Świętokrzyskie Turystyka i Podróże
Wys�ano dnia 27-01-2007 o godz. 12:00:00 przez agape 21862
Wys�ano dnia 27-01-2007 o godz. 12:00:00 przez agape 21862
Wieś należała niegdyś do biskupów krakowskich: mieli tam, nad Belnianką, swój młyn i tartak wodny, a także murowany dwór z dużym ogrodem i stawem.
|
Jak czytamy w wydanej w serii Dzieje i Zabytki Małych Ojczyzn monografii "Gmina Daleszyce" pod redakcją Romana Mirowskiego (Kielce 2004), Słopiec był pierwotnie osadą młyńską położoną przy dużym stawie w widłach rzek Belnianki i Trupienia. W XVI wieku wiódł tamtędy szlak przegonu bydła z Wołynia na Śląsk. W XVIII wieku biskup krakowski Kajetan Sołtyk zbudował w Słopcu tartak napędzany energią wodną, czynna tam także była papiernia. Młyn wodny działał już w XVI wieku.
Do dziś w pobliżu mostu na Belniance znajdują się ruiny młyna, który powstał prawdopodobnie w pierwszej połowie XIX wieku. Początkowo był napędzany przez duże koła wodne, a potem przez turbinę. Wymurowany z kamienia budynek służył także do celów mieszkalnych. Mielono w nim zboże do 1964 roku. Potem stał opuszczony, niszczony przez czas i ludzi. Z młyna zostały tylko mury, w niektórych pomieszczeniach widać jeszcze ślady malowania ścian.
Więcej szczęścia miał odległy ok. 100 metrów od młyna murowany dwór, chociaż i jego nie ominęły zniszczenia. Według zapisu w rejestrze zabytków zbudowany został na planie kwadratu w pierwszej połowie XIX wieku. - Prawdopodobnie jest starszy i powstał w XVIII wieku. Trudno będzie to dziś ustalić, ponieważ w czasie wojny spłonęła część dworu z dokumentami - mówi Barbara Tomal, której rodzina była właścicielem dworu do 1998 roku.
Trafił do niej po powstaniu styczniowym. Jak twierdzi pani Barbara, władze carskie zabrały wówczas dwór z otaczającym go majątkiem biskupom krakowskim. Dostał go w dzierżawę, a później na własność Józef Nepomucen Tomal, który był sędzią w Daleszycach. Po ostatniej wojnie nie został odebrany rodzinie, chociaż ówczesny właściciel Stanisław Tomal, teść pani Barbary, był napiętnowany jako kułak. - Pamiętam, że była olbrzymia kuchnia z dużym piecem, obszerne piwnice pod całym budynkiem, duży strych. Z pokoju z kominkiem wchodziło się do spichlerza. Z salonu było wyjście do ogrodu, za którym znajdował się staw. Jeszcze w latach 60. pływało się tam łódką - wspomina pani Barbara. I dodaje, że staw przestał istnieć po likwidacji zapory, co z kolei wiązało się z powstaniem zalewu w Borkowie. Po śmierci Stanisława Tomali opustoszał również dwór, zaczął niszczeć. Nie oszczędzali go też złodzieje. Pani Barbara do dziś nie może odżałować czarnych mebli gdańskich, które musiały zostać wywiezione samochodem, ale nikt z okolicznych mieszkańców niczego nie zauważył. Sprzed ogrodzonego murem z kamienia i drewna dworu zniknął też kamienny orzeł z wielką kulą.
Nowi właściciele dworu, którzy kupili go od Tomalów, rozpoczęli generalny remont. Został już odnowiony od frontu ganek, jest nowy dach. - Cieszymy się, że nie popadł w ruinę - mówi pani Barbara.
Zarówno dwór, jak i ruiny młyna znajdują się w części wsi nazywającej się Słopiec Rządowy. Po drugiej stronie płynącej meandrami Belnianki jest Słopiec Szlachecki.
Jak tam trafić
Słopiec położony jest między Borkowem i Daleszycami. Dwór i ruiny młyna znajdują się kilkaset metrów na południowy wschód od drogi między tymi miejscowościami.
Do dziś w pobliżu mostu na Belniance znajdują się ruiny młyna, który powstał prawdopodobnie w pierwszej połowie XIX wieku. Początkowo był napędzany przez duże koła wodne, a potem przez turbinę. Wymurowany z kamienia budynek służył także do celów mieszkalnych. Mielono w nim zboże do 1964 roku. Potem stał opuszczony, niszczony przez czas i ludzi. Z młyna zostały tylko mury, w niektórych pomieszczeniach widać jeszcze ślady malowania ścian.
Więcej szczęścia miał odległy ok. 100 metrów od młyna murowany dwór, chociaż i jego nie ominęły zniszczenia. Według zapisu w rejestrze zabytków zbudowany został na planie kwadratu w pierwszej połowie XIX wieku. - Prawdopodobnie jest starszy i powstał w XVIII wieku. Trudno będzie to dziś ustalić, ponieważ w czasie wojny spłonęła część dworu z dokumentami - mówi Barbara Tomal, której rodzina była właścicielem dworu do 1998 roku.
Trafił do niej po powstaniu styczniowym. Jak twierdzi pani Barbara, władze carskie zabrały wówczas dwór z otaczającym go majątkiem biskupom krakowskim. Dostał go w dzierżawę, a później na własność Józef Nepomucen Tomal, który był sędzią w Daleszycach. Po ostatniej wojnie nie został odebrany rodzinie, chociaż ówczesny właściciel Stanisław Tomal, teść pani Barbary, był napiętnowany jako kułak. - Pamiętam, że była olbrzymia kuchnia z dużym piecem, obszerne piwnice pod całym budynkiem, duży strych. Z pokoju z kominkiem wchodziło się do spichlerza. Z salonu było wyjście do ogrodu, za którym znajdował się staw. Jeszcze w latach 60. pływało się tam łódką - wspomina pani Barbara. I dodaje, że staw przestał istnieć po likwidacji zapory, co z kolei wiązało się z powstaniem zalewu w Borkowie. Po śmierci Stanisława Tomali opustoszał również dwór, zaczął niszczeć. Nie oszczędzali go też złodzieje. Pani Barbara do dziś nie może odżałować czarnych mebli gdańskich, które musiały zostać wywiezione samochodem, ale nikt z okolicznych mieszkańców niczego nie zauważył. Sprzed ogrodzonego murem z kamienia i drewna dworu zniknął też kamienny orzeł z wielką kulą.
Nowi właściciele dworu, którzy kupili go od Tomalów, rozpoczęli generalny remont. Został już odnowiony od frontu ganek, jest nowy dach. - Cieszymy się, że nie popadł w ruinę - mówi pani Barbara.
Zarówno dwór, jak i ruiny młyna znajdują się w części wsi nazywającej się Słopiec Rządowy. Po drugiej stronie płynącej meandrami Belnianki jest Słopiec Szlachecki.
Jak tam trafić
Słopiec położony jest między Borkowem i Daleszycami. Dwór i ruiny młyna znajdują się kilkaset metrów na południowy wschód od drogi między tymi miejscowościami.
Janusz Kędracki Gazeta Wyborcza
Komentarze |