Piknik odbywa się po raz pierwszy w nowym miejscu - na terenie Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach, a nie w Nowej Słupi. Rozpocznie się dzisiaj około godz. 9. Ponad 60 naukowców i aktorów amatorów wcieli się w Rzymian i barbarzyńców, żeby pokazać jak prawdopodobnie wyglądało życie u podnóża Gór Świętokrzyskich blisko dwa tysiące lat temu. Centralnym punktem pikniku będzie wytop żelaza w piecach dymarskich (rozbicie pieca co 2,5 godz.) oraz prezentacje rzemiosła i codziennego życia barbarzyńców. Nie zabraknie kowali, kaletników oraz Rzymian, którzy zaprezentują swoje uzbrojenie i sposób walki z barbarzyńcami. Po raz pierwszy ruszą do boju żołnierze auxiliares, czyli wojska pomocnicze armii rzymskiej. W ostatniej chwili przybyła jedna atrakcja - garncarze wybudowali piec. - Mam nadzieję, że piec wyschnie do wtorku i uda nam się w nim osiągnąć temperaturę 600 stopni. Wtedy wypalanie powinno się udać - mówi Darek Greń, który wcieli się w rolę starożytnego garncarza.

Przygotowania do trzeciej edycji Żelaznych Korzeni zakończono wczoraj wieczorem. Pracy było dużo. Trzeba było m.in. wybudować nowe warsztaty rzemieślnicze i część pieców dymarskich. Organizatorzy chwalą nową lokalizację. - Tu jest więcej miejsca na nowe prezentacje, więc piknik będzie bardzo okazały - mówi Andrzej Przychodni ze Świętokrzyskiego Stowarzyszenia Dziedzictwa Przemysłowego, jeden ze współorganizatorów.

Organizatorem pikniku, który potrwa od 18 do 22 maja w Starachowicach, jest Świętokrzyskie Stowarzyszenie Dziedzictwa Przemysłowego oraz Muzeum Przyrody i Techniki. Imprezę swoim patronatem objął wojewoda świętokrzyski oraz marszałek województwa świętokrzyskiego. Patronem medialnym jest "Gazeta Wyborcza". W piątek rozdamy 20 bezpłatnych zaproszeń dla czytelników, którzy chcą sobotę spędzić na pikniku archeologicznym.

notatka: marc - Gazeta Wyborcza