Kielce v.0.8

Sport i Rekreacja
Tato, kup mi rower - będę latał

 drukuj stron�
Sport i Rekreacja Recenzje
Wys�ano dnia 22-01-2009 o godz. 08:00:00 przez sergio 4600

Na palcach jednej ręki można policzyć młodych ludzi w naszym regionie, którzy podejmują inicjatywę i nie boją się doprowadzić jej do końca.

Zachęcający może być fakt, że grupie młodych bikerów ze Skarżyska udało się nie tylko zorganizować imprezę, która trwale wpisała się w kalendarz regionu, ale dzięki ich zaparciu i, jak twierdzą, uśmiechowi na twarzy, wynieść ją na najwyższy poziom. Patrząc na widowisko, bawiąc się na koncertach, nikt nie pomyśli o tym, że część organizatorów nie ukończyła jeszcze liceum.

- Kiedyś siedziałem sobie sam, piłem piwo i zadzwoniłem do brata. Powiedziałem: słuchaj, może zrobimy imprezę. No i zrobiliśmy - tak filozofię projektu "Skafunder Bike Fest" tłumaczy Marcin Borek, dwudziestopięcioletni rider, pomysłodawca przedsięwzięcia. Zaczęło się od pojedynczych jamów, rozwinęło się do festiwalu, który zgromadził w maju 2008 ponad tysiąc osób. 17 stycznia odbył się kolejny Snow Jam.



Średnia wieku organizatorów imprezy wynosi około dwudziestu lat. Na swoje barki wzięli część swoich obowiązków - dogadanie się ze sponsorami i uregulowanie wszelkich kwestii finansowych. O dziwo, pomaga im Urząd Miasta Skarżyska-Kamiennej. Typ instytucji, jakby się mogło wydawać, chłodnej i nieczułej na ekstremalne inicjatywy młodzieży. - Urzędnicy określili nas jako ludzi, którzy mają jakiś pomysł - nie idą, brzydko mówiąc, na chama wyciągać pieniędzy, tylko pokazują gotowy projekt, przedstawiający kwestię czarno na białym - tłumaczy Borek.

Nie można nie wspomnieć o niecodziennej oprawie zawodów. Impreza odbywa się w hali - własności PKP - która pochodzi z przełomu XIX i XX wieku. Ten budynek to klimatyczna ruina bez czegokolwiek przypominającego zadaszenie. Paradoksalnie, działa to na korzyść. - Nigdzie indziej w Polsce nie ma takiej miejscówki, która miażdżyłaby wszystkich oglądających zdjęcia i filmy - tak oryginalność miejsca przedstawia Marcin - to, że festiwal odbywa się w tym budynku to czysty przypadek. Wszystko mieliśmy zorganizować na dziedzińcu klubu, w którym organizowane są after party (Semafor). Zajrzeliśmy jednak do hali przez wybitą szybę i wtedy krzyknęliśmy: jak zajebiście! Teraz krzyczy tak publika.



Każde zawody okraszone są porządną porcją muzyki. Koncerty towarzyszące podniebnemu, rowerowemu lataniu również nie są pozbawione specyficznego klimatu. O tym, w jakim miejscu znajdują się goście, przypominają industrialne tabliczki, kiedyś doinformowujące pracowników o zagrożeniu utraty wzroku. Wszystko za sprawą wystroju Semafora. Nawet ten szczegół wpływa na wyjątkowość atmosfery Skafundera. Na afterach można urządzić nawet licytację mężczyzn (sic!) na szczytny cel. Takim celem jest pomoc kumplowi Borka, alpiniście Pawłowi Kuliniczowi, cierpiącemu na śmiertelną chorobę.

Na miejscu czuje się niecodzienne zaangażowanie chłopaków, miłość do hardcore'u i rowerów. - Sami kręcimy się za stertą ziemi i budujemy hopy. Wszystko dlatego, że muszą być idealnie wyprofilowane, żeby zapewnić bezpieczeństwo riderom. Wygląda to tak, że ustawiamy się ze znajomymi, na przykład przez gadu-gadu, o konkretnej godzinie i w czasie wolnym wykonujemy tę robotę - opowiada Bartek Woliński (Wolis), kolejny z organizatorów Bike Festu.

Ta impreza to coś więcej niż tylko pokaz umiejętności latania. To alternatywa dla młodych ludzi, którzy - tak, jak Marcin i Bartek, nie potrafią spędzić popołudnia przed telewizorem. - Po majowej imprezie okazało się, że mamy najmłodszego ridera, który jest w trzeciej klasie podstawówki. Złapał od nas zajawkę. Po to też są te imprezy - wyjaśniają chłopaki. - Jeżeli chociaż jedna osoba wróci do domu i powie: tato, kup mi rower, to jest to dla nas duży plus. Chcemy propagować ten sport.



Dzięki inicjatywie chłopaków ze Skarżyska, nawet kieleccy bikerzy będą mieli okazję wykazać się na swoim terenie. Borek wspomina o planie połączenia dwóch majowych imprez rowerowych - w Skarżysku i Kielcach - dirt jamu i downhillu.

Na pytanie, jak długo będą to robić, Borek odpowiedział: ja to chciałbym tak umrzeć, do końca robiąc eventy różnej maści. Nie chcę powiedzieć, że mu tego życzę. Życzę natomiast sobie i mieszkańcom naszego regionu, więcej takich ludzi - z sercem, zapałem i odwagą.

Więcej o imprezach i organizatorach: www.skafunderbikefest.com

Zdjęcia: www.skafunderbikefest.com

Magdalena Kołodziej


Komentarze

Error connecting to mysql