przy samym Rynku nie powinno być w ogóle miejsca na okna plastikowe. Wyraźnie widać to na przykładzie kamienicy Giersza na rogu ul. Koziej (tam również właściciel powinien odtworzyć przynajmniej kilka otworów okiennych od strony ulicy). Jestem też zwolennikiem odtwarzania oryginalnych balkonów (w Kielcach dzięki Białogonowi balkony były wyjątkowo piękne) - część oryginalnych była bowiem wymieniona po wojnie (najczęściej wg jednego wzoru).

ul. Mała

Po wielkim pożarze drewnianych Kielc w 1800 r. odbudowano miasto w wersji murowanej. W ciągu kilku pierwszych lat XIX wieku powstały pierzeje murowanych parterowych domów. Do dziś zachowały się tylko dwa takie domy i fragment trzeciego. Uważam, że należy je chronić jako pamiątkę historyczną - są szczególnymi świadkami historii miasta. Jeden z nich, najlepiej zachowany (z urokliwym podwóreczkiem i piwnicami) stoi przy ul. Małej (obok kamienicy, w której mieści się siedziba Samorządu 2002). Uważam, ze należy go odkupić od prywatnego właściciela i wydzierżawić na urokliwą kawiarnię (z wykorzystaniem piwnic). Przy ul. Małej znajdują sie jeszcze dwa sąsiadujące ze sobą parterowe domy (dość zrujnowane) - tutaj jestem zwolennikiem postawienia nowych plomb, z tym, że ponieważ zachował się pierwotny projekt jednej z tych kamieniczek dobrze byłoby go wykorzystać.

Jestem też zwolennikiem utworzenia przejściowego pasażu między ul. Małą a Leśną (wejście w bramie białej kamieniczki). Krzyżowałby się on z postulowanym przez p. Cedrę pasażem między podwórkiem teatru, a ul. Leśną.

ul. Duża

Dobrze byłoby, gdyby został odtworzony oryginalny efektowny stromy dach na żółtej kamieniczce ze sklepem sportowym (widać go na wielu starych fotografiach - można by tam zrobić mieszkalne poddasze). Na Dużej zachowała się prosta kamieniczka (z kaplicą babtystów w podwórku), której dużo uroku dają duże "kratkowane", ośmiodzielne okna - boję się, żeby po ewentualnym remoncie nie zostały one wymienione na dwudzielne...

Powojennym brzydkim plombom (na odcinku od strony katedry) dobrze było przeprojektować elewacje (dodać facjatki, może też dekoracyjne polichromie, zegar). Pomalowałbym ponadto na złoty kolor datę 1838 znajdującą się na balustradzie balkonu Teatru Kubuś.

ul. Św. Leonarda

Bardzo ciekawa ulica, mająca sporego pecha... To tu zburzono w 1985 r. Jeden z najstarszych drewnianych domów w regionie czyli tzw. dom wójta - wg odkrytej przy rozbiórce belce z datą okazał się być o kilka lat starszy od pałacu biskupiego...

Pamiętając, że najstarsze obiekty w tej części miasta są (nie licząc niezbadanych piwnic) o 150 lat młodsze, a ten w dodatku był drewniany i nie spłonął... Część piwnic została zasypana, część jest zachowana, zaś zamiast domu stoi jego atrapa z pustaków, w której mieści się Urząd Miar. Próbowałem się kiedyś dowiedzieć, co stało się z tym co zostało po rozbiórce - miałem nadzieję, że może czeka na złożenie w Tokarni. Nie potrafiono mi odpowiedzieć na to pytanie. Myślę, że jest szansa na przeprowadzkę Urzędu Miar i bardzo bym chciał, żeby - o ile to możliwe - odtworzyć oryginalny dom wójta i w ramach Muzeum Historii Miasta Kielc urządzić w nim stałą ekspozycję przedstawiającą wystrój mieszczańskiego domu w Kielcach w czasach biskupich.

