Sztuki plastyczne
Wys�ano dnia 04-05-2012 o godz. 20:33:48 przez rafa 4397
Wys�ano dnia 04-05-2012 o godz. 20:33:48 przez rafa 4397
Edward Tuz, rodem z Szałasu, od 1979 roku wykonujący „wolny zawód”, zajmuje się malarstwem, rysunkiem, współtworzy projekty architektury wnętrz i współpracuje ze znanymi artystami plastykami. W swoim malarstwie przekazuje siłę i pogodę ducha, choć sam, jak czasami mówi o sobie, nie ma podstaw do tego, żeby być pogodnym. Zdaniem krytyków sztuki, świat przedstawiony w jego malarstwie, to świat dualistyczny, rozdarty na groźną czerwień świata real¬nego, otaczającego nas, rozmienionego na drobne z błękitem tudzież turkusem oraz słoneczną promienność świata za sym-bolicznymi drzwiami, za oknami. |
„Może to więc odreagowanie psychiczne poprzez malowanie pogodnego nieba i morza? W sztuce i w snach tak bywa. Spełnienie pragnień. Realizacja piękna i dobra. Współczesny człowiek wbrew pozorom też tego pragnie i tego szuka w sztuce” – napisała w 2008 r. w „Radostowej” o Edwardzie Tuzie zajmująca się krytyką literacką i sztuki Zofia Korzeńska.
Krytycy sztuki są zgodni, że Tuz posiada bogactwo tematyczne, jak również czysto malarskie. „Takie to wszystko piękne, zdumiewające, ciekawe... To baśń czy rzeczywistość? Po prostu malarstwo Tuza. Zupełnie inne, niepodobne do ni¬czyjego. I na tym polega jego wartość i urok. Dziwność, pogoda, słońce, ale często i groza. Bo świat przedstawiony w malarstwie Tuza to świat dualistyczny, rozdarty: groźna czerwień świata real¬nego, otaczającego nas, rozmienionego na drobne – i błękit tudzież turkus oraz słoneczna promienność świata za sym-bolicznymi drzwiami, za oknami” – pisze Korzeńska.
Jolanta Drzyzga, kustosz galerii „Zadra” w Warszawie i kurator wystawy, otwierając wernisaż obrazów Edwarda Tuza w grudniu 2008 r. stwierdzi¬ła, że kiedy ujrzała po raz pierwszy obra¬zy Edwarda Tuza, to wydały jej się ob¬jawieniem.
– Po prostu przeżyłam wstrząs estetyczno-etyczny. Coś niesamowitego! Nieczęsto się spotyka malarstwo tak ory¬ginalne, niebanalne, tak przykuwające uwagę swoimi wartościami malarskimi i rozbudzające refleksję nad światem. Tak bogate estetycznie i duchowo – mówiła Jolanta Drzyzga.
Artysta z Szałasu uprawia malarstwo sztalugowe, którego treść wyrasta z poezji romantycznej (Norwida) i ksiąg natchnionych Pisma Świętego. Elementy inspiracji niesie mu również codzienne życie. Jego twórczość osadzona jest w tradycji klasycznego malarstwa o silnym, subiektywnym zabarwieniu.
Edward Tuz nie kryje się z tym, że klimatem malarstwa nasiąknął podczas służby wojskowej, kiedy to pracował jako plastyk. To wówczas ogarnęła go pasja malowania. Jego mi¬strzem na długo stał się Witkacy, potem fascynował się Tamarą Łempicką, ale wkrótce odnalazł własną drogę, własny styl i obecnie nie poczuwa się do bliższe¬go pokrewieństwa z żadnym malarzem. Dużo czytał, np. na temat kompozycji, której mistrzem jest według niego Visconti. Wiele się od niego nauczył. Ale Tuz uważa się za malarza całkowicie od¬rębnego, nienaśladującego nikogo, nienależącego do żadnej szkoły. I tę odręb¬ność u artystów ceni najwyżej. Uważa, że artysta i dziś musi dużo umieć, dużo przemyśleć i pokazywać piękno, bo czło¬wiek jest stworzony do dobra i piękna.
W malarstwie Tuza oprócz motywów morza i nieba zwracają uwagę na obrazach elementy muzyczne: pełno tu różnych instrumentów, fantazyjnie i niespodziewanie ustawionych np. na morzu w otwartej przestrzeni; są jakieś trąby w niebo skierowane wraz z błagalnymi dłońmi z ziemi się podnoszącymi. Są jakieś skrzypce, wiolonczele, basetle o dziwnych kształtach – trochę jak ze snu. Jest też fantastyczna, przedziwna architektura, na wskroś nowoczesna, a równocześnie jakaś baśniowa. Albo ktoś siedzi na chmurce i... duma. Są atrybuty malarskie – pędzle, palety, sztalugi.
Andrzej Piskulak
Foto Marta Tuz
Edward Tuz brał udział w ponad 50 wystawach zbiorowych i konkursowych w Polsce i zagranicą, m.in.: w Międzynarodowych Targach Sztuki „EUROPART” – Geneva 2008.
