Kielce v.0.8

Turystyka i Podróże
Sabała Gór Świętokrzyskich

 drukuj stron�
Turystyka i Podróże
Wys�ano dnia 08-01-2006 o godz. 10:00:00 przez pala2 716

O tajlandzkiej Baba Jadze, fanatykach, trójeczkach i szukaniu zabytków z panem Jerzym Kapuścińskim, wybitnym krajoznawcą, pedagogiem i instruktorem rozmawiała Agnieszka Kozłowska-Piasta.

- Zajmuje się Pan turystyką od zawsze. Dlaczego jesteśmy tak zaniedbanym promocyjnie i turystycznie regionem w kraju?
- Województwo świętokrzyskie ma przepiękną historię, przyrodę, wyjątkowe i niepowtarzalne zabytki. To tutaj na tej ziemi 5 tys. lat temu człowiek w poszukiwaniu najprawdopodobniej wody, natrafił na konkrecje krzemienne, które po rozbiciu mają ostre krawędzie. I to właśnie tutaj, na naszym terenie rozpoczęła się produkcja naturalnych, krzemiennych narzędzi. Ponad 3 tys. lat temu na Ziemi Świętokrzyskiej postało największe zagłębie metalurgiczne po tej stronie planety, czyli słynne dymarki świętokrzyskie. To fanatycy, ludzie interesujący się turystyką i kochający nasz region wpadli na pomysł, aby dymarki ubrać w dodatkową szatę folklorystyczną. Nie bez powodu wspomniałem, że byli to fanatycy. Dopóki to oni - pięć osób reprezentujących Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze - zajmowali się tą imprezą, widać było jej rozwój. Potem dymarki przeżyły okres stagnacji. A jak jest teraz? Skończyło się to na kalkach, na odpustowej atmosferze. Dymarki muszą zacząć żyć od nowa i to nie okazjonalnie, raz w roku. Prezentacja pokazowego wytopu żelaza powinna być możliwa i dostępna dla każdej grupy turystów przez cały rok. Przy dzisiejszej technice, przy niewielkich inwestycjach można wybudować pawilon, w którym można by pokazywać filmy o wytopie żelaza. To musi zacząć żyć. Ale do tego potrzebni są fanatycy, a nie ludzie, którzy z urzędu, a nie zamiłowania zajmują się jakąś atrakcją turystyczną.
- Dlaczego w naszym regionie nie można kupić żadnej lokalnej, regionalnej pamiątki, na przykład Baby Jagi?
- Ależ można J. Tylko te, co są sprzedawane na Ziemi Świętokrzyskiej, pochodzą z... Tajlandii. Mają piękne szaty, wymyślne kapelusze, ale czy mamy Tajlandię promować na naszej Ziemi Świętokrzyskiej? O tu mam jedną: może nie jest urocza, ale jest nasza świętokrzyska i dodatkowo głos wydaje. Została wykonana przez naszą lokalną artystkę. Nie wyobrażam sobie, aby turyści odwiedzający Krzemionki Opatowskie nie mieli ochoty zakupić sobie jakiejś pamiątki wykonanej z krzemienia pasiastego. Mogłaby to być na przykład biżuteria. A rzeczywistość wygląda tak, że turyści mają często problem z kupnem nawet widokówki. To jak oni mają zachęcać innych do odwiedzenia Krzemionek? Można powiedzieć, że teraz wszyscy maja aparaty i robią zdjęcia. Ale czy przyjeżdżający w Góry Świętokrzyskie, najstarsze z gór fałdowych w Europie, (liczą 550 mln lat) muszą stąd wyjeżdżać z ciupagą zakopiańską?
-To, dlaczego tak siÄ™ dzieje?
- Nikt nie stara się pomóc ludziom, którzy mogliby nasze lokalne pamiątki produkować. Mamy ludowych twórców, tylko niestety nie promujemy ich, nie ułatwiamy im pracy. A przecież Baba Jaga, czy kogutki, które związane są z naszymi górami powinny być produkowane w naszym regionie. Jeżeli piekarze w Kazimierzu zarabiają duże pieniądze na produkcji chlebków w kształcie kogutków, to dlaczego nikt z Bałtowa nie wyjeżdża z pieczonym dinozaurem? I młyn jest stary i piekarnia naprzeciwko. Dogadać się, niech mielą, niech pieką i niech sprzedają. Z turystyki moglibyśmy żyć. Nie ma drugiego takiego regionu na terenie Polski, gdzie można by stworzyć tak wspaniałe warunki dla turystyki edukacyjnej. Tu i geograf ma o czym opowiadać i biolog i botanik i historyk. To poligon do nauczania. Edukacja powinna być dla nas w Polsce głównym celem. Tylko mądry naród się liczy. Zdobyć dyplom w Polsce obecnie nie jest trudno, bo podobno - jak się ma pieniądze to na każdym bazarze można się w taki zaopatrzyć. Nie o takie dyplomy chodzi i nie o taką wiedzę. Trzeba nauczyć młodych ludzi miłości do ojczyzny. Chroniąc przyrodę, chronimy też ojczyznę, jej piękno, krajobrazy, to jest bogactwo kultury narodowej.
- Co warto zobaczyć w naszym regionie?
- Same Kielce: nie ma drugiego miasta w Polsce z miast wojewódzkich, które miałoby tak piękne położenie. Miejscowość otoczona wzgórzami, przez środek miasta przebiega Pasmo Kadzielniańskie z trzema rezerwatami: Wietrznia, Kadzielnia, Karczówka. Dodatkowo mamy jeszcze Biesak-Białogon i Ślichowce. Co z tego, że Kielczanie wiedzą, że mają Kadzielnię? Niektórzy nawet wiedzą, że jest tam Skałka Geologów. Ale ilu z nich wie, że ta skałka to skamieniała rafa koralowa? Z tych rzeczy wcale nie korzystamy przy promocji miasta. Wolimy pokazywać odremontowaną ulicę Sienkiewicza. Gdy latem przyjechała do nas telewizja była taka opcja, aby ekipę ustawić na "Sienkiewce". Sprzeciwiałem się bardzo gwałtownie. Przecież takich "Sienkiewek" jest w Polsce dużo, może nawet ładniejszych, z piękniejszymi kamienicami. Ale takiego Pałacu Biskupiego jak w Kielcach, to nikt nie ma. Ten pałac z pewnością zachęca do odwiedzenia naszego miasta. Chociażby te trójeczki...
- Jakie trójeczki?
