Teatr Recenzje Kielce
Wys�ano dnia 14-03-2011 o godz. 14:04:15 przez rafa 2206
Wys�ano dnia 14-03-2011 o godz. 14:04:15 przez rafa 2206
Po przeczytaniu kilku recenzji zaciekawiona udałam się na spektakl „Rosyjska ruletka” w reżyserii Dariusza Starczewskiego. |
Rosyjska ruletka - gra hazardowa polegająca na przyłożeniu lufy rewolweru do własnej głowy i naciskaniu spustu broni, po wcześniejszym zakręceniu obrotowym magazynkiem (bębenkiem) broni, na zmianę z przeciwnikiem* znajduje tu swoje uzasadnienie. Przeciwnicy to najczęściej bogaci i biedni , choć zdarza się że wrogami są kobiety i mężczyźni.
Muszę stwierdzić, że tytuł spektaklu znakomicie odzwierciedla kompozycję sztuki i teksty rodem częściowo z Grupy Kabaretu Kmity, a częściowo z motywów rosyjskiej literatury. Rosyjscy bohaterowie są ukazani fragmentarycznie jak fantasmagorie w różnorodnych obrazach przeskakujących niczym podczas gry w rosyjską ruletkę, z tą różnicą, że w miejsce przejść z jednego obrazu w drugi zamiast pełnej napięcia ciszy pojawia się głośna , żywa muzyka przywodząca na myśl agresywne brzmienie kozackich motywu towarzyszącemu Bohunowi w głośnej niegdyś adaptacji filmowej „Ogniem i mieczem”.
Łóżko, okno, stolik, biurko, ogromna szafa duży samowar z dwiema szklankami, ,stary płaszcz, a w parku ławeczka to zwyczajna scenografia do kabaretowych dialogów.
Nawiązań mizoginistycznych tutaj , o tym jak to kobiety należy zmieniać jak skarpetki co trzy tygodnie ,a przed żoną ukrywać butelczynę, nie można brać serio, podobnie , jak słów pijackiej pieśni, że „ To wszystko furta, człowiek się rodzi raz, we krwi, we krwi...”. Wiadomo że żona nie należy do przydziału służbowego, a życia nie warto przepędzać w knajpie. Z drugiej strony nie można tylko poprzestać na posadzeniu krzaczka róży i czekaniu na cud.
Scenki rodzajowe pana i sługi, który zawsze musi być bity niezależnie od tego, czy się wywiązał z obowiązków czy nie, wywołują gorzką refleksję o życiu. Preferencje seksualne pana, któremu sprawiają przyjemność razy knutem szczególnie od młodej służącej Gruszy dodaje pikanterii. I jeszcze raz udowadnia się po raz kolejny, to co wszyscy wiemy . Rubelki i seks to jest to, co tygryski lubią najbardziej. A co ma do roboty wielki pan? Ano, duma o wzniosłych rzeczach, o tym, kiedy nastąpi koniec świata. Tak na marginesie, to aż dziwne, że jego sny nie są takie przyziemne jak jego żywot.
Piosenka z Grupy Kabaretu Kmity Pieśń Kozacza ubrana w scenografię teatralną nabiera groteskowego znaczenia, jeśli jego ostro wziętym do galopu wierzchowcem jest marny człeczyna, a wspomniany koń ciągnie nie wóz , a łóżko, na którym siedzą kurczowo się trzymające poręczy kobiety. Zakończenie galopu kopnięciem przez wymęczonego konia w odpowiedzi na dalsze poganianie batem nas wcale nie dziwi.
