Sport i Rekreacja
Wys�ano dnia 16-11-2005 o godz. 13:00:00 przez pala2 883
Wys�ano dnia 16-11-2005 o godz. 13:00:00 przez pala2 883
W poniedziałek podczas zajęć na basenie z sufitu odpadł kawałek tynku - musimy podjąć decyzję, czy zamknąć basen, czy wyłożyć 6 mln zł na remont. - mówi Wojciech Dębski, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. |
W poniedziałkowe popołudnie na basenie przy ulicy Krakowskiej zajęcia mieli kieleccy uczniowie.
- Nagle usłyszeliśmy huk. Z sufitu oderwał się kawałek tynku, przeciął siatkę zabezpieczającą i upadł obok basenu. Rozbił się niedaleko grupy dzieci. Mieliśmy dużo szczęścia, że nikomu nic się nie stało - opowiada opiekunka.
O fatalnej sytuacji obiektu mówią też sami pracownicy. - Tutaj ciągle coś odpada, ciągle się coś psuje - mówi jeden z nich.
Wojciech Dębski, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, przyznaje, że pływalnia przy ul. Krakowskiej jest w dramatycznym stanie. - I to od wielu lat - twierdzi.
Według Dębskiego przyszedł czas, żeby podjąć decyzję, co robić z basenem. - Rozwiązania są dwa, oba radykalne, bo nie ma już miejsca na półśrodki. Albo natychmiast trzeba go zamknąć, albo przeprowadzić generalny remont, który będzie kosztował około 6-7 mln zł. Tylko wtedy jest szansa na poprawę, bo doraźne prace niewiele dadzą - mówi. Dodaje, że natychmiastowej wymiany wymaga wentylacja, a tego nie da się zrobić bez przebudowy budynku.
MOSiR zwrócił się do miasta o pieniądze na generalny remont, ale nie znalazły się one nawet w projekcie przyszłorocznego budżetu.
Od ponad dwóch lat dwie kieleckie kryte pływalnie - przy ul. Krakowskiej i Toporowskiego - dzierżawi spółka Super Relax.
- Według mnie to wina nierzetelnie wykonanego remontu w czasie ostatnich wakacji. Już poprosiłem MOSiR, by zwrócił się do firmy, która go wykonywała, o poprawę - mówi Marek Słomka z Super Relaksu.
- Zawsze byłam zdania, że basenem powinno zarządzać miasto, a nie prywatna firma. Jestem na tym obiekcie codziennie. Tam jest wiele rzeczy, które już dawno powinny być zrobione, a nie są do dziś - twierdzi Alicja Kozłowska, właścicielka szkółki pływackiej Ala. Nie zgadza się z tym Wojciech Dębski. - Nie ma znaczenia, kto jest gospodarzem. Tak czy inaczej pływalnia wymaga generalnego remontu - stwierdził dyrektor MOSiR.
O poniedziałkowym zdarzeniu prezydent Kielc Wojciech Lubawski dowiedział się od nas. - Już wysyłam tam ekipę, która sprawdzi stan basenu - zapowiedział wczoraj. Twierdzi, że od tego będzie zależała przyszłość pływalni. - Czeka nas podjęcie trudnej decyzji. Remont będzie kosztował kilka milionów, budowa nowego obiektu kilkadziesiąt - mówi prezydent Lubawski. Jego zdaniem żal byłoby zamykać pływalnię, raczej trzeba szukać pieniędzy na jej remont.
Basen ma 40 lat
Basen przy ul. Krakowskiej został oddany do użytku w 1965 roku. Była to jedyna kryta pływalnia w Kielcach. Kolejna - przy SP 27 przy ul. Toporowskiego - działa od 1999 roku. Przed dwoma laty oddano krytą pływalnię przy SP 25 przy ul. Jurajskiej.
