Świętokrzyskie Cywilizacja
Wys�ano dnia 21-08-2006 o godz. 13:00:00 przez pala2 1661
Wys�ano dnia 21-08-2006 o godz. 13:00:00 przez pala2 1661
Fragmenty naczyń i kości odnaleziono w jednym z kurhanów znajdujących się w lesie w Międzygórzu. Miejsce leży na granicy powiatu sandomierskiego i opatowskiego. |
Archeolodzy znaleźli w Międzygórzu dość dobrze zachowanych 13 kurhanów pochodzcych sprzed ponad tysiąca lat. Cmentarzysko podobnie jak to w pobliskim Kleczanowie, zostało odkryte przypadkowo.
Ciała palono
W obu miejscach - w Kleczanowie i Międzygórzu stosowano ten sam typ obrządku pogrzebowego. Kurhany kryją pochówki ciałopalne. - Spalone szczątki umieszczano w urnach, a potem w kurhanach - opowiada doktor Marek Florek, archeolog z sandomierskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków.
Urny z prochami zmarłych nie zawsze znajdowały się w środku kurhanu. - Tu prawdopodobnie mamy do czynienia z tzw. pochówkiem nakurhanowym - wyjaśnia Marek Florek, wskazując na miejsce badań. - Kopiec sypano tylko po to, aby postawić na nim urnę ze szczątkami zmarłych.
Zazwyczaj były to groby zbiorowe. W badanym obecnie kurhanie złożono szczątki prawdopodobnie trzech zmarłych. Wiemy to na podstawie znalezionej ceramiki - fragmentów naczyń. Jeszcze inne formy pochówku archeolodzy odkryli w Kleczanowie: na powierzchni gruntu rozsypywano szczątki zmarłego i nad nimi sypano kopiec.
Naczynia z ornamentem
Doktorr Marek Florek pokazuje fragmenty naczyń znalezionych w kurhanie. Każdy ma ornament - falisty motyw charakterystyczny dla ceramiki z VIII wieku. W kurhanach znaleziono również spalone kości.
Kości, podobnie jak fragmentów naczyń, jest niewiele. Dlaczego? - Urny umieszczone na kurhanach rozbijały się. Ludzie prawdopodobnie zbierali wtedy większe fragmenty. Mogli wrzucać je do rzeki lub przesypywać do kolejnych naczyń. To, co znajdujemy, to te mniejsze, nie pozbierane części - mówi dr Florek.
Cmentarzysko w Międzygórzu, jak udało się ustalić, powstało między VIII a IX wiekiem. Nieco dłużej funkcjonowało kleczanowskie, być może jeszcze w momencie oficjalnego przyjęcia chrześcijaństwa.
Las ocalił cmentarzysko
Kurhanów pozostało na Sandomierszczyźnie sporo. Charakterystyczne dla tego terenu są pojedyncze, duże kopce, takie jak te znane ze Święcicy, Leszczkowa czy Złotej. Najczęściej, jak wykazały badania, są to kurhany pradziejowe, czyli pochodzące z różnych okresów - od neolitu po epokę brązu. Kopce pradziejowe mają do kilku metrów wysokości.
Kurhany z cmentarzysk wczesnośredniowiecznych, z okresu plemiennego, są mniejsze - nawet o połowę. Mają od 1,5 do 1,8 metra wysokości. Trudniej było im przetrwać kolejne stulecia. Wiele kopców zostało rozoranych. Taki los spotkał kurhany w Trzebiesławich i Winiarach.
- W Międzygórzu mamy tę szczęśliwą sytuację, iż jest to jeden z nielicznych dużych lasów na terenie Wyżyny Sandomierskiej. Trzeba jednak zaznaczyć, że kiedy sypano kurhany, lasu jeszcze nie było - stwierdza Marek Florek.
Las powstał, a potem przetrwał w tym miejscu nieprzypadkowo. Właśnie tutaj biegła, tak jak dziś, granica między opolem sandomierskim a opatowskim. Las podkreślał granicę między włościami i chronił jednocześnie kurhany przed zniszczeniem.
Przypadkowe odkrycia
Na ślad cmentarzyska trafił Marek Juszczyk, prezes sandomierskiego koła Polskiego Towarzystwa Turystyczno - Krajoznawczego, pracownik delegatury Urzędu Ochrony Zabytków, w 2004 roku. Odkrycia dokonał przypadkowo, podczas wycieczki do ruin zamku w Międzygórzu. Idąc wąwozem, dostrzegł największy kurhan, potem okazało się, że jest ich więcej.
W podobny sposób w 1990 roku odkryte zostało cmentarzysko w Kleczanowie. Na kurhany trafił wtedy Marek Florek. Tam jest ich aż 37.
Oba miejsca zostały opisane w przewodniku "Weekendowe podróże po Polsce", wydanym niedawno przez wydawnictwo Pascal. Prezentuje on najciekawsze, najbardziej godne obejrzenia miejsca w naszym kraju.
Rycerska pamiątka
W ostatni wtorek archeolodzy trafili na niezwykle ciekawe, choć nie związane z cmentarzyskiem, znalezisko. Odkopali żelazną ostrogę. Pochodzi ona prawdopodobnie z okresu, kiedy budowano zamek w Międzygórzu, czyli z XIII wieku. - Znalezisko wskazuje na to, że w pobliżu była droga prowadząca do zamku. Ostrogę prawdopodobnie zgubił podążający tam rycerz - mówi doktor Marek Florek. Ostroga jest bardzo dobrze zachowana. - To rzadkie i bardzo ciekawe znalezisko - stwierdza archeolog.