Nieopodal znajduje się siedziba pogotowia czyli dawny budynek straży ogniowej. Ponieważ planowana jest wyprowadzka pogotowia, widziałbym tam przede wszystkim (w części "garażowej" z odtworzonymi odrzwiami) albo klub muzyczny z wystrojem strażackim, albo - jeśli jest jakiś prywatny kolekcjoner wozów strażackich itp. atrybutów - miejsce ekspozycji takiej kolekcji. Na głównym budynku umieściłbym zegar z kurantem wygrywającym "Pierwszą Brygadę" (na pamiątkę orkiestry strażackiej, która w całości wstąpiła do Legionów i zaniosła tam tą właśnie melodię).

Uważam, że należy natychmiast usunąć handlowe budy znajdujące się między Urzędem Miar i pogotowiem. Myślę, że to dobre miejsce na estetyczny parking.

Bliżej Rynku znajduje się kamienica z najbardziej urokliwym (ze znanych mi) podwórkiem w Kielcach (niestety teraz niedostępnym). Ostatnio została obłożona styropianem i pomalowana na różowo. Efekt jest taki sobie - szczególnie uproszczone boniowanie na parterze. Naprzeciw - kolejny przykład "pechowości" ulicy - porządny socrealistyczny biurowiec, który pierwotnie był "w skali" - miał 2 pietra i stromy dach, niestety został potem koszmarnie nadbudowany. No ale tu już się chyba nic nie da zmienić.

"Pecha" ma plac na tyłach dawnej szkoły "staszicowskiej" - znów odsunęła się w czasie szansa na powstanie tam ciekawego budynku (ale dla równowagi - obie nowe inwestycje przy ulicy Św. Leonarda uważam za wyjątkowo udane).

PSS Społem remontując swoją kamieniczkę przylegającą do Muzeum Historii Kielc (zawsze byłem zwolennikiem tej lokalizacji dla muzeum) niestety nie skorzystało z szansy odtworzenia oryginalnej elewacji znanej z dawnych fotografii.

Dobrze byłoby namówić dyrekcję BPH do odtworzenia okien zamurowanych przez poprzedniego użytkownika. Piękny modernistyczny budynek, ale zamurowane okna bardzo psują efekt.

No i największa szkoda w historycznej tkance miasta - zburzony ponad 30 lat temu Gmach Leonarda (szkoda też kamienicy stojącej niegdyś obok obelisku upamiętniającego pobyt Kościuszki)... Chciałbym, żeby między ulicą a KCK ustawić tablicę z historią i fotografiami Gmachu.

Bardzo dobrze byłoby, gdyby budynek KCK trochę "przemienić"- profesjonalnie iluminować, zmienić na coś innego nieco tandetne blachy na elewacji oraz puścić na części murów pnącza, a z balkonów zwisające kwiaty.

ul. Wesoła

Przy Wesołej znajdują się jedyne mi znane w Kielcach zachowane półokrągłe wnęki (w trzech kamienicach). Warto byłoby zasugerować właścicielom odtworzenie w nich drewnianych odrzwi (a jedną z nich, parterową - nadbudować). Uważam, że dobrze by było postawić warunek, by w miejscu przeznaczonej do wyburzenia kamienicy (obok podwórza pubu CKM) ewentualny inwestor musiał postawić budynek odtwarzający jej zewnętrzny wygląd. Cieszę się, że moja ulubiona kamienica Przybylskiego już chyba nie jest zagrożona wyburzeniem (z wyjątkiem oficyny /obok której odkryto studnię z przełomu XV i XVI w.). Mam nadzieję, że zostanie wyremontowana, podobnie jak, również znajdująca się w zasobach miasta, kamienica Kowalskiego (tam dobrze byłoby też odtworzyć oryginalny balkon).