PÅ‚ywalnia olimpijska na razie w planach
W poniedziałek napisaliśmy, że władze Kielc - wzorem Ostrowca - planują wybudowanie basenu olimpijskiego. Czekają na razie na odpowiedź z Ministerstwa Gospodarki i Pracy, czy w budżecie centralnym znajdą się pieniądze na tę inwestycję. Według wstępnych obliczeń inwestycja kosztowałaby 50-60 mln zł.
- Nagle usłyszeliśmy huk. Z sufitu oderwał się kawałek tynku, przeciął siatkę zabezpieczającą i upadł obok basenu. Rozbił się niedaleko grupy dzieci. Mieliśmy dużo szczęścia, że nikomu nic się nie stało - opowiada opiekunka.
O fatalnej sytuacji obiektu mówią też sami pracownicy. - Tutaj ciągle coś odpada, ciągle się coś psuje - mówi jeden z nich.
Wojciech Dębski, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, przyznaje, że pływalnia przy ul. Krakowskiej jest w dramatycznym stanie. - I to od wielu lat - twierdzi.
Według Dębskiego przyszedł czas, żeby podjąć decyzję, co robić z basenem. - Rozwiązania są dwa, oba radykalne, bo nie ma już miejsca na półśrodki. Albo natychmiast trzeba go zamknąć, albo przeprowadzić generalny remont, który będzie kosztował około 6-7 mln zł. Tylko wtedy jest szansa na poprawę, bo doraźne prace niewiele dadzą - mówi. Dodaje, że natychmiastowej wymiany wymaga wentylacja, a tego nie da się zrobić bez przebudowy budynku.
MOSiR zwrócił się do miasta o pieniądze na generalny remont, ale nie znalazły się one nawet w projekcie przyszłorocznego budżetu.
Od ponad dwóch lat dwie kieleckie kryte pływalnie - przy ul. Krakowskiej i Toporowskiego - dzierżawi spółka Super Relax.
- Według mnie to wina nierzetelnie wykonanego remontu w czasie ostatnich wakacji. Już poprosiłem MOSiR, by zwrócił się do firmy, która go wykonywała, o poprawę - mówi Marek Słomka z Super Relaksu.
- Zawsze byłam zdania, że basenem powinno zarządzać miasto, a nie prywatna firma. Jestem na tym obiekcie codziennie. Tam jest wiele rzeczy, które już dawno powinny być zrobione, a nie są do dziś - twierdzi Alicja Kozłowska, właścicielka szkółki pływackiej Ala. Nie zgadza się z tym Wojciech Dębski. - Nie ma znaczenia, kto jest gospodarzem. Tak czy inaczej pływalnia wymaga generalnego remontu - stwierdził dyrektor MOSiR.
O poniedziałkowym zdarzeniu prezydent Kielc Wojciech Lubawski dowiedział się od nas. - Już wysyłam tam ekipę, która sprawdzi stan basenu - zapowiedział wczoraj. Twierdzi, że od tego będzie zależała przyszłość pływalni. - Czeka nas podjęcie trudnej decyzji. Remont będzie kosztował kilka milionów, budowa nowego obiektu kilkadziesiąt - mówi prezydent Lubawski. Jego zdaniem żal byłoby zamykać pływalnię, raczej trzeba szukać pieniędzy na jej remont.
Basen ma 40 lat
Basen przy ul. Krakowskiej został oddany do użytku w 1965 roku. Była to jedyna kryta pływalnia w Kielcach. Kolejna - przy SP 27 przy ul. Toporowskiego - działa od 1999 roku. Przed dwoma laty oddano krytą pływalnię przy SP 25 przy ul. Jurajskiej.
PÅ‚ywalnia olimpijska na razie w planach
W poniedziałek napisaliśmy, że władze Kielc - wzorem Ostrowca - planują wybudowanie basenu olimpijskiego. Czekają na razie na odpowiedź z Ministerstwa Gospodarki i Pracy, czy w budżecie centralnym znajdą się pieniądze na tę inwestycję. Według wstępnych obliczeń inwestycja kosztowałaby 50-60 mln zł.
Anna Roży Gazeta Wyborcza
Komentarze
|