Archeolodzy, dziękują za pomoc w organizacji badań Danucie Jarosz, dyrektor Szkoły Podstawowej w Kleczanowie. Szkoła udzieliła im gościny.
Ciała palono
W obu miejscach - w Kleczanowie i Międzygórzu stosowano ten sam typ obrządku pogrzebowego. Kurhany kryją pochówki ciałopalne. - Spalone szczątki umieszczano w urnach, a potem w kurhanach - opowiada doktor Marek Florek, archeolog z sandomierskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków.
Urny z prochami zmarłych nie zawsze znajdowały się w środku kurhanu. - Tu prawdopodobnie mamy do czynienia z tzw. pochówkiem nakurhanowym - wyjaśnia Marek Florek, wskazując na miejsce badań. - Kopiec sypano tylko po to, aby postawić na nim urnę ze szczątkami zmarłych.
Zazwyczaj były to groby zbiorowe. W badanym obecnie kurhanie złożono szczątki prawdopodobnie trzech zmarłych. Wiemy to na podstawie znalezionej ceramiki - fragmentów naczyń. Jeszcze inne formy pochówku archeolodzy odkryli w Kleczanowie: na powierzchni gruntu rozsypywano szczątki zmarłego i nad nimi sypano kopiec.
Naczynia z ornamentem
Doktorr Marek Florek pokazuje fragmenty naczyń znalezionych w kurhanie. Każdy ma ornament - falisty motyw charakterystyczny dla ceramiki z VIII wieku. W kurhanach znaleziono również spalone kości.
Kości, podobnie jak fragmentów naczyń, jest niewiele. Dlaczego? - Urny umieszczone na kurhanach rozbijały się. Ludzie prawdopodobnie zbierali wtedy większe fragmenty. Mogli wrzucać je do rzeki lub przesypywać do kolejnych naczyń. To, co znajdujemy, to te mniejsze, nie pozbierane części - mówi dr Florek.
Cmentarzysko w Międzygórzu, jak udało się ustalić, powstało między VIII a IX wiekiem. Nieco dłużej funkcjonowało kleczanowskie, być może jeszcze w momencie oficjalnego przyjęcia chrześcijaństwa.
Las ocalił cmentarzysko
Kurhanów pozostało na Sandomierszczyźnie sporo. Charakterystyczne dla tego terenu są pojedyncze, duże kopce, takie jak te znane ze Święcicy, Leszczkowa czy Złotej. Najczęściej, jak wykazały badania, są to kurhany pradziejowe, czyli pochodzące z różnych okresów - od neolitu po epokę brązu. Kopce pradziejowe mają do kilku metrów wysokości.
Kurhany z cmentarzysk wczesnośredniowiecznych, z okresu plemiennego, są mniejsze - nawet o połowę. Mają od 1,5 do 1,8 metra wysokości. Trudniej było im przetrwać kolejne stulecia. Wiele kopców zostało rozoranych. Taki los spotkał kurhany w Trzebiesławich i Winiarach.
- W Międzygórzu mamy tę szczęśliwą sytuację, iż jest to jeden z nielicznych dużych lasów na terenie Wyżyny Sandomierskiej. Trzeba jednak zaznaczyć, że kiedy sypano kurhany, lasu jeszcze nie było - stwierdza Marek Florek.
Las powstał, a potem przetrwał w tym miejscu nieprzypadkowo. Właśnie tutaj biegła, tak jak dziś, granica między opolem sandomierskim a opatowskim. Las podkreślał granicę między włościami i chronił jednocześnie kurhany przed zniszczeniem.
Przypadkowe odkrycia
Na ślad cmentarzyska trafił Marek Juszczyk, prezes sandomierskiego koła Polskiego Towarzystwa Turystyczno - Krajoznawczego, pracownik delegatury Urzędu Ochrony Zabytków, w 2004 roku. Odkrycia dokonał przypadkowo, podczas wycieczki do ruin zamku w Międzygórzu. Idąc wąwozem, dostrzegł największy kurhan, potem okazało się, że jest ich więcej.
W podobny sposób w 1990 roku odkryte zostało cmentarzysko w Kleczanowie. Na kurhany trafił wtedy Marek Florek. Tam jest ich aż 37.
Oba miejsca zostały opisane w przewodniku "Weekendowe podróże po Polsce", wydanym niedawno przez wydawnictwo Pascal. Prezentuje on najciekawsze, najbardziej godne obejrzenia miejsca w naszym kraju.
Rycerska pamiątka
W ostatni wtorek archeolodzy trafili na niezwykle ciekawe, choć nie związane z cmentarzyskiem, znalezisko. Odkopali żelazną ostrogę. Pochodzi ona prawdopodobnie z okresu, kiedy budowano zamek w Międzygórzu, czyli z XIII wieku. - Znalezisko wskazuje na to, że w pobliżu była droga prowadząca do zamku. Ostrogę prawdopodobnie zgubił podążający tam rycerz - mówi doktor Marek Florek. Ostroga jest bardzo dobrze zachowana. - To rzadkie i bardzo ciekawe znalezisko - stwierdza archeolog.
Archeolodzy, dziękują za pomoc w organizacji badań Danucie Jarosz, dyrektor Szkoły Podstawowej w Kleczanowie. Szkoła udzieliła im gościny.
Małgorzata PŁAZA Echo Dnia
Komentarze |