Literatura Recenzje
Wys�ano dnia 02-12-2004 o godz. 10:00:00 przez pala2 583
Wys�ano dnia 02-12-2004 o godz. 10:00:00 przez pala2 583
Znowu udało mi sie przeczytać coś rewelacyjnego - "Moulin Rouge" Pierre La Mure'a. Opowiada o życiu jednego z największych, najbardziej kontrowersyjnych, szokujących i utalentowanych malarzy dziwiętnastego wieku, a może nawet wszechczasów - Henri de Toulouse-Lautreca. Epitety i określenia opisujące go można mnożyć: mistrz, wizjoner, geniusz, ale też "pijak", "cudak", prowokator, nieszczęśliwy i zadufany w sobie karzeł. I to wciąż niepełny obraz. |
Moja fascynacja tą tajemniczą osobą zaczęła się rok temu. Byłam wtedy w poznańskim Muzeum Narodowym. Nie, oczywiście, że nie widziałam tam Lautreca! Zobaczyłam go dopiero po zakończeniu zwiedzania - była to pocztówka w muzealnym sklepiku. Przedstawiała "Toaletę". Półnaga kobieta, w tle widać krzesło, balię. Czy jest w tym coś szczególnego? Może nie ma, ale ja nie mogę nie zachwycać się grą kolorów, pozorną" bazgrotą, prostotą a jednocześnie pewnym wyuzdaniem kobiety. Od tamtej pory staram się docierać do coraz to nowych prac na temat Lautreca, albumów z jego dziełami, ale dopiero ostatnio sięgnęłam po książkę autorstwa La Mure'a.
Nie rozczarowałam się. Powieść jest momentami romantyczna i liryczna, ale bywa też wulgarna. Toulouse La Mura to mistrz malarstwa. Niedoceniony przez swoich nauczycieli, doceniony za to przez masy. Najpierw szokował i wzbudzał odrazę, potem stał się bożyszczem Paryża. Tworzył płótna i plakaty, sceny z życia Paryża i portrety. Charakterystyczny zawsze był kolor - jaskrawy, zwracający uwagę. Malował ludzi, których znał - przyjaciół, kochanki, tancerki, prostytutki. Malował miejsca, w których bywał - paryskie speluny.
Obraz prawie pełny, brakuje jeszcze jednego elementu. Toulouse-Lautrec był karłem. Po kilku złamaniach kości jego nogi przestały rosnąć. Dorosły Henri był zatem mężczyzną z nożkami dziecka. Wzbudzał tym niechęć, odrazę czy nawet rozbawienie. Kim był dla innych? Niekiedy karykaturą człowieka, potworem. Poszukiwał prawdziwej miłości, pozbawionego hipokryzji kontaktu z drugim człowiekim. Spotykał się jednak zbyt często z fałszem, obłudą, interesownością. Sam kochał raz naprawdę, ale czy był kochany? La Mure twierdzi, że nie. Kobiety przypuszczalnie uwielbiały w nim tylko talent i majątek. Zdawał sobie z tego doskonale sprawę. Pijaństwo i rozpacz - tak spędził sporą część swego życia. Jedno i drugie przyczyniło się na pewno do jego młodej śmierci. Nie ulega jednak wątpliwości, że żył z pasją, tworzył z pasją i kochał z pasją. Tak wygląda Henri Toulouse-Lautrec Pierre La Mure'a.
Nie rozczarowałam się. Powieść jest momentami romantyczna i liryczna, ale bywa też wulgarna. Toulouse La Mura to mistrz malarstwa. Niedoceniony przez swoich nauczycieli, doceniony za to przez masy. Najpierw szokował i wzbudzał odrazę, potem stał się bożyszczem Paryża. Tworzył płótna i plakaty, sceny z życia Paryża i portrety. Charakterystyczny zawsze był kolor - jaskrawy, zwracający uwagę. Malował ludzi, których znał - przyjaciół, kochanki, tancerki, prostytutki. Malował miejsca, w których bywał - paryskie speluny.
Obraz prawie pełny, brakuje jeszcze jednego elementu. Toulouse-Lautrec był karłem. Po kilku złamaniach kości jego nogi przestały rosnąć. Dorosły Henri był zatem mężczyzną z nożkami dziecka. Wzbudzał tym niechęć, odrazę czy nawet rozbawienie. Kim był dla innych? Niekiedy karykaturą człowieka, potworem. Poszukiwał prawdziwej miłości, pozbawionego hipokryzji kontaktu z drugim człowiekim. Spotykał się jednak zbyt często z fałszem, obłudą, interesownością. Sam kochał raz naprawdę, ale czy był kochany? La Mure twierdzi, że nie. Kobiety przypuszczalnie uwielbiały w nim tylko talent i majątek. Zdawał sobie z tego doskonale sprawę. Pijaństwo i rozpacz - tak spędził sporą część swego życia. Jedno i drugie przyczyniło się na pewno do jego młodej śmierci. Nie ulega jednak wątpliwości, że żył z pasją, tworzył z pasją i kochał z pasją. Tak wygląda Henri Toulouse-Lautrec Pierre La Mure'a.
Komentarze |