- Wkomponowane w elewację, wymysł fundatora biskupa Jakuba Zadzika: na złość arianom. Arianie nie uznawali dogmatu trójcy świętej, więc biskup postanowił pałac trójeczkami naznaczyć: trzy okna po lewej, trzy po prawej, okna w pionie i poziomie podzielone na trzy okna dachowe, trzyłukowa loggia, trzy herby. Same trójki. To są rzeczy, które powinny wyróżniać nasze miasto. Nie siekiery latające, nie scyzoryki. Nie mam nic do Liroya, ale nauczymy się odróżniać, gdzie jest miejsce Liroya, a gdzie Sienkiewicza, Żeromskiego, czy wielu innych związanych z naszym regionem. Przyzwyczaić się do pewnych rzeczy jest łatwo, zwłaszcza, gdy się je w kółko powtarza, ale utrwalenie tych rzeczy w skali kraju ma znaczenie dla regionu, dla naszego miasta. Proszę pojechać do Szczecina, Gdańska, gdziekolwiek i zapytać o możliwość zorganizowania wycieczki na Kielecczyznę. Mają żenujące informacje, albo wcale ich nie mają. A czy to jest prawda, czy my naprawdę nie widzimy piękna okolicy? Przecież nie ma takiego miejsca po tej stronie planety, aby na powierzchni niecałego powiatu kieleckiego udało się pokazać wszystko: od prekambru do czwartorzędu. To laboratorium dla geologów. Przyjeżdżają tutaj studenci, bo ich profesorowie jeszcze się tego uczyli i wiedzą. Ale czy oni zechcą potem jako nauczyciele przywieźć swoich podopiecznych? Oni powinni mieć to zakodowane, ze nie ma w naszym kraju lepszego obszaru dla geologów, geografów jak Ziemia Świętokrzyska. Największe muzeum geologii pod gołym niebem. To są rzeczy, których nie sposób nie promować. Ja to mówię z serca. Nie spotkałem jeszcze wycieczki, która nie chciałaby przyjechać do nas na Kielecczyznę po raz kolejny. A przyroda? Sam Świętokrzyski Park Narodowy posiada 35 gatunków drzew. I wcale nie trzeba krążyć w ich poszukiwaniu, są dostępne przy szlakach. Mamy mnóstwo zabytków sztuki sakralnej, poczynając od najstarszego miejsca kultowego, czyli Świętego Krzyża. Najstarsza ściana, no fragment ściany, na Świętym Krzyżu pochodzi z czasów Bolesława Krzywoustego. Czy kościół świętego Jakuba w Sandomierzu - najstarszy kościół romański z 1126 roku z przepięknym portalem, a w tymże portalu umieszczone dwie miniaturki: głowy fundatorów: Leszka Czarnego i Adelajdy.
-To skoro jest tak wiele pięknych miejsc, to czego nam brakuje? Tej grupy entuzjastów?
- Moim zdaniem tak. Przykładem działalności takich ludzi jest Bałtów. Powstał w osiem miesięcy. Gdyby to administracyjne przeprowadzać, to trwałoby to lata całe i nie wiem, czy już mielibyśmy po co tam jeździć. A tak mamy pierwszy park jurajski w Polsce. Wyprzedziliśmy cała Jurę Krakowsko-Czestochowską. Miejmy świadomość, jak cenna jest inicjatywa oddolna. Czasami takim ludziom wystarczy tylko nie przeszkadzać. Mamy młody rezerwat przyrody, Krasna, mamy Kurozwęki z bizonami. Mamy Rytwiany, Pustelnię Złotego Lasu.
- Czy ludzie z naszego regionu mogliby się utrzymać z turystyki?
- Z pełną odpowiedzialnością mówię, że ludzie na Ziemi Świętokrzyskiej mogą godnie żyć z ruchu turystycznego. Potrzebujemy tylko: bazy noclegowej i świetnych przewodników, którzy będą ambasadorami naszego regionu. Kilkanaście lat temu na każdym dworcu w Polsce można było zobaczyć plakaty ze zdjęciami Bartka, Szydłowa, zamku w Chęcinach. Dlaczego teraz takich plakatów nie ma? A może warto robić także takie spotkania dotyczące promocji regionu z wójtami i władzami lokalnymi. Trzeba zrobić dobre punkty informacji turystycznej w kluczowych i ważnych dla naszego miasta i turystyki miejscach. Dlaczego nie promujemy naszego regionu podczas najprzeróżniejszych imprez targowych? Wspaniały album "Świętokrzyskie z lotu ptaka", czy nie można by podczas targów robić multimedialnych pokazów, jak ten promujący wydawnictwo? Jeśli zostanie tylko na papierze i zostanie wręczony kilku zasłużonym, przestanie promować nasz region. Powinniśmy robić wieczory krajoznawcze dla nauczycieli, zwłaszcza tych, którzy niedawno przenieśli się do Kielc, żeby nasz teren nie był dla nich obcy. Przecież nie trzeba jeździć na drugi koniec Polski do zielonej szkoły, tylko wyjść kilka kilometrów za płot i można pokazać równie ciekawe rzeczy. Baza agroturystyczna w naszym regionie się rozwija i rozrasta. Noclegi, wyżywienie stoją na wysokim poziomie. Trzeba szkolić właścicieli tych gospodarstw, aby umieli wskazać swoim gościom ciekawe miejsca do zwiedzania. Teraz nie ma barier komunikacyjnych. Każdy siada w swój samochód i jedzie, gdzie chce, pod warunkiem, że będzie wiedział, że na przykład do nas warto przyjechać. Ale przy głównych drogach nie ma informacji, drogowskazów, miejsc, gdzie można się zatrzymać i poczytać, co w danym miejscu warto by obejrzeć. Na zachodzie wszystko jest oznakowane. Skręć w tą drogę a dojedziesz do wspaniałego zabytku. Dojeżdżamy, a tam szlaban. Trzeba zapłacić, aby zobaczyć "zabytek". Często okazuje się potem, że on wcale nie był taki wspaniały i trochę żałujemy tych kilku wydanych euro, ale skusiła nas informacja, drogowskaz. U nas często płacić nie trzeba, ale tych drogowskazów też nie znajdziemy. Jak tak dalej pójdzie, nie znajdziemy też kilku zabytków, które opuszczone niszczeją. Spójrzmy na zabytki Staropolskiego Zagłębia Przemysłowego, chociażby na Samsonów.
-Czy w takim razie, jest jakaś nadzieja, że nasze województwo stanie się regionem turystycznym z prawdziwego zdarzenia?
-Ludzie dzielą się na radnych, zaradnych i bezradnych. Ci zaradni już sobie radzą. Jeśli trochę pomożemy tej reszcie i dodatkowo będziemy dzieci od małego uczyć miłości do naszego regionu, to nam się uda. Ale trzeba zacząć już. I to od małych kroczków, w końcu od razu wszystkiego nie zrobimy. A naprawdę mamy się czym pochwalić. Mamy szczęście, że mieszkamy w tak pięknym regionie.