Spektakl nawiązuje również do współczesnych polskich realiów . Jak widać , można się śmiać ze wszystkiego, nawet z własnej śmierci i urzędników podatkowych. Czyż nie jest zabawna scena poborcy podatkowego wygrażającemu zmarłemu, który jego zdaniem wykpił się ze spłaty kredytów? Albo żony „nieprzyzwyczajonej” do nieobecności męża i pytającej co rusz lekarza, kiedy mężulek powróci. Biedna nie może uwierzyć, że ten, z którym łączą ją, jak sama twierdzi, tylko koledzy, nie powróci. Szuka więc pocieszenia w przybyłym lekarzu, pierwszym napotkanym mężczyźnie.
Oto kolejny przerywnik muzyczny i pojawia się scenka z wydawcą nasuwającym na myśl postawę dzisiejszych mediów, dla których niewiele znaczy wartość artystyczna dzieł ,na których zresztą się nic a nic nie znają. Liczy się natomiast ich sprzedawalność. . Dzisiejszy zdolny literat, jeśli pragnie upublicznić własne dzieło, musi zgodzić się na niedorzeczne zmiany, tylko pytanie, czy na pewno wszyscy odbiorcy oczekują, na ten przykład , pojawienia się ni stąd ni zowąd dwóch Murzynek w skąpych strojach lub bez w samym środku poważnego dzieła.
Ten wykrzywiony świat oparty na pieniądzu nie jest tak całkiem obcy, bo stykamy się z nim na co dzień i żaden z nas jest nie jest wolny od jego wpływu.
Dlatego też w konflikty i intrygi aktorzy próbują wciągać widownię. Gdy się nudzą, obgadują jedną z pań na widowni, gdy jeden z nich poszukuje „rewiowego”(rewirowego) biega wśród widowni, a gdy skecz zostaje zarekwirowany, aktorzy zwracają uwagę, na udział publiczności w tym”procederze”.
Nie można tu pominąć dobrej obsady aktorskiej ( mnie urzekła gra Mirosława Bielińskiego-Narrator, Rodian Michałycz Masochiew, Iwan Iljicz Gołowin) .
Sztuka bywa miejscami bardzo przerysowana, niszcząca wszelkie sacrum i burząca konwenanse, chwilami zbyt mocno, jednak nie umniejszająca aktorskim umiejętnościom.
Obrazy przesuwające się jak mechanizm rewolweru w rosyjskiej ruletce- jedne trafione inne nie - nie mogą się podobać rządzącym, więc skecz z tą niebezpieczną na pozór grą zostaje zarekwirowany z powodu posiadania nieistniejącej broni.
*Źródło: Wikipedia, wolna encyklopedia
Muszę stwierdzić, że tytuł spektaklu znakomicie odzwierciedla kompozycję sztuki i teksty rodem częściowo z Grupy Kabaretu Kmity, a częściowo z motywów rosyjskiej literatury. Rosyjscy bohaterowie są ukazani fragmentarycznie jak fantasmagorie w różnorodnych obrazach przeskakujących niczym podczas gry w rosyjską ruletkę, z tą różnicą, że w miejsce przejść z jednego obrazu w drugi zamiast pełnej napięcia ciszy pojawia się głośna , żywa muzyka przywodząca na myśl agresywne brzmienie kozackich motywu towarzyszącemu Bohunowi w głośnej niegdyś adaptacji filmowej „Ogniem i mieczem”.
Łóżko, okno, stolik, biurko, ogromna szafa duży samowar z dwiema szklankami, ,stary płaszcz, a w parku ławeczka to zwyczajna scenografia do kabaretowych dialogów.
Nawiązań mizoginistycznych tutaj , o tym jak to kobiety należy zmieniać jak skarpetki co trzy tygodnie ,a przed żoną ukrywać butelczynę, nie można brać serio, podobnie , jak słów pijackiej pieśni, że „ To wszystko furta, człowiek się rodzi raz, we krwi, we krwi...”. Wiadomo że żona nie należy do przydziału służbowego, a życia nie warto przepędzać w knajpie. Z drugiej strony nie można tylko poprzestać na posadzeniu krzaczka róży i czekaniu na cud.
