Kielce v.0.8

Turystyka i Podróże
Sandomierski Szlak Jabłkowy

 drukuj stron�
Turystyka i Podróże Świętokrzyskie
Wys�ano dnia 19-09-2005 o godz. 09:00:00 przez pala2 410

Będzie można wejść do sadu, chłodni czy przetwórni, skosztować świeżych owoców, przetworów i potraw regionalnych - takie atrakcje czekać będą na Sandomierskim Szlaku Jabłkowym. Choć jeszcze nie został oznakowany, w sobotę został otwarty.

Szlak ma mieć ok. 200 km długości i prowadzić przez wszystkie dziewięć gmin powiatu sandomierskiego. Rozpocznie się w Centrum Ogrodniczym Świętokrzyskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego przy ul. Mokoszyńskiej w Sandomierzu, a zakończy w Zawichoście. Z racji dużych odległości szlak jest przeznaczony głównie dla turystów zmotoryzowanych. Na niektóre odcinki mogą wybrać się także rowerzyści i piesi, ponieważ pokrywa się z już wyznaczonymi dla nich szlakami.

- Każdy, kto wybierze się na szlak, nie będzie się nudził. Mamy się czym pochwalić, poziom sandomierskiego ogrodnictwa równa się europejskiemu - zapewnia Alicja Stępień, starszy specjalista w dziale gospodarstwa wiejskiego i agroturystyki w CO ŚODR. Informuje, że na szlaku znajdą się gospodarstwa agroturystyczne i sadownicze. Można będzie skosztować owoców prosto z drzewa, a także zobaczyć, jak się je uprawia, przechowuje czy przetwarza. W Faliszowicach i Pęchowie na turystów czekają winnice. W przydrożnych zajazdach i gospodarstwach będą serwowane potrawy regionalne, jak np. "bidula", przyrządzana głównie z kapusty i ziemniaków podczas biedy na wsi, czy też chleb z czarnuszką.

- Chcemy też pokazać kulturę i dziedzictwo, życie wsi sandomierskiej - mówi Alicja Stępień. Dodaje, że podróżujący szlakiem będą również mieli okazję podziwiać najciekawsze zabytki i przepiękne krajobrazy regionu.

Otwarcie szlaku planowane jest na jutro, w przeddzień tradycyjnego święta Jabłkobrania w Obrazowie, czyli sadowniczych dożynek. Jako pierwsi przejadą część trasy dziennikarze. W ŚODR, urzędach gmin, punktach informacji turystycznej można będzie otrzymać przewodnik po szlaku autorstwa Józefa Myjaka. Z pewnością się przyda, ponieważ na razie jest wytyczony wirtualnie. - Oznakujemy go później. To kosztowna rzecz, a my nie mamy na razie pieniędzy - tłumaczy Alicja Stępień. I przekonuje, że i bez znaków można się na szlak wybrać. Wystarczy przewodnik z mapą, żeby nie zabłądzić.

Znaki natomiast umieszczone zostaną w przyszłości koło urzędów gmin, gospodarstw i innych miejsc, gdzie warto się zatrzymać. Ich głównym elementem będzie logo szlaku - kontur jabłoni z dziesięcioma czerwonymi jabłkami, odpowiadającymi dziewięciu gminom i powiatowi sandomierskiemu.


Janusz Kędracki Gazeta Wyborcza


Komentarze

Error connecting to mysql