Muzyka Recenzje
Wys�ano dnia 17-10-2009 o godz. 21:30:19 przez sergio 895
Wys�ano dnia 17-10-2009 o godz. 21:30:19 przez sergio 895
„Dresden”, dwupÅ‚ytowy koncertowy album Jana Garbarka, zaskakuje ekspresjÄ… - czekaliÅ›my na niego sześć lat - byÅ‚o warto. |
Kto słyszał saksofonistę podczas ubiegłorocznych występów w Polsce, rozpozna wykonywane wówczas łatwo wpadające w ucho tematy.
Koncert w Warszawie zrobiÅ‚ na mnie piorunujÄ…ce wrażenie. Nie spodziewaÅ‚em siÄ™, że po nastrojowych albumach „Visible World”, „Monodia” i „In Praise of Dreams” zbierze w sobie tyle energii, by zagrać jak mÅ‚odzieniec skory do wirtuozerskich popisów.
Publiczność w Dreźnie miaÅ‚a szczęście uczestniczyć w wyjÄ…tkowym koncercie grupy. Muzycy zagrali tam na maksimum swoich możliwoÅ›ci. W Warszawie oszczÄ™dzaÅ‚ siÄ™ Rainer Brüninghaus, który miesiÄ…c wczeÅ›niej zasÅ‚abÅ‚ po wystÄ™pie we WrocÅ‚awiu. Za to przyjechaÅ‚ do nas ciekawszy perkusista – Trilok Gurtu, zamiast Manu Katché.
W Dreznie Katché bÄ™bniÅ‚ bardziej rockowo, prosto i energicznie, u nas Gurtu graÅ‚ gęściej i w zróżnicowanym metrum. Obie sytuacje dodawaÅ‚y saksofoniÅ›cie energii. Już otwierajÄ…cy pierwszÄ… z pÅ‚yt temat „Paper Nut” może zaintrygować sÅ‚uchacza. Intensywny rytm nie daje usiedzieć w miejscu, tym bardziej że artystÄ™ zdaje siÄ™ inspirować muzyka Å›wiata z najdalszych jego zakÄ…tków.
Aż ciarki przechodzÄ…, kiedy Garbarek powiela swoje saksofonowe zawoÅ‚ania w „The Tall Tear Trees”. Balladowa melodia przechodzi w koÅ„cu w lament. SÄ… też momenty wytchnienia, bo nikt nie wytrzymaÅ‚by dwóch godzin takiego napiÄ™cia.
Gdybym powiedziaÅ‚, że to najlepszy album Garbarka, ktoÅ› przypomniaÅ‚by „My Song”, „Twelve Moons” lub „Officium”. Z pewnoÅ›ciÄ… „Dresden” jest najbardziej różnorodny, zaskakujÄ…cy i przysporzy mu nowych fanów.
Koncert w Warszawie zrobiÅ‚ na mnie piorunujÄ…ce wrażenie. Nie spodziewaÅ‚em siÄ™, że po nastrojowych albumach „Visible World”, „Monodia” i „In Praise of Dreams” zbierze w sobie tyle energii, by zagrać jak mÅ‚odzieniec skory do wirtuozerskich popisów.
Publiczność w Dreźnie miaÅ‚a szczęście uczestniczyć w wyjÄ…tkowym koncercie grupy. Muzycy zagrali tam na maksimum swoich możliwoÅ›ci. W Warszawie oszczÄ™dzaÅ‚ siÄ™ Rainer Brüninghaus, który miesiÄ…c wczeÅ›niej zasÅ‚abÅ‚ po wystÄ™pie we WrocÅ‚awiu. Za to przyjechaÅ‚ do nas ciekawszy perkusista – Trilok Gurtu, zamiast Manu Katché.
W Dreznie Katché bÄ™bniÅ‚ bardziej rockowo, prosto i energicznie, u nas Gurtu graÅ‚ gęściej i w zróżnicowanym metrum. Obie sytuacje dodawaÅ‚y saksofoniÅ›cie energii. Już otwierajÄ…cy pierwszÄ… z pÅ‚yt temat „Paper Nut” może zaintrygować sÅ‚uchacza. Intensywny rytm nie daje usiedzieć w miejscu, tym bardziej że artystÄ™ zdaje siÄ™ inspirować muzyka Å›wiata z najdalszych jego zakÄ…tków.
Aż ciarki przechodzÄ…, kiedy Garbarek powiela swoje saksofonowe zawoÅ‚ania w „The Tall Tear Trees”. Balladowa melodia przechodzi w koÅ„cu w lament. SÄ… też momenty wytchnienia, bo nikt nie wytrzymaÅ‚by dwóch godzin takiego napiÄ™cia.
Gdybym powiedziaÅ‚, że to najlepszy album Garbarka, ktoÅ› przypomniaÅ‚by „My Song”, „Twelve Moons” lub „Officium”. Z pewnoÅ›ciÄ… „Dresden” jest najbardziej różnorodny, zaskakujÄ…cy i przysporzy mu nowych fanów.
Marek Dusza/Rzeczpospolita.pl
Komentarze |