Jest laureatem wielu nagród, m.in.: Rady Miasta Kielce, Komitetu Kultury Niezależnej NSZZ „Solidarność” – „ZŁOTE JAJO”, publiczności podczas III Ogólnopolskiej Wystawy Sztuki Religijnej w Białymstoku, pierwszej nagrody w Ogólnopolskim Konkursie Plastycznym „O paletę Brata Alberta” w Puławach oraz pierwszej nagrody podczas Ogólnopolskiej Wystawy Plastyki „Sacrum Dzisiaj” w Kielcach.
Krytycy sztuki są zgodni, że Tuz posiada bogactwo tematyczne, jak również czysto malarskie. „Takie to wszystko piękne, zdumiewające, ciekawe... To baśń czy rzeczywistość? Po prostu malarstwo Tuza. Zupełnie inne, niepodobne do ni¬czyjego. I na tym polega jego wartość i urok. Dziwność, pogoda, słońce, ale często i groza. Bo świat przedstawiony w malarstwie Tuza to świat dualistyczny, rozdarty: groźna czerwień świata real¬nego, otaczającego nas, rozmienionego na drobne – i błękit tudzież turkus oraz słoneczna promienność świata za sym-bolicznymi drzwiami, za oknami” – pisze Korzeńska.
Jolanta Drzyzga, kustosz galerii „Zadra” w Warszawie i kurator wystawy, otwierając wernisaż obrazów Edwarda Tuza w grudniu 2008 r. stwierdzi¬ła, że kiedy ujrzała po raz pierwszy obra¬zy Edwarda Tuza, to wydały jej się ob¬jawieniem.
– Po prostu przeżyłam wstrząs estetyczno-etyczny. Coś niesamowitego! Nieczęsto się spotyka malarstwo tak ory¬ginalne, niebanalne, tak przykuwające uwagę swoimi wartościami malarskimi i rozbudzające refleksję nad światem. Tak bogate estetycznie i duchowo – mówiła Jolanta Drzyzga.
Artysta z Szałasu uprawia malarstwo sztalugowe, którego treść wyrasta z poezji romantycznej (Norwida) i ksiąg natchnionych Pisma Świętego. Elementy inspiracji niesie mu również codzienne życie. Jego twórczość osadzona jest w tradycji klasycznego malarstwa o silnym, subiektywnym zabarwieniu.
Edward Tuz nie kryje się z tym, że klimatem malarstwa nasiąknął podczas służby wojskowej, kiedy to pracował jako plastyk. To wówczas ogarnęła go pasja malowania. Jego mi¬strzem na długo stał się Witkacy, potem fascynował się Tamarą Łempicką, ale wkrótce odnalazł własną drogę, własny styl i obecnie nie poczuwa się do bliższe¬go pokrewieństwa z żadnym malarzem. Dużo czytał, np. na temat kompozycji, której mistrzem jest według niego Visconti. Wiele się od niego nauczył. Ale Tuz uważa się za malarza całkowicie od¬rębnego, nienaśladującego nikogo, nienależącego do żadnej szkoły. I tę odręb¬ność u artystów ceni najwyżej. Uważa, że artysta i dziś musi dużo umieć, dużo przemyśleć i pokazywać piękno, bo czło¬wiek jest stworzony do dobra i piękna.
W malarstwie Tuza oprócz motywów morza i nieba zwracają uwagę na obrazach elementy muzyczne: pełno tu różnych instrumentów, fantazyjnie i niespodziewanie ustawionych np. na morzu w otwartej przestrzeni; są jakieś trąby w niebo skierowane wraz z błagalnymi dłońmi z ziemi się podnoszącymi. Są jakieś skrzypce, wiolonczele, basetle o dziwnych kształtach – trochę jak ze snu. Jest też fantastyczna, przedziwna architektura, na wskroś nowoczesna, a równocześnie jakaś baśniowa. Albo ktoś siedzi na chmurce i... duma. Są atrybuty malarskie – pędzle, palety, sztalugi.
Andrzej Piskulak
Foto Marta Tuz
Edward Tuz brał udział w ponad 50 wystawach zbiorowych i konkursowych w Polsce i zagranicą, m.in.: w Międzynarodowych Targach Sztuki „EUROPART” – Geneva 2008.
Jest laureatem wielu nagród, m.in.: Rady Miasta Kielce, Komitetu Kultury Niezależnej NSZZ „Solidarność” – „ZŁOTE JAJO”, publiczności podczas III Ogólnopolskiej Wystawy Sztuki Religijnej w Białymstoku, pierwszej nagrody w Ogólnopolskim Konkursie Plastycznym „O paletę Brata Alberta” w Puławach oraz pierwszej nagrody podczas Ogólnopolskiej Wystawy Plastyki „Sacrum Dzisiaj” w Kielcach.
Andrzej Piskulak
Komentarze
|