ul. Bodzentyńska

Pierwsza rzecz, jaką należy moim zdaniem uczynić, to wyrzucenie PRL-owskiej budy z zapiekankami stojącej na wysokości plebanii kościoła Św. Wojciecha. Nie mogę zrozumieć, dlaczego ona tam się ostała po remoncie ulicy (i jeszcze zrobiono do niej chodnik...). Stojącą obok kolekturę totalizatora (zasłaniającą pięknie odnowiony dworek Chmielewskich) trzeba by przenieść na drugą stronę ulicy (przy bocznej ścianie narożnej kamieniczki). Cieszę się, że luki w pierzei ul. Bodzentyńskiej mają zostać zabudowane. Należy jednakże zachować parterowy dom z piekarnią Gołębiowskich i Karczmę jako ostatnie pozostałości (oprócz wspomnianej ul. Małej) parterowej zabudowy z pierwszych lat XIX w.

Ta ulica też była pechowa - kilkanaście lat temu parafia zburzyła ostatnie (poza dworkiem Laszczyków) XVIII-wieczne drewniane zabudowania w Kielcach (dom i spichlerz), wcześniej zniszczono dom i ogród Jarońskich...
Wielka szkoda, że nie uchował się pub "2 pokoje" - piekarnia Pod Telegrafem nie uszanowała świetnego kamienno-drewnianego klimatu tej "bieda-kamieniczki" i ją "zmodernizowała" tzn. zdewastowała.

Mam nadzieję, że przy dzisiejszej modzie na lofty inwestor, który zdecyduje się zagospodarować tzw. Wzgórze Pigwy zdecyduje się wkomponować w nową zabudowę budynki pozostałe po fabryce Kluźniaka. Tak czy inaczej warto byłoby postawić taki warunek.

To zresztą dotyczy też zabudowań "kieleckich marmurów" przy ul.. Ściegiennego (firma ogłosiła konkurs na zagospodarowanie terenu).

ul. Warszawska

Tu szczególnie istotne jest zabudowanie ciekawą architekturą wąskiej działki na roku al. IX Wieków Kielc (od strony kościoła Św. Wojciecha). Trochę szkoda rosnących tam drzew, ale taka inwestycja zdecydowanie poprawiłaby krajobraz. Poza tym podoba mi się wstępny projekt remontu Warszawskiej od Rynku do IX Wieków. Bardzo ważną sprawą jest znalezienie sposobu na wyremontowanie budynku wspólnoty mieszkaniowej między ulicami Warszawską, IX Wieków i Kozią.

Czuję głęboką satysfakcję wiedząc, że na rogu od strony ŚUW będzie budowany hotel. Warto było protestować przeciwko stacji paliw. Nie wolno tak obniżać poprzeczki, jeśli chodzi o harmonię i atrakcyjność zabudowy miasta, a jednak mało brakowało... Nawet Prezydent dał się wtedy wstępnie przekonać...

Świetną dla mnie wiadomością jest plan budowy 3-poziomowej Galerii Handlowej czyli dużego domu towarowego z kinem i restauracjami wzdłuż ul. Polnej. Z mojej wiedzy wynika, że na pewno nie jest tam planowany hipermarket, a jednak takie wprowadzające opinię publiczną w błąd określenie jest ciągle przez przedstawicieli miasta używane. Nie rozumiem tego i uważam, że nie jest to w porządku. W takim wypadku powinniśmy również mówić o planowanym hipermarkecie na dworcu PKP...