Scenki rodzajowe pana i sługi, który zawsze musi być bity niezależnie od tego, czy się wywiązał z obowiązków czy nie, wywołują gorzką refleksję o życiu. Preferencje seksualne pana, któremu sprawiają przyjemność razy knutem szczególnie od młodej służącej Gruszy dodaje pikanterii. I jeszcze raz udowadnia się po raz kolejny, to co wszyscy wiemy . Rubelki i seks to jest to, co tygryski lubią najbardziej. A co ma do roboty wielki pan? Ano, duma o wzniosłych rzeczach, o tym, kiedy nastąpi koniec świata. Tak na marginesie, to aż dziwne, że jego sny nie są takie przyziemne jak jego żywot.
Piosenka z Grupy Kabaretu Kmity Pieśń Kozacza ubrana w scenografię teatralną nabiera groteskowego znaczenia, jeśli jego ostro wziętym do galopu wierzchowcem jest marny człeczyna, a wspomniany koń ciągnie nie wóz , a łóżko, na którym siedzą kurczowo się trzymające poręczy kobiety. Zakończenie galopu kopnięciem przez wymęczonego konia w odpowiedzi na dalsze poganianie batem nas wcale nie dziwi.
Spektakl nawiązuje również do współczesnych polskich realiów . Jak widać , można się śmiać ze wszystkiego, nawet z własnej śmierci i urzędników podatkowych. Czyż nie jest zabawna scena poborcy podatkowego wygrażającemu zmarłemu, który jego zdaniem wykpił się ze spłaty kredytów? Albo żony „nieprzyzwyczajonej” do nieobecności męża i pytającej co rusz lekarza, kiedy mężulek powróci. Biedna nie może uwierzyć, że ten, z którym łączą ją, jak sama twierdzi, tylko koledzy, nie powróci. Szuka więc pocieszenia w przybyłym lekarzu, pierwszym napotkanym mężczyźnie.
Oto kolejny przerywnik muzyczny i pojawia się scenka z wydawcą nasuwającym na myśl postawę dzisiejszych mediów, dla których niewiele znaczy wartość artystyczna dzieł ,na których zresztą się nic a nic nie znają. Liczy się natomiast ich sprzedawalność. . Dzisiejszy zdolny literat, jeśli pragnie upublicznić własne dzieło, musi zgodzić się na niedorzeczne zmiany, tylko pytanie, czy na pewno wszyscy odbiorcy oczekują, na ten przykład , pojawienia się ni stąd ni zowąd dwóch Murzynek w skąpych strojach lub bez w samym środku poważnego dzieła.
Ten wykrzywiony świat oparty na pieniądzu nie jest tak całkiem obcy, bo stykamy się z nim na co dzień i żaden z nas jest nie jest wolny od jego wpływu.
Dlatego też w konflikty i intrygi aktorzy próbują wciągać widownię. Gdy się nudzą, obgadują jedną z pań na widowni, gdy jeden z nich poszukuje „rewiowego”(rewirowego) biega wśród widowni, a gdy skecz zostaje zarekwirowany, aktorzy zwracają uwagę, na udział publiczności w tym”procederze”.
Nie można tu pominąć dobrej obsady aktorskiej ( mnie urzekła gra Mirosława Bielińskiego-Narrator, Rodian Michałycz Masochiew, Iwan Iljicz Gołowin) .
Sztuka bywa miejscami bardzo przerysowana, niszcząca wszelkie sacrum i burząca konwenanse, chwilami zbyt mocno, jednak nie umniejszająca aktorskim umiejętnościom.
Obrazy przesuwające się jak mechanizm rewolweru w rosyjskiej ruletce- jedne trafione inne nie - nie mogą się podobać rządzącym, więc skecz z tą niebezpieczną na pozór grą zostaje zarekwirowany z powodu posiadania nieistniejącej broni.
*Źródło: Wikipedia, wolna encyklopedia
Alicja Pietraszewska
Komentarze |