----------------------------------
Jerzy Kapuściński - wybitny krajoznawca, pedagog, instruktor. Urodzony w 1939 roku, od 1959 roku jest członkiem PTTK. Znany z organizacji różnego rodzaju imprez, w tym wielu o randze ogólnopolskiej. Jest autorem pierwszego filmu wideo "Poznajemy Polskie Parki Narodowe" wraz z broszurą (90 stron), zawierającą podstawowe informacje o parkach narodowych. Film ten otrzymał wysoką ocenę Krajowego Zarządu Parków Narodowych, Kuratorium w Kielcach, Wojewódzkiego Ośrodka Metodycznego w Kielcach. To wspaniały ciepły człowiek z ogromną wiedzą na temat Ziemi Świętokrzyskiej, od wielu lat promujący nasz region, w prasie, radiu i telewizji.W PTTK dziaa na rzecz osób niepełnosprawnych, m.in. współorganizuje obozy i wyprawy dla osób skupionych w Klubie Turystycznym Inwalidów Wzroku "Smrek" w Bielsku Białej
"Człowiek wielkiego serca, z wielką pokorą kochający przyrodę, sam zaś uwielbiany przez dzieci, podziwiany przez młodzież i szanowany przez dorosłych. Wspaniały gawędziarz, "Sabała Gór Świętokrzyskich". Dla wielu przewodników mistrz, nauczyciel, wspaniały kolega i człowiek godny naśladowania" - tak napisał o nim w "Gościńcu PTTK" (nr 3/2001) Kazimierz Micorek, obecnie prezes Regionalnej Organizacji Turystycznej Województwa Świętokrzyskiego.


Rozmawiała: Agnieszka Kozłowska-Piasta


Komentarze

Error connecting to mysql