Galeria Warszawska w moim przekonaniu znakomicie wpłynie na ożywienie centrum miasta, a przede wszystkim znacznie przyspieszy prywatne inwestycje przy al. IX Wieków i planowanej ul. Nowosilnicznej oraz przyspieszy przemianę całego pasa terenów na północ od ścisłego śródmieścia. Zniweluje przy tym negatywny wpływ Galerii Echo i hipermarketu Tesco, które z jednej strony są dość blisko centrum (nie potrzeba szczególnej wyprawy, żeby tam dotrzeć), a z drugiej na tyle daleko, ze odciągają ludzi od śródmieścia. Wiele jest przykładów ożywienia centrów miast przez galerie handlowe-rozrywkowe (bez hipermarketów).

ul. Piotrkowska

Obszar średniowiecznego miasta lokacyjnego sięgał dzisiejszego ZUS-u. Na przełomie lat 60-tych i 70-tych cały duży kwartał starówki za UM zrównano z ziemią. Historyczne podziały działek zostały zatarte, oprócz wielu ruder wyburzono też sporo wartościowych kamienic. Częściowe przywrócenie pierzei Piotrkowskiej i Leśnej nie jest złym pomysłem, pod warunkiem, że wróci tam "życie" tzn. będą tam puby, sklepy, biura. Stąd też na pierwotne koncepcje parkingu ukrytego za usługowo-handlowymi pierzejami patrzyłem z aprobatą. Decyzją o budowie w takim miejscu, tuż przy Rynku wielkiej, "martwej", przemysłowej betonowej konstrukcji zionącej spalinami byłem po prostu zszokowany... Dodanie w narożnikach trochę piaskowca i obsadzenie drzewami niczego niestety nie zmienia.
Nie warto robić takich rzeczy (i to jeszcze wbrew niemal wszystkim /przynajmniej mi znanym/ interesującym się swoim miastem kielczanom), naprawdę...

Pojawia się teraz niepowtarzalna szansa szybkiego zbudowania przy al. IX Wieków wraz z nowym skrzydłem Urzędu Marszałkowskiego wielopoziomowego parkingu. Dodałbym do tego przejście podziemne pod al. IX Wieków. Jeśli pamiętać o planowanym ogromnym parkingu przy Galerii Warszawskiej, wydaje się że mniejszy parking, nie zabudowujący całego placu Konstytucji i ukryty za handlowo-usługowymi pierzejami powinien wystarczyć. Tym bardziej, że naprawdę można się obawiać zakorkowania Kapitulnej, Silnicznej...

Trzy brzydkie czynszowe jednopiętrowe kamienice na dalszym odcinku należałoby przebudować (nadbudować, zmienić elewacje). Również przy planowanej przebudowie Domu Związków Zawodowych elewację od strony ul. Piotrkowskiej należy zmienić i dostosować ją do pierzei. Należało by zburzyć bloczek u zbiegu Piotrkowskiej i Silnicznej.

ul. Leśna

Mam nadzieję, że jest jeszcze ratunek dla świetnego budynku dawnej wozowni w podwórku vis a vis UM. Teraz już zostały tylko zewnętrzne ściany...

ul. Sienkiewicza

Dużym problemem związanym z ul. Sienkiewicza są odrapane budynki z lat 50-tych należące (z wyjątkiem parterów) do wspólnot mieszkaniowych. Zyski przynoszą lokale na parterze, ale z tych zysków wspólnoty nie korzystają. Mieszkają tam głównie niezamożni ludzie, dlatego trzeba znaleźć sposób, żeby zyski miasta z komercyjnych lokali mogłyby być wykorzystane na remonty elewacji tych budynków. Mogą to być też rzecz jasna pieniądze z programów unijnych, ale w tym przypadku pomoc miasta w ich przygotowaniu powinna być szczególnie duża. Inaczej możemy długie lata czekać na zmianę wyglądu tych kamienic. Dotyczy to m.in. SDM, budynku z antykwariatem i barem Społem (miasto uzyskało pieniądze ze sprzedaży Społem tego lokalu), budynku z Orbisem (podobna sytuacja), budynku między ulicami Dużą i Małą, budynku między ulicami Sienkiewicza i Paderewskiego.
Dobrze byłoby wreszcie dogadać się z NOT-em, tak jak zrobiły to inne miasta (to zresztą bardzo ciekawa architektura).

Warto właścicielom zasugerować odtworzenie facjatek na kamienicy na rogu Plant (obok DH Tęcza) - są widoczne jeszcze na pocztówkach z lat 60-tych. Dobrze by było też nadbudować 1-piętrowe kamieniczki na rogu Paderewskiego. Wymieniłbym betonowe klomby na odcinku między Dużą a Małą na drewniane.
Echo sprzedało budynek dawnej szkoły staszicowskiej i sytuacja nie wygląda wesoło - dziwnie wygląda specjalne podświetlenie tej kamienicy w tym stanie rzeczy. Sugeruję przemontowanie lamp i podświetlenie klasycystycznych: poczty i przepięknie odnowionej hipoteki.

Jestem wielkim zwolennikiem rzeźb miejskich takich jak ławeczka z Karskim, czy pomnik Milesa Davisa. I wymiany na coś innego dzika Kiełka, który jest nieprawdopodobnie kiczowaty i brzydki To naprawdę piękny plac i to skrzyżowanie żubra z głuścem wraz ze swoimi cegiełkami i gałązkami wygląda tam groteskowo.

Na przedłużeniu ul. Sienkiewicza, na rogu ul. Zagórskiej i Żeromskiego mieści się placyk z zapomnianym pomnikiem pszczoły (aktualnie chyba znowu nie ma tam ani jednej rzeźby pszczoły...). Dla wielu osób jest to duża ciekawostka i uważam, że możnaby to miejsce "przywrócić" i ciekawie wykorzystać. Poza odnowieniem i podświetleniem pomnika oraz renowacją otoczenia widziałbym tam otwartą we współpracy ze Związkiem Pszczelarzy restaurację z wszelkimi potrawami na bazie miodu i miodami pitnymi oraz porządny sklep.

Plan Wolności

Oczywiście jestem za jak najszybszą likwidacją handlowych bud. Proponuję przeniesienie z Huty Szklanej na plac Wolności namiotu z fantastyczną kolekcją świętokrzyskich dorożek, powozów i karet. Są tam m.in. dorożki z aż trzech kieleckich wytwórni! Właściciele kolekcji byli bardzo rozczarowani frekwencją w Hucie Szklanej i sądzę, że gdyby ich zaprosić, byliby chętni do współpracy.

Dziwię się, ze nie ma stylowych latarni i iluminacji budynku Muzeum Zabawek - warto byłoby to zmienić. Pomysł z pokazywaniem się figurki czarownicy nie co godzinę, ale raz dziennie uważam za - nie owijając w bawełnę - głupi. Sam jeszcze do tej pory tej baby-jagi nie widziałem i pewnie prędko nie zobaczę. Mam oczywiście nadzieję, że skutki skandalicznego "remontu" z początku lat 90-tych zostaną naprawione i zostanie m.in. przywrócona wokół placu granitowa kostka...
Docelowo jestem zwolennikiem parkingu podziemnego, a na powierzchni, na środku placu widziałbym lekką, ciekawą architektonicznie konstrukcję (mogą tam być ekspozycje z Muzeum Zabawek, Centrum Informacji Turystycznej, kawiarnia, można tam też wykorzystać znakomity pomysł ekspozycji miniatur świętokrzyskich zabytków). Warto by było zacząć zmianę wizerunku placu już teraz - od zmiany oświetlenia. Odpowiednie podświetlenie kamienic od razu zmieni wygląd placu wieczorem.

Inne

Widzę wielką potrzebę pomocy miasta w iluminowaniu Karczówki - księża Pallotyni są strasznie słabi, jeśli chodzi o takie sprawy - od próbnej iluminacji minęło już blisko 2,5 roku...
Trzeba też koniecznie profesjonalnie podświetlić kościół pw. Św. Krzyża.
Jestem również zwolennikiem wybudowania w Kielcach wieży widokowej i muzeum geologicznego z prawdziwego zdarzenia.
Konieczna jest też rewitalizacja Białogonu.

Rafał Zamojski


Komentarze

Error connecting to mysql